Powieść "Wybór Julianny" Anny J. Szepielak umieściłam na liście moich priorytetów czytelniczych na bieżący rok. To druga część cyklu "Dziedzictwo rodu" poświęconego dwóm zwaśnionym rodom Galicji - Zarzewskim i Laskowicom połączonym przez osobę młodziutkiej Felicji żyjącej w końcu XVIII wieku. Dziewczyna ta poślubiwszy najpierw Bolesława Zarzewskiego, a po jego śmierci Laskowica na wieki scaliła ze sobą potomków obu zwaśnionych szlacheckich rodów. Pierwszy tom zatytułowany "Przekroczyć rzekę" wywarł na mnie duże wrażenie, dlatego sięgając po jego kontynuację nie potrzebowałam żadnych dodatkowych rekomendacji. Pani Anna należy też do grona moich ulubionych pisarzy, po jej książki sięgam "w ciemno" i bez zastanowienia, choć ze sporymi oczekiwaniami. Jak dotąd jeszcze się nie zawiodłam, a każda kolejna opowieść to dla mnie prawdziwa uczta słowa.
Mamy drugą połowę XVIII w. Tytułowa Julianna jest szlachcianką wywodzącą się z małopolskiego rodu Toporczyków. Wydana za mąż w wieku szesnastu lat za litewskiego cześnika przenosi się na Litwę do posiadłości męża - butnego, raptownego człowieka, który lubi raczyć się winem. Tam przychodzi na świat ich jedyna córka Felicja. W obawie przed zniesławieniem i hańbą rodu Julianna decyduje się opuścić spiskującego męża i wyjechać z piętnastoletnią córką do Małopolski, do domu swojego wuja. Nieprzewidziane okoliczności, jakie mają miejsce podczas podróży zmuszają bohaterkę do częściowej zmiany planów i podjęcia życiowych decyzji w imię szczęścia ukochanej jedynaczki.
Losy Julianny - antenatki rodu i jej córki Felicji są przedmiotem zainteresowania Barbary Laskowic, która stara się odkryć prawdę o dawnych przodkach, ich sekretach, waśniach i sporach. Jest początek XX w., ale przeszłość rodziny wciąż stanowi intrygującą zagadkę, której rozwiązanie staje się jednak możliwe dzięki starym dokumentom odnalezionym w rodowej skrzyni. Niemłoda już Barbara spisuje historię Julianny pod czujnym okiem męża Emila, podczas gdy Julia z Karolem - poznani w pierwszej części sagi oczekują swego drugiego dziecka...
"Wybór Julianny" autorka uzupełniła o wydarzenia historyczne z roku 1771 nawiązujące do zuchwałego planu porwania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Pomysł ten zrodził się na Jasnej Górze - w głównej wówczas twierdzy konfederatów. Za sprawą autorki to właśnie mąż Julianny piastujący w tamtym czasie urząd stolnika został wplątany w te haniebne wydarzenia, podejrzany o zdradę narodową. Skłonny do przekupstwa i czerpania korzyści majątkowych w nieuczciwy sposób mężczyzna zamierza udać się do Częstochowy i dołączyć do Konfederacji. Kreśląc odpowiednie tło historyczne dla opisywanej epoki pani Szepielak tworzy niezwykle wiarygodną opowieść, która ma w sobie wiele autentyzmu. Tak ważna w tego rodzaju książkach dbałość o najmniejsze nawet detale i szczegóły świadczy o bardzo dokładnym przygotowaniu do przekazania czytelnikom tej historii. Barwny język powieści stylizowany na staropolską gwarę, ubarwiony wieloma archaizmami, zwrotami i powiedzonkami charakterystycznymi dla opisywanej epoki oddaje klimat i specyfikę tamtych czasów. Często niemal w jednej chwili nastrój zmienia się z sielskiego, pełnego radości i beztroski w poważny, smutny, a nawet budzący strach i grozę. Emocje towarzyszące lekturze trafiają prosto do naszej duszy.
Akcja powieści rozwija się niespiesznie, ale wydarzenia są na tyle intrygujące i ciekawe, że z dużym zainteresowaniem i bez cienia znużenia towarzyszymy bohaterom w ich wcale niełatwej codzienności. Obok płaszczyzny historycznej znajdziemy tu wątek aranżowanych małżeństw, kiedy to nawet szesnastoletnie dziewczynki były oddawane dużo starszym mężczyznom dla posagu, koneksji czy innych układów. Wiele miejsca autorka poświęciła stosunkom w rodzinie, zwyczajom i obyczajowości wśród XVIII w szlachty. Dzięki temu cykl "Dziedzictwo rodu" przestaje być zwyczajną sagą rodzinną, a staje się przepiękną nastrojową opowieścią o świecie, którego już nie ma i o ludziach, którzy jednak kiedyś żyli, kochali, ucztowali, ale też walczyli, zdradzali, knuli i spiskowali. Dzięki takim książkom możemy pielęgnować pamięć o dawnych czasach, które nie odejdą w zapomnienie.
"Wybór Julianny" wysłuchałam z chyba jeszcze większym zaciekawieniem i napięciem, niż gdybym go czytała samodzielnie. Odpowiednia intonacja lektora pozwoliła mi przenieść się w tamte ciekawe lata. Serdecznie polecam.