*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Mięta*
Na wstępie powiem, że chciałabym więcej takich książek. Już nie chodzi o sposób wydania, ale o tekst. Ta książka, zawiera w sobie dwa tomy powieści. Historia bardzo złożona, niebanalna i tak bardzo nietypowa, że jestem nią po prostu zachwycona. To też coś dla wielbicieli łączenia gatunków, bo jest ich tutaj sporo, mamy romans, kryminał, powieść detektywistyczną, obyczajową czy historyczną, a wszytko napisane w wyśmienitym stylu.
Lucy jest sierotą, przygarnięta i wychowywana przez ciotkę i jej męża, dorasta w dobrych warunkach, jednak po ich śmierci młoda kobieta nie ma przed sobą większych perspektyw. Jej pokojówka wymyśla więc drobna intrygę i wysyła list do rodziny jej wuja, która jest zamożna i od lat nie utrzymywała z nim kontaktu. Lucy podaje się za jego córkę licząc na to, że będzie mogła się uczyć i wieść spokojne życie. Dziewczyna trafia do specyficznego miejsca, gdzie dwie rodziny darzą się niechęcią. Wkrótce domownikami wstrząsają kolejne zaginięcia i zbrodnie na pokojówkach, które były posiadaczkami porcelanowych laleczek. Sytuacja się zagęszcza, a jedna tajemnica goni drugą, w tym wszystkim Lucy stara odkryć prawdę nie tylko o laleczkach ale i o samej sobie.
Książka łączy w sobie dwa tomy, pierwszy opowiada głównie o Lucy, jej dostosowaniu się do nowego życia, poznajemy rodzinne waśnie i historię, która jest skomplikowana, dostrzegalny jest motyw Romea i Julii, bo zaczyna się rodzić uczucie pomiędzy przedstawicielami dwóch zwaśnionych rodów. Autorka stworzyła tu tajemniczy klimat, wszędzie można doszukiwać się kłamstwa i manipulacji, a tom kończy się z hukiem, bo część intryg wychodzi na jaw. Drugi tom bardziej skupia się na dochodzeniu prawdy. Lucy odkrywa swoje prawdziwe pochodzenie, zaczyna się robić niebezpiecznie i coraz bardziej intrygująco, brniemy w temat laleczek oraz coraz częściej pojawiają się tytułowe cyfry 1.3.1.4, wraz z bohaterami staramy się rozgryźć zagadkę, która coraz bardziej mąci w głowach. Jednak odkrycie prawdy nie jest końcem tej powieści bo musimy się także zmierzyć z jej konsekwencjami.
Książka ma ponad 700 stron, uwierzcie, że przeczytałam ją w jeden dzień z tylko jedną przerwą. Początek jednak nie wróżył tego, że aż tak wkręcę się w tą historię. Zaczęło się spokojnie, były drobne intrygi, waśnie rodzinne, i próba zrozumienia czego to wszytko ma dotyczyć, bo zapowiadało się na pospolity romans z historycznym tłem, jednak z każdym kolejnym rozdziałem robiło się coraz ciekawiej. Zaczęły dziać się podejrzane rzeczy, na jaw wychodziły kolejne tajemnice, co jednocześnie rodziło kolejne pytania, gdy zaczęły ginąć pokojówki, a domownicy uważali, że wszystkiemu winne są porcelanowe laleczki zrobiło się zarówno intrygująco jak i dość dziwnie. Więc jak to ze mną bywa zaczęły mi się pojawiać w głowie kolejne teorie spiskowe, jednak autorka tak to wszytko rozegrała, że naprawdę nie było szans, żeby to wszytko odgadnąć. Akcja powoli ale sukcesywnie nabiera rozpędu, fabuła coraz bardziej wciąga i rodzi coraz większe napięcie, cały czas oczekuje się co będzie dalej, co znowu wyjdzie na jaw, i z której strony coś nas zaskoczy.
Gdybym miała określić tą książkę dwoma słowami, były by to: kłamstwo i manipulacja. To one stanowią kwintesencję tej książki. Nie znajdziecie tutaj bohatera, który w którymś momencie by nie skłamał, a skala manipulacji nie mieści się w głowie. Bardzo mi się podobało, że autorka najpierw stworzyła pytania, a później sukcesywnie można było odkrywać odpowiedzi, w sumie wszystkie kwestie zostały dobrze wyjaśnione, a sprawy rozwiązane, także nie ma tutaj mowy o jakimś niedosycie. Co więcej z powieści można wyciągnąć wiele wartości, takich jak przykładowo, że prawda zawsze wyjdzie na jaw, szczerość to podstawa, a ludzki rozum jest w stanie wiele pojąć, jednak są różnice w interpretacji wielu rzeczy. Autorka zwraca też kwestię na to, że niemal każdy ma swój kodeks moralny, swoje zasady którymi się kieruje, co nie zawsze jest dobrze widziane, a czasami może zakrawać nawet o szaleństwo. W tym wszystkim można się także doszukać powiązana z działaniem sekt, czy grup wpływu.
Szczerze powiem, że jestem zachwycona, gdyby nie nudnawy i może nieco przeciągnięty wstęp dałabym tej książce najwyższą ocenę. Powieść klimatyczna i intrygująca, łącząca wiele gatunków, motywów i wątków, budząca szereg emocji, trzymająca w napięciu do samego końca. mam wrażenie, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, przez mnogość poruszanych kwestii. Co najlepsze książka wychodzi spod pióra debiutującej autorki, ale czytając ją w życiu nie pomyślałabym, że nie napisała jej ktoś mało doświadczony. Styl pisania, sposób prowadzenia fabuły, połączenie wszystkiego w logiczną i spójną całość, do tego lekkość pióra, która przekłada się na lekkość czytania oraz umiejętność trzymania napięcia do samego końca dla mnie jest czymś wspaniałym, wręcz fenomenalnym. Dlatego debiut uważam za wyjątkowo udany i będę wypatrywać kolejnych książek autorki, a wszystkich zachęcam do lektury.