“Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nastoletnie marzenia nie mają nic wspólnego z dorosłą rzeczywistością”.
[ współpraca reklamowa: @wydawnictwoniezwykle ]
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej piętnastego roku życia.
Ta pozycja wyskakiwała mi dosłownie wszędzie. Instagram, tiktok, twitter… Gdzie nie spojrzałam, tam ją widziałam.
"Smak Gorzkiej Czekolady" to podróż w czasie do lat dziewięćdziesiątych, pełna nostalgicznych dźwięków rocka i wzruszających chwil pierwszej miłości. Pomimo początkowego rozdrażnienia spowodowanego pewną ilością powtórzeń, z czasem lektura ta zaczęła mnie wciągać, zapewniając miłą podróż w dzieciństwo z ulubionymi zespołami.
Główną bohaterką jest szesnastoletnia Charlotte Lynch, miłośniczka rocka, której serce należy do Kurta Cobaina. Jednak na końcu lata 1994 roku, w starym sklepie z płytami, jej życie obiera nowy kierunek, gdy poznaje Nicholasa Crawforda. To spotkanie okazuje się być początkiem wyjątkowej relacji, która rozwija się niczym harmonia najpiękniejszej muzyki.
Choć to opowieść o pięknej pierwszej miłości, ukradkowych pocałunkach, tańcach w deszczu, pierwszych doświadczeniach, uśmiechach i łzach na pierwszy rzut oka może wydawać się stereotypowa, jednak autorka zręcznie wplata w nią element tajemniczości. W miarę rozwijania się relacji między Charlotte a Nicholasem na scenę wkraczają również ukryte aspekty życia chłopaka, rzucające cień na ich szczęście. Odkrycia dokonane przez Charlotte zmuszają ją do stawienia czoła gorzkiej prawdzie o Nicholasie. Czy dziewczyna sobie z nią poradzi?
Ten rok okazał się dla głównej bohaterki niezwykle trudny. Pomimo przeżycia niezapomnianych chwil i odkrycia nowych uczuć Lottie doświadczyła również, że świat nie zawsze jest dobry. Poznała jego prawdziwą brzydotę i zdała sobie sprawę, że oprócz dobra wokół niej jest również prawdziwe zło, które ukrywa się pod najróżniejszymi postaciami.
Przyznam szczerze, ostatnie trzydzieści stron pamiętam jak przez mgłę. Uczucia zalały mnie niczym lawina i nie mogłam pohamować łez. Nie spodziewałam się, że tak bardzo zaboli mnie koniec. Przeczuwałam, jaki on będzie… jednak gdy moje myśli faktycznie się potwierdziły i do tego doszło, było mi naprawdę ciężko zatrzymać łzy. Ten ostatni fragment historii okazał się dla mnie niezwykle bolesny. Sprawił, że uczucia zakotwiczyły się we mnie na długo po zamknięciu ostatniej strony.
Sam tytuł "Smak Gorzkiej Czekolady" doskonale oddaje atmosferę książki. To opowieść o słodkich i gorzkich chwilach miłości, która smakuje jak najbardziej intensywna czekolada. Weronika Ancerowicz zgrabnie łączy elementy nostalgii muzycznej z trudnymi tematami. Książka ta, choć smutna, jest jednocześnie pięknym hołdem dla lat dziewięćdziesiątych, z ich specyficznym klimatem i charakterystyczną muzyką.