Lubicie powieści z pogranicza mitologii z nutką metafizyki tak przerażająco realna, że aż strach pomyśleć, co będzie, jeśli to wszystko naprawdę się wydarzy? Ja mam z tym różnie, ponieważ zdaję sobie sprawę z ogromu trudności w interpretacji. Tak właśnie było w przypadku książki Marka Grabowskiego pt. „Ogrody ciszy”. Ta historia jest tak niepokojąca, że aż nierealna, ale jednak daje czytelnikowi sporo do myślenia. Swoim dystopijnym charakterem sprawa, iż człowiek przez moment czuje jakby przeżywał coś, co funkcjonuje na pograniczu jawy i snu. Tym samym pozwala na zagłębienie się w najgłębsze, a zarazem najmroczniejsze zakątki ludzkiego umysłu władającego naturą człowieka, jego pojmowaniem władzy czy pojęciem moralności.
Akcja „Ogrodów ciszy” dzieje się w niedalekiej przyszłości w obozie koncentracyjnym, ale w niczym to miejsce nie przypomina tych hitlerowskich obozów zagłady, choć ta analogia może być dla czytelnika kusząca. Tutaj jednak następuje odwrócony topos zła, ponieważ ofiarom wmawia się, że ekstremizm odbywa się dla dobra ludzkości. Sytuacja niemal groteskowa. Obraz człowieczeństwa ulega totalnej dehumanizacji. Wszystko opowiedziane jest z perspektywy psychologa oraz terapeuty obozowego Orfeusza Apeirona, który dość jednoznacznie, ale nie bez wątpliwości, rozumie humanitarną śmierć więźniów. Książka niewątpliwie zmusza każdego jej odbiorcę do zadawania sobie najtrudniejszych, egzystencjalnych pytań o granice etyki, nowoczesną naukę, władzę oraz zbawienie. Autor nie boi się więc polemiki nie tylko z samym sobą, ale też konfrontacji z dotychczasowymi prawdami od wieków przekazywanymi kolejnym pokoleniom.
Gdy zagłębiamy się w całą historię, na pierwszy plan wysuwa się motyw władzy narzuconej przez reżim, a w zasadzie jej nadużywania w imię wartości wyznawanych przez silną jednostkę odpowiedzialną za porządek świata. Dzięki temu losy bohaterów przestają być jedynie pojedynczym dramatem, a stają się archetypem ludzkiego doświadczenia w sytuacji ekstremalnej – walki o życie, moralne dylematy, a także ból i cierpienie związane ze śmiercią. W ten sposób powieść zyskuje ponadczasowy charakter, odwołując się do mitologicznych schematów, które są obecne w ludzkiej kulturze od wieków.
Wszystko odbywa się w imię postępu, nauki oraz dla dobra ludzkości. Osoby eksterminowane wcale nie mają w oczach przerażenia właściwego dla jeńców. Są za to zwyczajnymi, pogodnymi jednostkami, które z niebywałą ufnością a czasem z rezygnacją idą na śmierć. Aż chciałoby się zapytać: „dlaczego dajemy sobie nawzajem prawo do decydowania o czyimś życiu lub śmierci?”
Ta opowieść to straszliwa wręcz hybryda hołdująca technologicznym i naukowym odkryciom. Dlatego „humanitarny obóz koncentracyjny” to zwyczajny oksymoron ukazujący absurdalność wyznawanych teorii. Jednocześnie trzeba zauważyć jawną krytykę manipulacji ideologicznych tak szeroko komentowanych we współczesnych mediach. Język powieści wybitnie na to wskazuje, ponieważ pozwala na zniekształcanie rzeczywistości naginanej do potrzeb najwyższych urzędników. W tym celu usprawiedliwia się morderstwa oraz wszelkiego rodzaju uciski i uznaje je za konieczne, tłumacząc się dobrem wszystkich.
Ten świat zaczyna zatem przypominać Orwellowski świat, w którym – podobnie jak u Grabowskiego – język był jedynie narzędziem sprawowania nadzoru. Władze bez skrupułów sieją propagandę, aby poprzez uśmiercanie kontrolować i manipulować, a wszelki bunt jest natychmiast tłumiony. To pokazuje władzę jako coś, co nie tylko rządzi ciałami, ale również umysłami i duszami.
System władzy w powieści jest totalitarny. Kontroluje, pod pozorem humanitaryzmu, każdy aspekt życia jednostki. Taki obraz sprawowania rządów może odnosić się do historycznych przykładów dyktatur, ale również może okazać się alegorią współczesnych systemów, w których technologia lub polityka wyzyskuje jednostki. Władza jest tutaj zarówno niszcząca, jak i złudnie usprawiedliwiona jako dobro ogółu, co dodatkowo wzmacnia jej destrukcyjny charakter. To wszystko daje jasny obraz społeczeństwa ślepo wierzącego w ustawy i daje się tym samym wieść jak owce na rzeź.
Tutaj rodzina znów staje się absolutnym patriarchalnym tworem, gdzie mężczyzna pracuje, a kobieta staje się bezwolną, posłuszną mężowi, głupią istotką niezdolną do samodzielnego myślenia. Dzieci natomiast rodzą się rzadko albo są produkowane, a najczęściej po wyjęciu z macicy pozostają w formie embrionalnej w Słoikach Życia i są traktowane jak osobniki żyjące, którym kupuje się zabawki i wozi w wózku, ale mimo wszystko niematerialne, ponieważ można w każdej chwili dokonać aborcji uznawanej przez kobiety za rozkosz. Istny absurd i świętokradztwo.
Takim przykładem niewieściej głupoty jest żona Orfeusza – niegrzesząca inteligencją, wulgarna kobieta pozbawiona moralności oraz zdolności myślenia. Uosabia totalny upadek żeńskiej części ludzkości. Wszystko to pokazuje, jak autor interpretuje współczesną rzeczywistość – najlepiej zrobić kobiecie pranie mózgu i pozwolić się bawić na koszt obywateli. Oczywiście, najlepiej pozbawić człowieka myślenia. Niesmaczne! Aż dziwne, że żadna z nas nie podniosła jeszcze buntu na wieść o tym, że autor na potrzeby książki wymyślił przedmiot nauki „Psychologia seksizmu była nauką badającą głupotę kobiet”. Wszystko po to, aby udowodnić, iż jesteśmy istotami niższymi na etapie ewolucji niż mężczyźni. Czyżby? Jestem ciekawa, co Grabowski miał na myśli, tworząc tę postać.
Ogromną rolę odgrywa tutaj Orfeusz stojący na straży obowiązujących w obozie praw. Stara się, aby więźniowie zostali dobrze przygotowani do śmierci, ale targany dylematami moralnymi, również im współczuje. Jest więc postacią tragiczną, niejednoznaczną moralnie. Przezywa na oczach czytelnika wewnętrzny konflikt, co wpływa również na jego refleksje podczas lektury powieści. Mimo iż terapeutę dotykają go typowo ludzkie emocje, to jednak nie da się nie zauważyć w tej postaci, a szczególnie w pełnionej przez niego funkcji, ironii.
Pomoc psychologiczna wiąże się bowiem bezpośrednio z byciem więźniem systemu. Grabowski stawia więc pytanie: czy jakikolwiek akt troski może istnieć w tak brutalnej machinie, czy też system nieuchronnie psuje wszelkie wysiłki na rzecz dobra? Wątpliwa jest więc zatem definicja dobra rozumianego wspak. W efekcie Orfeusz i jemu podobni stają się moralnymi bankrutami w tym dość zamkniętym społeczeństwie, którzy zbyt długo są wiezieni w systemie, dlatego nie potrafią go zmienić.
W powieści „Ogrody ciszy” Marka Grabowskiego moralność przejawia się w sposób dramatyczny i skomplikowany. Bohaterowie, znajdujący się w obozach koncentracyjnych pozbawieni imion, osobowości, tożsamości są tylko numerami poddanymi ekstremalnym testom moralnym. Jego śmierć jest potrzebna, aby wytworzyć jakieś produkty codziennego użytku dla lepszego życia lepszych od niego. Smutek i niedowierzanie, że kiedykolwiek miało miejsce coś takiego, a wiemy przecież z historii, że miało…
Postać Orfeusza jako tego, który przekonuje więźniów do akceptacji swojego losu, stawia pytania o granice moralności w sytuacjach ekstremalnych. Czy można usprawiedliwiać zło, które dzieje się rzekomo "dla dobra" ogółu? Czy można zabijać ludzi, aby potem przerobić ich na dereż? Tylko tak człowiek może stać się użyteczny? Ta makabryczna wizja przyszłości przywołuje echa Holocaustu, gdy z ciał ludzkich sporządzano mydło i inne przydatne produkty.
Moralność w „Ogrodach ciszy” wydaje się zdeformowana przez system totalitarny, który manipuluje ludźmi, by wyparli własne zasady etyczne. Władza obozowa podaje fałszywe argumenty humanitaryzmu, co prowadzi do moralnego rozdarcia i kwestionowania własnych wartości przez jednostki. W ten sposób autor podkreśla, jak kruche mogą być normy moralne w obliczu absolutnej władzy.
Za sprawą Orfeusza możemy już mówić o rozkładzie społeczeństw, ponieważ obciążenie psychiczne jest na tyle duże, że zwyczajnie nie pozwala już wierzyć w narzucone wartości i prawa. Zwątpienie w tym mężczyźnie narasta przez całą powieść, aby doprowadzić do jego kulminacji pod koniec opowieści.
Kolejne pytania więc nasuwają się same: kto jest współwinny a kto odpowiedzialny za zaistniały porządek świata? I czy można się przeciwstawić złu? Jaka w tym wszystkim jest rola jednostki? Z tymi pytaniami czytelnik musi się zmierzyć samodzielnie, ponieważ autor nawet nie próbuje sugerować odpowiedzi, tylko naprowadza na pewien trop, otwierając umysł człowieka trafnymi dialogami.
Kolejny temat, który wysuwa się na pierwszy plan to jawna i bezkompromisowa krytyka idei postępu oraz zbawienia. Zamiast tego dobrem ogółu jest świadome decydowanie o tym, kto ma żyć a kto umrzeć. Człowiek, a w zasadzie państwo z jego prawami stawia się niejako na równi z Bogiem, stając się tym samym „panem śmierci” czy nawet sumieniem narodu.
Warto więc zauważyć tutaj groteskowe ujęcie tematu humanitaryzmu, które, nawiązując do historii wojen i związanego z nimi okrucieństwa, nadaje zupełnie inny, szerszy kontekst. Uwypukla bowiem faktyczne okrucieństwo Holocaustu, ale też innych tego rodzaju tragicznych w skutkach sytuacji. Autor jawnie piętnuje ludobójstwo, często przerysowując pewne zdarzenia, sytuacje czy dialogi między bohaterami.
Sama sceneria oraz atmosfera budowana konsekwentnie przez fabułę doskonale oddaje przerażającą, a przez to wręcz niewiarygodną wizję przyszłości. Nakazuje się zastanawiać nad tym, czy to na pewno jest możliwe? Przecież nie możemy być aż tak cyniczni oraz okrutni moralnie wobec samych siebie. A może to jedna prawda? Wątpliwości nasuwają się same i raczej nigdy nie pozostaną rozstrzygnięte.
Mamy tu więc niezwykle przejmujący w swej wizji obraz społeczeństwa, które żyje w czasach, kiedy śmierć staje się normalnością i codzienną rutyną. Człowieka zabija się, traktując jak element zbiorowości, zbędny towar na półkach. Surowość opisów życia obozowego oraz biurokratycznych procedur rodem z Kafki ukazuje dystans reżimu wobec społeczeństwa, jego psychologiczną traumę w obliczu bezradności i beznadziejności sytuacji. Jednak chwilowe przebłyski humanitaryzmu widziane, chociażby w dialogach Orfeusza z więźniami dają nadzieję na poprawę.
Mitologizacja postaci wzmacnia powieści Grabowskiego zarówno pod względem filozoficznym, jak i etycznym. Odwołania do mitologii mogą podkreślać uniwersalne tematy takie jak cierpienie, nadzieja i walka z losem. W kontekście powieści, Orfeusz, psycholog obozowy może symbolizować postać, która musi zmierzyć się z okrutnymi warunkami, próbując ocalić ludzkość bądź nadać sens cierpieniu. Mitologiczne imiona służą więc jako metaforyczna rama, w której bohaterowie odzwierciedlają odwieczne ludzkie dylematy moralne i egzystencjalne.
Osoba Orfeusza Apeirona to nawiązanie do mitu greckiego o Orfeuszu – artyście próbującego ocalić ukochaną Eurydykę z zaświatów. W „Ogrodzie ciszy” mamy do czynienia z sytuacją wręcz ironiczną, ponieważ bohater ma zadanie pomagać w procesie umierania, czyli w jego rozumieniu, ma je czynić bardziej humanitarnym, czyli w oczach władzy czyni dobro.
Postać psychologa w obozie koncentracyjnym, który pracuje nad przekonywaniem ludzi, że lepiej jest umrzeć "dla ich własnego dobra", odnosi się do mitologicznej idei zejścia do podziemi – w tym wypadku symbolicznego świata zniszczenia, śmierci i moralnej deprawacji. Orfeusz w powieści, podobnie jak jego mitologiczny odpowiednik, znajduje się w przestrzeni nieprzynależnej żywym, między granicą życia a śmiercią. Zstępuje w przestrzeń obozu – świata opresji, dehumanizacji i cierpienia – by próbować kontrolować emocje, pragnienia i ostateczne decyzje innych ludzi, aby byli niezdolni do skutecznej walki o prawdę czy sprawiedliwość. W efekcie, zamiast ratować, mężczyzna biernie przygląda się procedurom, wypełniając swoje obowiązki wobec reżimu. Niszczy w ten sposób ludzkość. Nadzieja na ocalenie zostaje zatem odwrócona.
Tym samym Grabowski pokazuje moralne rozterki bohatera – Orfeusz, zamiast odnaleźć światło i zbawienie dla cierpiących, staje się częścią systemu zła. Poddaje więźniów ekstremalnym testom moralnym. Przekonuje więźniów do akceptacji swojego losu. Stawia pytania o granice moralności w sytuacjach ekstremalnych. Ten zabieg deformacji moralności prowadzi do głębszej refleksji nad naturą ludzką oraz wyborem między dobrem a złem. Dotyka fundamentalnych dylematów dotyczących dobra i zła, własnych zasad etycznych oraz odpowiedzialności za czyny. W ten sposób autor podkreśla, jak kruche mogą być normy moralne w obliczu absolutnej władzy.
Motyw obozu niemal wprost nawiązuje do piekieł, do których wstępuje mitologiczny Orfeusz, aby uratować Eurydykę. Tutaj jednak mamy dość znaczącą różnicę, ponieważ owe „piekło” to wytwór ludzkich rąk, a nie boskiej interwencji. Ten zabieg można interpretować jako destrukcyjną moc władz oraz współczesnych instytucji państwowych.
Zachowanie bohatera w kontekście zbawienia i ofiary również ma niebagatelne znaczenie. Wiele postaci z mitologii poświęcały się dla dobra ludzkości, więc i Orfeusz oraz inne postaci występujące w powieści poświęcają się dla ogółu, ale doświadczają w związku z tym dylematów moralnych, dlatego mamy tutaj do czynienia z uwięzieniem między dwoma siłami – destrukcyjne działanie systemu oraz pragnienie ratowania ludzkości, co przywołuje klasyczny mit o bohaterach ofiarnych.
Mitologizacja w „Ogrodach ciszy” służy również jako komentarz do współczesności. Autor, używając odniesień do starożytnych mitów, nadaje sytuacji obozowej wymiar głębszej refleksji nad kondycją współczesnego świata oraz odwiecznych jego praw. Orfeusz w powieści Grabowskiego uosabia moralną klęskę człowieka współczesnego – zagubionego w systemach opresji, niezdolnego do skutecznej walki o prawdę i sprawiedliwość.
Nadawanie postaciom imion mitologicznych w powieści ma głębokie znaczenie symboliczne. Mitologia grecka, bogata w historie o bogach i herosach, służy często jako narzędzie do przedstawiania uniwersalnych ludzkich doświadczeń, dylematów moralnych oraz odwiecznych walk między dobrem a złem.
W kontekście powieści, imiona mitologiczne mogą symbolizować cechy charakteru postaci, ich rolę w fabule lub ich losy. Na przykład Orfeusz to alegoria emocjonalnej i psychicznej podróży przez cierpienie i śmierć człowieka. Imiona mitologiczne nadają również powieści pewien uniwersalny wymiar, nawiązując do wspólnego dziedzictwa kulturowego oraz stawiając pytania o kondycję ludzkości, które mają odniesienie do czasów współczesnych.
Jeśli chodzi o motyw wierzeń zaczerpniętych z greckiej mitologii w powieści „Ogrody ciszy” Marka Grabowskiego, elementy duchowości i wiary mogą być interpretowane jako symboliczne odwołanie do bardziej złożonych, politeistycznych systemów wierzeń, które istniały w dawnych kulturach. Politeizm opiera się na wierze w wielu bogów, z których każdy odpowiada za różne aspekty życia. W świecie „Ogrodów ciszy” brutalna i dystopijna rzeczywistość może sugerować, że podobnie jak w mitach, bohaterowie muszą zmagać się z różnymi siłami, które mają ogromny wpływ na ich losy.
Wiele mitologii politeistycznych odwołuje się do koncepcji walki między dobrem a złem, ofiar i boskiej interwencji, co może być odzwierciedlone w postaciach powieści, zwłaszcza w roli Orfeusza, który, jak w greckim micie, balansuje między nadzieją na ocalenie a bezradnością wobec wyższych sił. Duchowość bohatera jest związana z jego próbą znalezienia sensu i nadziei w świecie, który wydaje się porzucić wszystkie wartości, co może sugerować, że różne systemy wierzeń są niezbędne, aby nadać życiu znaczenie w obliczu cierpienia oraz śmierci, która odgrywa kluczową rolę, ponieważ stanowi nieodłączny element zarówno fizycznego, jak i psychicznego świata bohaterów.
Tutaj śmierć, choć brutalna i przerażająca, jest przedstawiana jako nieuchronna część istnienia ludzkości. W świecie, w którym eksterminacja części ludzkości jest rzekomo przeprowadzana "dla jej własnego dobra," umieranie staje się narzędziem kontroli i manipulacji społeczeństwem. To znów sprawia, że przestaje być jedynie naturalnym zakończeniem życia, a staje się systematycznym i brutalnym aktem niszczenia człowieczeństwa. Mamy tu więc dwuznaczność relacji bohaterów z umieraniem – jest to zarówno coś przerażającego, jak i nieuniknionego, z czym próbuje się zmierzyć, choć bez sukcesu.
Dla Orfeusza, psychologa w obozie koncentracyjnym, śmierć może być postrzegana zarówno jako koniec cierpienia, jak i symbol moralnego upadku społeczeństwa, które usprawiedliwia ludobójstwo humanitaryzmem. Mężczyzna musi zmierzyć się z paradoksem śmierci: z jednej strony jako zakończeniem cierpienia, a z drugiej strony jako wynikiem znieczulicy i dehumanizacji.
W ten sposób, śmierć w „Ogrodach ciszy” staje się symbolem zarówno ostatecznego zakończenia, jak i wyrazem potworności systemu, który traktuje życie jako coś, czym można handlować lub poświęcać dla wyższych celów. Umieranie w tej dystopijnej rzeczywistości staje się także metaforą moralnego rozłamu społeczeństwa. Proces eksterminacji ludzi jawi się jako akt odczłowieczenia, gdzie jednostki przestają być traktowane jako posiadające jakąkolwiek wartość poza wartością systemową. Jest traktowane jako narzędzie polityki, co wzbudza refleksję na temat granic ludzkiej etyki, ale też moralności w czasach kryzysu.
Dla bohaterów, którzy muszą zmierzyć się ze śmiercią na co dzień, staje się ona symbolem ostatecznej utraty. Mimo że zabijanie niesie ze sobą grozę, wydaje się, że dla wielu postaci jest także formą ucieczki od opresji i dehumanizacji. Ta dwoistość powoduje, że eksterminacja w „Ogrodach ciszy” ma wymiar zarówno indywidualny – jako doświadczenie wewnętrzne, jak i społeczny – jako narzędzie terroru. Bohaterowie stoją przed niemożnością ucieczki od śmierci, która w końcu dosięga każdego, niezależnie od prób przeciwstawienia się jej.
W tym kontekście tytuł powieści „Ogrody ciszy” odnosi się do kluczowych motywów i atmosfery książki. W dystopijnej wizji przyszłości, część ludzkości jest zabijana, rzekomo dla jej własnego dobra. Tytułowe "ogrody ciszy" mogą być interpretowane jako metafora miejsc, gdzie odbywa się eksterminacja – obozów koncentracyjnych, w których milczenie i brak sprzeciwu stają się dominującymi cechami rzeczywistości, czyli niemym przyzwoleniem na zbrodnie.
Cisza symbolizuje tutaj nie tylko fizyczne milczenie skazanych na śmierć, ale także duchowe i moralne wyciszenie społeczeństwa, które akceptuje brutalne działania pod pretekstem wyższej racji. Orfeusz odgrywa więc kluczową rolę w znieczuleniu ofiar, przekonując je o konieczności własnej śmierci, co jeszcze bardziej podkreśla znaczenie ciszy – jest to cisza zarówno ofiar, jak i katów, którzy nie kwestionują działań systemu.
Warto także zwrócić uwagę na kontrast pomiędzy tytułowymi "ogrodami" a realiami obozu koncentracyjnego. Ogród, który z natury jest symbolem życia, ukojenia oraz miejscem pielęgnowanym przez człowieka, ale też odnowy i piękna, w tej powieści staje się symbolem ciszy, destrukcji i śmierci. Autor zdaje się więc pytać: czym jest piękno w świecie rządzonym przez człowieka, który pozbawił swoje istnienie sensu?
Nie bez znaczenia pozostaje tu również okładka, na której autor umieści obraz pt. „Triumf śmierci” Petera Bruegla, co w kontekście fabuły jest bardzo wymowne. Dzieło przedstawia apokaliptyczną wizję świata zdominowanego przez śmierć i zniszczenie. Armie szkieletów w brutalny sposób przynoszą zagładę ludziom z różnych warstw społecznych, ukazując nieuchronność śmierci wobec każdego człowieka, bez względu na jego status, bogactwo, czy wiarę. Chaos, zniszczenie i poczucie wszechobecnego strachu dominują na obrazie.
Takie same wrażenie mamy, gdy czytamy „Ogrody ciszy”. W powieści Marka Adama Grabowskiego również dominują tematy takie jak śmierć, cierpienie oraz dehumanizacja. Obraz Bruegla może być interpretowany jako alegoria sytuacji ludzkości przedstawionej w „Ogrodach ciszy”, gdzie w makabrycznej wizji przyszłości część ludzi jest eksterminowana, rzekomo dla ich dobra. Śmierć, podobnie jak w dziele Bruegla, jest wszechobecna, a życie ludzkie traci swoją wartość w obozach koncentracyjnych, gdzie bohater Orfeusz pełni rolę psychologa i terapeuty.
Obydwa dzieła – zarówno obraz Bruegla, jak i powieść Grabowskiego – ukazują beznadziejność i bezsilność człowieka w obliczu systematycznego zniszczenia, co może być odbierane jako krytyka wobec brutalności systemów totalitarnych, które tłamszą jednostkę i odbierają jej człowieczeństwo w imię wyższych idei. „Triumf śmierci” oraz „Ogrody ciszy” zdają się podkreślać, że nawet te idee, które są przedstawiane jako dla dobra ludzkości, prowadzą do całkowitej zagłady, w której triumfuje śmierć. Istny chaos i beznadzieja.
W tej książce nie ma miejsce na pomyłkę. Wszystko jest logiczne, ma swoje uzasadnienie oraz motyw, ale szokujące. Liczy się jedynie chłodna kalkulacja. Takie nieodparte wrażenie odniosłam po przeczytaniu tej książki.