Sklepik z marzeniami recenzja

Castle Rock to spokojne i zadbane miasteczko, do czasu kiedy pewnego dnia zostaje otwarty nowy sklep. "Sklepik z marzeniami" jak i jego właściciel tylko z pozoru wygląda na niewinny i uczciwy handel. Tak, naprawdę Leland Gaunt buntuje i nasyła na siebie każdego kto odwiedzi i kupi swój wymarzony przedmiot, z jego sklepu. Dziwne zachowanie mieszkańców Castle Rock, zauważa szeryf Alan Pangborn, znany nam już z innej książki autora "Mrocznej połowy". Bliżej przygląda się sprawie, kiedy w miasteczku dochodzi do morderstwa. Kierowany przeczuciami szeryf, stara się za wszelką cenę odkryć kto jest przyczyną licznych konfliktów, a nawet śmierci między mieszkańcami miasta.

Ja jestem wielką fanką Stephena Kinga. Jego powieści mogę czytać bez względu na porę dnia, roku czy godziny. Pochłaniam jednym tchem. Uwielbiam "Lśnienie", "Pod kopułą" i "Christine". Gdy tylko na półce bibliotecznej zobaczyłam "Sklepik z marzeniami" bez wahania wzięłam pod pachę i czym prędzej ruszyłam ją wypożyczyć.

Według mnie książka jest średnia. Autor mógł trochę lepiej postarać się i wykorzystać dobry pomysł na ciekawą pozycją. Na pewno "Sklepik z marzeniami" byłby o wiele lepszy, gdyby nie słabe zakończenie, rozwiązane w zbyt dziwny i prosty sposób. Spodziewałam się prawdziwej jatki, jak to w stylu Kinga zawsze bywało, ale no w tym przypadku się rozczarowałam. Samo wykonanie zakończenia było porażką. Nawet się nie obejrzałam, a już było po wszystkim i to jeszcze w taki beznadziejny sposób. Książka jest naprawdę dobra. Stephen King ma wielki talent do tworzenia i wymyślania bohaterów, w taki sposób, że szybko rozpoznajemy kto jest kim. Bardzo spodobała mi się postać Polly, z którą najbardziej się zżyłam i wczułam. Jej przeszłość i problemy bardzo mną poruszyły, przez co kibicowałam jej do ostatniej strony w książce.

Styl autora pozostał niezmienny, chociaż "Sklepik z marzeniami" czytał mi się trochę gorzej niż inne powieści Kinga. Opisy i te wszystkie nic nie łączące do fabuły historie innych, mało ważnych bohaterów, nudziły i powodowały niechęć do dalszej podróży z książką.

"Sklepik z marzeniami" nie należy do lepszych powieści Kinga, ani do gorszych. Zdecydowanie cały efekt grozy, której tutaj się nie dopatrzyłam, zepsuło zakończenie. Czy polecać? Nie jestem pewna. Uważam, że dla fanów również nie jest to pozycja obowiązkowa. Jeśli chcecie, sami się przekonajcie.