Już wkrótce w świat pójdzie druga książka Aleksandry Mantorskiej ,,Świeże blizny", to kontynuacja historii, którą Wam dziś recenzuję. W związku z tym, że Ola obdarzyła mnie zaufaniem i oddała pod moje skrzydła ,,Świeże blizny", musiałam poznać ,,Skowyt wilka" i jego bohaterów.
Zupełnie nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tej książce. Tajemnicza okładka, zachęcajacy opis, ale totalnie różne opinie czytelników. Wiadomą sprawą jest fakt, że każdy ma inny odbiór danej historii. Dlatego postanowiłam sama wyrobić sobie zdanie i przeczytałam ,,Skowyt". Powiem Wam, że nie żałuję. To naprawdę dobry thriller.
Anna Prus jest technologiem żywienia, ale nie pracuje w swoim zawodzie, nad czym bardzo ubolewa. Mieszka w Warszawie z chłopakiem, Filipem, pracuje w korporacji, która coraz bardziej wysysa z niej życiodajne soki. Do tego życie z Filipem też nie układa się pomyślnie. Ania czuje, że musi coś zmienić.
Niespodziewanie dostaje propozycję pracy w swoim zawodzie w zakładzie mięsnym. Jedyny minus jest taki, że musiałaby się wyprowadzić na Śląsk. Dziewczyna na mnóstwo wątpliwości. Jednak bieżące wydarzenia jakie mają miejsce w jej życiu, sprawiają, że podejmuje decyzję o wyjeździe z Warszawy i przyjmuje pracę u Smolnego.
Pełna nadziei, że życie w końcu się do niej uśmiechnie, wyjeżdża do małej miejscowości w województwie śląskim. Wynajmuje mały drewniany domek w środku lasu, skąd ma niedaleko do zakładu, w którym pracuje. Praca w fabryce, gdzie pracują mieszkańcy małej miejscowości, nie należy do prostych. Ania weszła w zgrane i hermetyczne środowisko, do tego przyjechała z miasta, co wcale nie poprawia jej sytuacji. Jest po prostu obca i wszyscy muszą się do tego przyzwyczaić, zaakceptować ją i wpuścić do swojej społeczności.
W trakcie wykonywania swoich obowiązków, dziewczyna natrafia na pewne nieścisłości w dokumentacji firmy. Zaintrygowana postanawia to wyjaśnić, a to czego się dowie przerośnie ją. Nie sądziła, że szef może mieć aż takie tajemnice. Do tego wszystkiego nocami nie może spać, bo słyszy jak ktoś chodzi koło jej domu, coś porusza klamką, drapie po podłodze tarasu i mlaska pod drzwiami. Anna z nocy na noc jest coraz bardziej przerażona. Wszystkie te wydarzenia nałożą się na siebie, serwując Ani istną jazdę bez trzymanki.
Czy Anna odkryje co dzieje się w fabryce? Co straszy ją po nocach? Czy dziewczyna z miasta nauczy się funkcjonować w wiejskiej społeczności?
To było naprawdę dobre. Gdybym nie wiedziała, że to debiut Oli, w życiu nie zorientowałabym się. Akcja rozpoczyna się już na początku, kiedy poznajemy Filipa, Anię i jej przyjaciół. Powiem szczerze, że kiedy czytałam jakim zadufanym w sobie człowiekiem jest Filip i jak traktuje Anię, miałam ochotę nim potrząsnąć. Jak można być takim d...!!! Ania odchodzi od niego, a właściwie ucieka przed nim, ale tak naprawdę to spada z deszczu pod rynnę.
Nowa praca miała być świetna, zamieszkała w środku lasu, powinna mieć ciszę i spokój. No cóż nic bardziej mylnego. Ola świetnie opisała uczucia jakie targają Anią. Jej przerażenie, wolę walki i chęć rozwiązania zagadek, jakie pojawiły się w jej życiu.
Ola od początku książki buduje napięcie w czytelniku. Doskonale opisuje emocje Ani, kiedy poznała prawdziwą naturę Filipa, kiedy po jej podwórku i pod domem coś chodziło, kiedy musiała walczyć o życie. To wszystko było takie realne, takie namacalne. Właśnie dzięki temu nie czuć, że tą historię pisał debiutant. Właściwie to gratuluję Ci świetnej książki i życzę wielu kolejnych równie dobrych lub lepszych.
A zakończenie? Hmmm cóż gdyby nie fakt, że mam drugi tom, to byłabym zła na Olę, że muszę czekać. Ale na szczęście już wkrótce poznam dalszy ciąg tej historii.
Kończąc zachęcam Was do sięgnięcia po tą książkę, bo to świetny thriller, z którym nie będziecie się nudzić.
Polecam