Ostatnimi czasy z jeszcze większym zainteresowaniem sięgam po powieści, które są oparte na faktach lub stanowią coś na kształt literatury faktu. Kiedy więc otrzymałam propozycję przeczytania i zrecenzowania Smaku zła autorstwa Tony’ego Asplera i Gordona Pape’a, nie wahałam się nawet chwili. Z dużą ciekawością zabrałam się do poznawania historii Gretchen von Bismarck. Czy pozycja ta zasługuje jednak na polecenie szerszemu gronu odbiorców? Odpowiedź na to pytanie poniżej.
Dyktator Trzeciej Rzeszy miał bardzo duże obawy dotyczące tego, że ktoś może zapragnąć go otruć. Dlatego też postanowił zatrudnić kilkanaście testerek jedzenia, które miały próbować każdego posiłku przed jego podaniem. Jedną z tych kobiet była Gretchen von Bismarck, obdarzona niespotykanym dotąd zmysłem smaku i węchu, której największym marzeniem było zostanie szefem kuchni – los jednak miał dla niej inne zadanie. Jak wyglądało jej życie jako testerki potraw i jak radziła sobie w towarzystwie samego Hitlera?
Powiem szczerze, że gdy zaczynałam lekturę tej książki, nastawiona byłam na pewnego rodzaju trudną książkę. W końcu powieści czy ogólnie literatura faktu o tematyce wojennej nie jest zbyt lekka i przyjemna do czytania - umówmy się. Tutaj jednak nastąpiło moje zaskoczenie – Smak zła okazał się nie tylko świetnie napisaną i przedstawioną historią Gretchen von Bismarck, ale przede wszystkim niezwykle wciągającą lekturą.
Główna bohaterka tegoż właśnie utworu literackiego okazała się postacią okrutnie ciekawą i niesamowicie odważną. Choć wiem, że w tamtych czasach mieszkańcy Niemiec musieli wręcz wyrażać swoje zadowolenie w związku z działaniami ich przywódcy i wykonywać ważne dla państwa zadania, to zatrudnienie się jako testerka jedzenia, które mogło zostać napakowane śmiertelną dawką trucizny jest... bardzo odważnym czynem. Autorzy bardzo ciekawie ukazali postać Gretchen i powiem szczerze, że momentami miałam wrażenie, że czytam nie książkę opartą na faktach, ale książkę typowo beletrystyczną - w której większość postaci i wydarzeń jest tylko i wyłącznie dziełem czyjejś wyobraźni. Myślę, że to dlatego tak bardzo zaangażowałam się w tę historię.
Tony Aspler i Gordon Pape mają bardzo dobry styl pisania i dość lekkie pióro, które również w dużej mierze przyczyniło się do moich pozytywnych odczuć na temat tej pozycji. Czytanie historii, w której jako czytelnik mogłam być tak blisko jednego z najgorszych ludzi napawało mnie jednocześnie strachem, ale też pewnego rodzaju fascynacją - myślę jednak, że gdybym sama była w podobnej sytuacji co właśnie Gretchen czy pozostałe testerki posiłków, wcale nie czułabym zaciekawienia, a tylko przerażenie. Nie zmienia to faktu, że lektura tej pozycji dostarczyła mnie wielu ciekawych informacji, ale również zachęciło do zgłębienia tego tematu, co też w przyszłości zamierzam uczynić.
Smak zła to zbeletryzowana opowieść o tym, jak wyglądało życie całkowicie niedostępne dla oczu nieupoważnionych. Przebywanie tak blisko samego Hitlera, przygotowywanie i sprawdzanie jego posiłków i pamiętanie o wszystkich jego zachciankach czy upodobaniach. Warto jednak podkreślić, że sama książka skrywa w sobie o wiele więcej szczegółów - warto je poznać samemu. Jeżeli akurat poszukujecie wciągającej i ciekawej lektury na najbliższy czas, to zdecydowanie polecam Wam zapoznanie się z tą pozycją.