Powieści grozy wciąż ewoluują. Na przestrzeni wieków gatunek ten zyskuje wciąż nowe oblicza a to co kiedyś było "mainstreamem" dawno już odeszło do literackiego lamusa. Co więcej, groza przenika się z innymi gatunkami, tworząc przedziwne hybrydy , które bardzo ciężko sklasyfikować. Autorzy prześcigają się w kreowaniu coraz bardziej wymyślnych i makabrycznych wątków a to co było w dawnych horrorach najpiękniejsze, czyli strach przed nienazwanym, dawno zostało gdzieś zgubione i zapomniane.
Po lekturze "Rytuału" autorstwa Dusana Fabiana, powoli jednak odzyskuje wiarę w przyszłość gatunku oraz wierzę, że ta dawno zagubiona nić, łącząca dawne, lovecraftowskie powieści grozy ze współczesną fantastyką nie została jeszcze całkiem zerwana.
Powieść, napisana przez młodego, słowackiego autora i wydana przez wydawnictwo Red horse, jest zdecydowanie czymś w rodzaju "świeżego powiewu" na rynku wydawniczym i kultywuje fantastyczne tradycje zapoczątkowane przez autorów takich jak Gaiman, Straub czy Łukjanienko. Tym samym ciężko, "Rytuał" nazwać stricte powieścią grozy, posiada on bowiem cechy zarówno urban fantasy, jak i paranormal fantasy, nie mówiąc już o dużej dawce humoru.
Główny bohater to Dawid Abel, skromny i przeciętny obywatel słowackich Koszyc, który wplątuje się, na własne życzenie, w międzynarodową aferę okultystyczną. Dawid poznaje piękną Tamarę, która okazuje się członkinią stowarzyszenia o nazwie "Wtajemniczeni" oraz łowczynią żywiołaków i innych bytów astralnych. Ponadto, nasz bohater zostaje trafiony niezwykle wredną klątwą, która działa jak bomba z opóźnionym zapłonem i ma się spełnić za kilka dni. podczas lektury powieści, wraz z Dawidem, podróżujemy po europie, walczymy z demonami, pijemy piwo w knajpie "U Pikulika" (słowacki diabeł), przeżywamy wieczorne "zejścia" (klątwa tyka cyk-cyk-cyk) oraz ratujemy świat. Książka pędzi niczym rozpędzony bolid a my dajemy się mu porwać. Jest fajnie!
Jeśli chodzi o elementy stylistyczne, to pan Fabian stanął na wysokości zadania. Oprócz napisanej w pierwszej osobie historii Dawida (doskonałe opisy wewnętrznych rozterek i lęków bohatera, które przywołują na myśl dobry lovecraftowski świat personalnych fantasmagorii) w powieści pojawiają się również wątki poboczne oraz wspaniałe odniesienia do światowych mitologii, bieżących wydarzeń i popkultury. Najbardziej widoczne są one w opisach proroczych snów bohatera w których jest on świadkiem mrocznych wydarzeń zaczerpniętych żywcem z m.in. legend arturiańskich, powieści Kinga oraz świata Lovecrafta. Są one ukłonem autora w stronę klasyków oraz "perskim okiem" w kierunku czytelnika. W "Rytuale" pojawiają się również postacie mitologiczne takie jak np. wcielony w człowieka, rosyjski smok Gorynycz czy duńskie nimfy, niksy.
Książkę czyta się miło, lekko i niezwykle szybko. Jest to powieść, która powinna przypaść do gustu miłośnikom kilku gatunków literackich i stanowi ona rodzaj pomostu międzyliterackiego. Jedynymi mankamentami "Rytuału" są według mnie: zbytnie uproszczenie niektórych wątków fabularnych oraz rozbicie książki na dwa tomy. Nie wiem, czy jest to zabieg polskiego wydawcy, czy zamysł autora, jednakże brak wyraźnego podziału w narracji i fabule sugeruje jednak to pierwsze.
Hybrydyzacja powieści Fabiana pracuje, dudni i działa. Tym razem duch dawnej grozy został przetworzony, przenicowany i wpleciony w misterny ścieg powieści fantastyczno-awanturniczej. Ten kobierzec wyobraźni, pomimo dawki humoru i przygody, nie utracił jednak paranormalnego dreszczyku a czytając "Rytuał" , wraz z bohaterem, zastanawiamy się i główkujemy: co czai się za rogiem?...