Ciała opętane tańcem, skręcone w dziwacznych pozach; pulsująca, żywa muzyka; upiorna gra świateł i ognia. Tancerze wyginają się i przeplatają z demonicznymi, stalowymi rzeźbami. Gorący, stopiony metal kapie na posadzkę. Mariaż tańca, ognia i sztuki popycha wykonawców dalej i poświęcają dziełu własne ciała.
Tess jest rzeźbiarką. Pracuje w zaciszu swojej pracowni, za pomocą palników i gamy innych narzędzi tnie metal, łączy jego kawałki w fantastyczne i często złowrogie formy. Materiał na rzeźby znajduje na złomowiskach. Na utrzymanie zarabia pracując w fabryce, jako spawacz. Próbuje wystawiać prace w lokalnych galeriach sztuki, lecz niestety nie cieszą się zbytnim zainteresowaniem.
Pewnego dnia poznaje Bibi, młodą artystkę zainteresowaną jej sztuką. Bibi przedstawia jej swoją grupę taneczną, z którą wystawiają w wynajmowanych halach własne spektakle tańca nowoczesnego. Przedstawienia od razu przypadają rzeźbiarce do gustu. Po kilku wspólnie spędzonych wieczorach kobiety postanawiają połączyć swoje prace i niebawem Tess zaczyna brać udział w przedstawieniach „Chirurgów” - bo taką nazwę przyjmuje ich grupa. Na scenie, obok tancerzy pojawiają się stalowe, ruchome rzeźby Tess oraz ona sama, z palnikami włącza się w proces kreacji na oczach widza. Z biegiem czasu Bibi próbuje przemycić do występów Chirurgów coraz więcej ciała i krwi, pełnego oddania tancerzy potrzebom spektaklu. Przedstawienia są za każdym razem coraz bardziej brutalne. Są zarazem coraz lepiej przyjmowane przez widownię. O grupie „Chirurgów” zaczyna być głośno, krążą o nich różne plotki i za każdym razem ich występy zbierają komplet publiczności. Wśród płomieni palników, intensywnej muzyki i metalowych maszyn pojawia się ból i krew, a podczas któregoś z kolei występu - w wyniku nieszczęśliwego wypadku ginie jeden z tancerzy. Grupa rozwiązuje działalność, jej członkowie kłócą się ze sobą, w końcu wydarzenia prowadzą do jawnej i zażartej niechęci dwu głównych bohaterek - Tess i Bibi. Rzeźbiarka pragnie zagłębić się w sztuce i tworzyć nowe, coraz bardziej doskonałe formy. Bibi pochłonięta jest poświęcaniem ciała sztuce i wciąż stara się wcielać w życie poznawane teorie, coraz dalej stawiając granice bólu i ingerencji we własne ciało. Podczas gdy jedna z nich pragnie tworzyć sztukę, druga sama chce być sztuką; gdy jedna przekuwa metal w artystyczne formy, druga sama stanowi materię, którą własnoręcznie kształtuje.
Książka Koi jest niesamowitym przeżyciem dla czytelnika. Jej język, tak dynamiczny i plastyczny, wciąga i fascynuje. Pisarka prowadzi narrację barwną, a do tego prędką, chce powiedzieć wszystko i zasypuje odbiorcę pojedynczymi słowami, hasłami, skojarzeniami, a każde z określeń jest dokładne, wymierzone. Oddychamy razem z niesioną pasją Tess, szamoczemy się wraz z rozerwaniem duszy Bibi. Cierpimy razem z artystkami wykreowanymi przez Koję.
W „Skórze” nie ma niezwykłych postaci. Co prawda żyją na granicy społeczeństwa, na uboczu „zwykłego życia”, ale każdy mieści się w granicach dzisiejszej codzienności. Każda postać żyje, jest namacalna i wiarygodna. Wszyscy mają swoje problemy, małe, trochę większe i te ogromne. Każdy cierpi...
Bogate opisy najbardziej fascynują, gdy pisarka roztacza przed oczami naszej wyobraźni wizje spektakli wystawianych w fabrycznych halach przez grupę „Chirurgów”. Pełne życia, pasji, muzyki. Pełne bólu. Mariaż tańczących ciał, dymu, ognia i metalu. Mistyczne przedstawienia, w których tancerze oddają się sztuce i żywiołowi. Podobny język towarzyszy klaustrofobicznym opisom scen, w których Tess tworzy rzeźby - w pełni oddana pracy, jak w artystycznym szale, nie bacząc na gorący metal palący jej skórę...
Zarówno przez proces powstawania rzeźb, jak przez spektakle, przewija się motyw poszukiwania spełnienia w sztuce. Ani jednej, ani drugiej bohaterce wciąż jednak nie udaje się osiągnąć tego spełnienia. Tess dąży bowiem do nieosiągalnego ideału, natomiast Bibi, pomimo jej chęci, nie dane jest oddać się w całości, stać się dziełem sztuki. Obydwie szamoczą się ze swoim artyzmem, dodatkowo wzburzając relację między sobą impulsywną przyjaźnią i miłością. Obydwie mają też swoich przyjaciół, którzy czasem starają się pomóc, czasem kłócą się, kochają, oskarżają nawzajem, motywują, a w końcu szczują na sobie Bibi i Tess.
Groza tkwi w szaleństwie.
Groza tkwi w sztuce.
Groza tkwi w uczuciach...