Wczasowiczka. Śmierć w Tatrach recenzja

"Śmierć w Tatrach" to najnowsza książka Wydawnictwa Skarpa Warszawska. Jak łatwo skojarzyć należy do gatunku kryminał i literatura detektywistyczna. Autorzy Ewa Salwin i Grzegorz Kalinowski osadzili historię w latach trzydziestych XX wieku. Książka przypadnie do gustu miłośnikom górskich wędrówek,gdyż nie zabrakło tu opisów ciekawych szlaków. Autorzy ukazali najciekawsze miejsca w Zakopanem. Wspomnieli min.o Obserwatorium na Kasprowym Wierchu i o hotelu Kasprowy. Podobało mi się też zwrócenie uwagi na odpowiednie przygotowanie do wyprawy w góry (bohaterka udała się do specjalistycznego sklepu ).

Pomysł na fabułę był znakomity. Główna bohaterka Zuzanna Orłowska przyjeżdża do Zakopanego na zaproszenie koleżanki. Przyjaciółka oznajmiła wcześniej, że gdy tylko się spotkają to opowie jej coś bardzo ważnego. Młoda mężatka nie waha się ani chwili. Ma ochotę zmienić otoczenie w momencie, gdy jej małżeństwo przechodzi kryzys. Niestety do spotkania nie dochodzi. Michaliny nie ma w umówionym miejscu. Dodatkowo dramatu dodaje informacja o burzy,która dotknęła wspinaczy pod Giewontem. Wśród ofiar znaleziono ciało kobiety. Mimo trudnych warunków pogodowych ślady wskazują na brutalne morderstwo. Zuzanna postanawia odkryć zagadkę zniknięcia przyjaciółki i chce się dowiedzieć kim był morderca znalezionej kobiety. Tu zaczyna się amatorskie śledztwo. Zuzanna kombinuje, gdzie mogła udać się Michalina, szuka powiązań z tragedią, sama wyrusza na szlak.

Niestety nie porwała mnie ta lektura.Jako fanka kryminałów retro,liczyłam na coś innego, coś co mnie zaskoczy lub chociaż przerazi na chwilę. Tutaj wszystko działo się zbyt leniwie. Były zwroty akcji, padały podejrzenia,mimo to nie czuje się usatysfakcjonowana. Zabrakło mi dusznej atmosfery, jakiegoś napięcia. Moja wyobraźnia nie podsuwała mi pomysłu na zakończenie. Czytałam tylko, by szybko skończyć lekturę i sięgnąć po inną. Klimat dawnego Zakopanego został dobrze ukazany, miałam ochotę znów pojechać w góry. Jednak książka z gatunku kryminał mogła mieć nieco szybszą akcję. Po świetnym początku, miałam nadzieję na kryminał, który przyniesie dreszczyk emocji, niestety wiało nudą. Nie polubiłam bohaterów, nie przywiązałam się do nikogo.Jeśli ktoś lubi klimat dawnego Zakopanego i szuka lekkiej książki bez zbędnych krwawych opisów, to będzie zadowolony. Ja jednak liczyłam na coś innego.

*Książka otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl