RIESE. Tam gdzie śmierć ma sowie oczy recenzja

Śmierć o sowich oczach

Autor: @WioletaSadowska ·3 minuty
2016-10-01
Skomentuj
2 Polubienia
"Ponoć w tych górach czyha śmierć o sowich oczach…".


Skomplikowana i pełna tajemnic, polska historia, chyba już zawsze będzie wpływać na życie kolejnych pokoleń naszych rodaków. Tezę tę potwierdza w swojej najnowszej książce Jolanta Maria Kaleta, pokazując jednocześnie, że niestety zbyt często to właśnie zło i kłamstwo triumfują nad dobrem i prawdą, zbierając obfite żniwa od tylu już lat. Po lekturze tej książki zaczęłam się zastanawiać, czy nasz kraj jest na pewno taki, jaki się z pozoru wydaje, czyli wolny, na którego nie wpływają żadne, obce siły. Mam co do tego sporo wątpliwości.

Jolanta Maria Kaleta to wrocławska pisarka, z wykształcenia historyk i politolog, znana głównie z powieści sensacyjnych, których akcja dzieje się we Wrocławiu lub na Dolnym Śląsku. Jej książki nawiązują do nieodkrytych tajemnic naszej historii. Autorka pracowała we wrocławskich muzeach, oraz uczyła w szkołach średnich historii i wiedzy o społeczeństwie. Jest miłośniczką górskich, pieszych i rowerowych wędrówek oraz kocha zwierzęta. "RIESE. Tam gdzie śmierć ma sowie oczy" to kontynuacja powieści "W cieniu Olbrzyma".

Czasy współczesne – sędzia Laura Szeliga przyjmuje propozycję pracy w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Podczas przeglądania akt znajduje teczkę swojego ojca, który zmarł, gdy bohaterka miała zaledwie rok. Laura aby odnaleźć prawdę na temat swojego pochodzenia, postanawia wyjechać do Głuszycy - rodzinnego miasteczka, w którym wszystko się zaczęło.

Akcja tej sensacyjno-przygodowej książki rozgrywa się głównie w Głuszycy i w Jedlinie-Zdroju, a jej akcja przedstawiana jest dwutorowo, z dwóch perspektyw czasowych – współcześnie oraz we wczesnych latach powojennych, gdy na ziemiach polskich panował zupełny chaos, a zbrodniarze potrafili wtopić się w tłum anonimowych ludzi. Tak poprowadzona akcja pozwala odkrywać kolejne elementy układanki, jaką zafundowała czytelnikom Jolanta Maria Kaleta. Układanki składającej się z rodzinnej tajemnicy i uwarunkowań społecznych okraszonych potężną dawką historii, jakiej nie uczą w szkole. Odkrycie przez główną bohaterkę, tajemnicy swojego przyjścia na świat i genezy dalszych wydarzeń, jakie się z tym wiązały, okazało się dla mnie wielkim zaskoczeniem. Kompletnie nie przewidziałam, że autorka łącząc działalność tajnych służb, donoszenie oraz rodzicielską miłość, wykreuje taki scenariusz. Scenariusz, który skłania niewątpliwie do moralnej oceny oraz refleksji własnej.

Po lekturze tej powieści stwierdziłam, że czasami lepiej nie znać dalszych losów bohaterów naszych ulubionych książek. Wolałabym bowiem w tym przypadku nie wiedzieć, jaki okrutny los spotkał Antoninę Górską, kierowniczkę sierocińca mieszczącego się w pałacu Jedlinka, której powodzeniu w życiu, czytając "W cieniu Olbrzyma", tak mocno kibicowałam. Jolanta Maria Kaleta w fabule tej kontynuacji nie oszczędziła mi dużej dozy smutku, a w zasadzie przez całą tę lekturę targała mną złość za dziejową niesprawiedliwość i nieumiejętność oddzielenia katów od swych ofiar, za brak tak potrzebnego napiętnowania oprawców i za historyczne zapomnienie, które nigdy nie powinno mieć miejsca. Niestety wiem, że pomimo tego, iż losy wykreowanych przez autorkę bohaterów, są fikcyjne, z pewnością takich prawdziwych, tragicznych przypadków w naszej historii było naprawdę dużo.

Jolanta Maria Kaleta w historii poszukiwania własnych korzeni przez główną bohaterkę, zręcznie wplotła kilka tematów, które tylko nieznacznie zaakcentowane, bardzo mocno mnie zaintrygowały. Otóż autorka nawiązuje do pewnych czystek oraz do zdrady dokonanej w Magdalence, czy też do zamordowania Jaroszewiczów związanych z Dolnym Śląskiem. Jednak najbardziej intrygującym wątkiem, nieco spiskowym, jaki odnalazłam, okazała się dla mnie teza, jakoby pewne grupy ludzi blokowały poznanie przez Polaków prawdy o Górach Sowich. Przyznam, że pewien fragment rozmowy umieszczony w książce przyprawił mnie o dreszcze niepokoju.

Tam, gdzie śmierć ma sowie oczy, tam najlepsza przygoda w połączeniu z tajemnicą, ma oczy Jolanty Marii Kalety. Ta przygoda to Dolny Śląsk, sekret skrywany we wnętrzu Gór Sowich, przeszłość wpływająca na teraźniejszość, a wszystko to okraszone wartką akcją, która niczym rozpędzony rollercoaster, zabiera czytelnika na niesamowitą, czytelniczą ucztę. To przygodowo- sensacyjna proza w najlepszym wykonaniu. Zdecydowanie polecam.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-10-01
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
RIESE. Tam gdzie śmierć ma sowie oczy
RIESE. Tam gdzie śmierć ma sowie oczy
Jolanta Maria Kaleta
7.4/10

Jesień 1946 roku. Do Głuszycy, niewielkiej miejscowości w Górach Sowich, z tajną misją przybywa zagadkowy mężczyzna. Przedmiotem jego zainteresowania jest realizowany przez Niemców podczas II wojny św...

Komentarze
RIESE. Tam gdzie śmierć ma sowie oczy
RIESE. Tam gdzie śmierć ma sowie oczy
Jolanta Maria Kaleta
7.4/10
Jesień 1946 roku. Do Głuszycy, niewielkiej miejscowości w Górach Sowich, z tajną misją przybywa zagadkowy mężczyzna. Przedmiotem jego zainteresowania jest realizowany przez Niemców podczas II wojny św...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @WioletaSadowska

Biblia Negocjacji Techniki Negocjacji i Wywierania Wpływu, Przygotowanie Błędy Targowanie
Prawdziwy Krakowski Targ

"Dla jasności, negocjowanie to nie to samo co manipulowanie". Do tej pory wydawało mi się, że sztuka negocjacji dotyczy wyselekcjonowanych segmentów biznesu i w codzie...

Recenzja książki Biblia Negocjacji Techniki Negocjacji i Wywierania Wpływu, Przygotowanie Błędy Targowanie
Jak (nie) zostać królową
Wszyscy lubimy plotki

"Monarchia, mimo jej funkcji, tego całego dziedzictwa i tak dalej, tak naprawdę jest rodzajem opowieści celebryckiej. Wszyscy lubimy plotki". Jakie to było dobre! Wymy...

Recenzja książki Jak (nie) zostać królową

Nowe recenzje

Akademia Pana Kleksa
Akademia pana Kleksa
@Marcela:

Jan Brzechwa (właściwie Jan Wiktor Lesman) to polski poeta pochodzenia żydowskiego, autor bajek i wierszy dla dzieci, s...

Recenzja książki Akademia Pana Kleksa
Okupacja od kuchni
Sztuka przetrwania
@Bookmaania:

"Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania", to książka, która.. Rozwaliła mnie na łopatki. Dosłownie. Lektura ta ...

Recenzja książki Okupacja od kuchni
Ciuciubabka
Czas na duchy
@stos_ksiazek:

I to jest dobra książka o duchach! „Ciuciubabka” to najnowsza książka Pauliny Ziarko, która podczas lektury może wywoła...

Recenzja książki Ciuciubabka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl