Lubię czytać reportaże, więc jak tylko nadarzyła się okazja, to chętnie sięgnęłam po najnowszą książkę Pani Moniki Góry. Wiedziałam, że nie będzie to łatwa książka, mało tego miałam nawet pewne obawy czy podołam i dam radę przeczytać. Pani Monika jest reporterką i ma na swoim koncie kilka książek na faktach. Skrupulatność i dokładność, z jaką pisze swoje powieści, zasługują na podziw i szacunek.
Myślę, że wszyscy słyszeli o brutalnej zbrodni, jaka wydarzyła się w 1998 roku w Krakowie. 12 listopada zaginęła studentka Katarzyna, a miesiąc później w Wiśle odnaleziono ludzką skórę. Badania DNA nie pozostawiły złudzeń, że szczątki należały do zaginionej dziewczyny. Wystarczył jeden anonimowy telefon i policja była pewna, że ma winnego. Rozpoczęło się żmudne śledztwo, szukanie świadków, dowodów. W sprawę zostaje zaangażowany jasnowidz, FBI, Archiwum X. Mieszkanie Roberta domniemanego sprawcy zostaje kilka razy splądrowane przez policję. Bo to już nie jest zwykłe przeszukanie, jeżeli zrywa się posadzki, kafelki, wywozi się ciężarówkami gruz i inne przedmioty z domu. Autorka przybliża nam, jak wyglądało dzieciństwo Roberta. Chłopak był wychowywany przez apodyktycznych dziadków, którzy karali go za wszystko. To nie jest wychowanie przez karanie, to są tortury dla takiego dziecka. Po powrocie do domu rodzinnego Robert źle znosi zdradę ojca, staje się agresywny wobec przypadkowych ludzi. Ma problemy z nawiązywaniem znajomości z kobietami, staje się wobec nich nachalny. Nie toleruje odmowy.
"Szukacie na siłę, bo musicie kogoś znaleźć, czy rzeczywiście jesteście do niego przekonani?"
W 2017 roku Robert zostaje zatrzymany na podstawie poszlak. Okazuje się, że same hipotezy i przypuszczenia wystarczą, żeby człowieka skazać na dożywocie. Robert nigdy nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego jemu czynu. Twierdzi, że nigdy nie poznał Katarzyny. Autorka rozpoczyna własne śledztwo. Niestety nikt z policji ani prokuratury nie chce z nią rozmawiać. Robert od 26 lat był leczony psychiatrycznie. Miał stwierdzoną schizofrenię paranoidalną, a teraz od razu biegli psychiatrzy stwierdzili, że jest zdrowy. Takie cudowne ozdrowienia to tylko w Polsce. To śledztwo było prowadzone w sposób nieudolny. Policja otrzymuje sporo nieprawdziwych informacji, które nigdy nie zostają sprostowane. Wygląda na to, że policja chciała sobie przypisać zasługi, że udało im się rozwiązać pierwszy taki przypadek w historii światowej kryminalistyki. Order z kartofla im się należy. Autorka z reporterskim zacięciem podeszła do napisania tej książki i Jej się to udało. Każdego człowieka, który ma jakieś ludzkie uczucia, zaszokuje morderstwo opisane w tej książce. Tak również było ze mną, ale do czasu. Mnie zbulwersowało działanie policji w tej sprawie. To po prostu w głowie się nie mieści, że w XXI wieku może dojść do takich zaniechań. Niewinni ludzie siedzą w więzieniach, a później pieniądze podatników są wydawane na odszkodowania dla nich. Gdzie tu rozum i logika?
Polecam!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WAB.