Śmierć na garden party recenzja

ŚMIERĆ NA GARDEN PARTY
Amy Stuart
Wydawnictwo Harde

Twój sekret jest bezpieczny.
Sekrety nie są bezpieczne z nikim.

"Śmierć na garden party" to debiutancka powieść autorstwa Amy Stuart.
Kusząca okładka, a do tego zachęcający tytuł i czego można chcieć więcej. Może jeszcze tylko informacji, że jest to thriller.

Nadine Walsh postanowiła wyprawić urodziny swojej mamy w swoim ogrodzie, organizując garden party.
Są to pierwsze wyprawiane urodziny dla jej mamy od wielu lat. Matka zaniechała świętowania, kiedy podczas przyjęcia urodzinowego znaleziono ciało jej siostry.
Niespełna dziesiecioletnia Nadine odkryła jej ciało w stodole. Nadine mimo, że jest dorosłą kobietą, która ma męża i dzieci nadal myślami wraca do tamtych wydarzeń.
Co wydarzyło się tamtej feralnej nocy?
Czy jest ktoś kto zna prawdę?
Nadine jest pełna obaw co do wydarzeń z przeszłości. Czuję, że musi coś zrobić, aby zacząć żyć normalnie.
"Śmierć na garden party" to thriller psychologiczny w którym przeszłość splata się z teraźniejszością.
Co do samej fabuły i zdarzeń, które miały tam miejsce nie mogę napisać Wam nic więcej, ponieważ byłoby to już odbieraniem Wam przyjemności z odkrywania tajemnic, które wychodzą jak grzyby po deszczu.
Przede wszystkim to na co chciałabym zwróci uwagę to forma prowadzenia narracji. Tutaj nie ma zbędnych opisów, a ogromne ilości dialogów pomiędzy ludźmi, którzy tworzą cała historię. Autorka zastosowała ciekawy zabieg niedokanczania wątku, a przeskakiwanie na inny i wyszło to naprawdę dobrze. Nie mamy wrażenia urwań, a dzięki temu czujemy, że coraz bardziej wsiąkamy w historię. Mamy wrażenie, że już poznajemy prawdę, a tu pstryczek i zmiana tematu.
Cała historia sprytnie i ciekawie poprowadzona, autorka ma świetny styl, który przypadł mi do gustu.
Jeśli nie jesteście pewno czy macie ochotę sięgnąć po ten tytuł, to polecam przeczytać prolog, który myślę, że was skusi.
"Śmierć na garden party" to bardzo dobry debiut literacki, który dumnie wchodzi na salony i zdobywa tytuł bestsellera New York Times.