Poezja towarzyszy mi od dzieciństwa, czytałam ją jako kilkuletni dzieciak, urządzałam z koleżankami wieczorki poetyckie.
Jest mi bliską towarzyszką od lat, od kilku też ją tworzę, więc patrzę na wiersze z dwóch stron. Wiem, więc, że to trudna sztuka oddać swoje słowa, myśli i nadzieje. Tak by trafiały do innych, by poruszały różne struny w człowieku. Tak, napisać wiersz to trudna sztuka, a szczególnie pełen niejednoznaczności.
To bardzo piękne w tworzeniu, ale też niesamowite w czasie "spotkania" Autora i czytelnika. W tym roku mam tę przyjemność w #PoetyckimPaździerniku poznawać wielu Autorów, ich wiersze, sposób formułowania przez nich Autorskich poezji, przekazywania tego, co głęboko skrywa ich serce, dusza i umysł.
Wśród wielu, mam też przyjemność czytać po raz kolejny te stworzone przez Pana Roberta Kudusa.
W zbiorze znajdują się pięćdziesiąt dwa wiersze.
52 - ładna liczba. Jedni powiedzą, że to dużo, drudzy, że mało. Jako czytelniczka, uważam, że to jest w przypadku tego zbiorku, liczba idealna.
Dlaczego?
Już wyjaśniam.
Autor "zabiera" nas do świata poezji krótkich, ale jednocześnie bardzo mocnych. I gdy pierwszy raz sięgnęłam po tomik, chyba tak naprawdę nie pozwoliłam tym słowom dotrzeć do siebie. Dotknąć, zrozumieć, poczuć... Kto jak woli to nazwać. Teraz gdy to piszę, jeszcze raz... Mam wrażenie doszły do mnie i tknęły. Wiersze Pana Roberta składają słowa jak puzzle. Powstaje układanka, ale tak barwna, że zaskakuje odbiorcę, który doświadcza niejednoznaczności. Każdy może mieć inną interpretacje, bo czytelnik zobaczy je z perspektywy świata, który sam w swojej głowie stworzył. Tak, zaraz ktoś może powiedzieć: "Halo! Ale poezja tak ma!". Owszem, ma. Jednak nie każdy potrafi tak pisać. Raczej niewielu. Wiersze są krótkie, ale zwierają wszystko, co powinny, niektóre mają tak dobrane słowa...że dopiero po chwili dochodzi do nas "to, co Autor mógł mieć na myśli". Tym utworom trzeba dać się pochłonąć, żeby zobaczyć jak interesujące "rzeczy" Pan Robert ukrył między słowami. To mnie na nowo zaczarowało, bardzo lubię poezję, która jest zagadkowa, niejednoznaczna, którą czytam jednego dnia "odczuwając" inaczej. Poza tym, zawierają też wspaniałe obserwacje nas samych - ludzkości.
Polecam bardzo, a poniżej jeden przykładowy:
Błazen
,,Król zatruł się słowem,
Tylko błazen zachowa głowę"*.
*źródło: Robert Kudus (Krzysztof Wójcik), Wiersze, Ridero, 2021, s. 18, ISBN: 978-83-8189-296-4