Będziesz siedzieć. O polskim systemie niesprawiedliwości recenzja

O osobach skazanych nie mówi się dużo. Mogę nawet stwierdzić, że wcale. Ewentualnie jak jesteś sławny, to mogą o tobie napisać na portalach plotkarskich. Tacy ludzie żyją gdzieś w cieniu, nie wychylają się. Mają problem ze znalezieniem pracy, normalnym funkcjonowaniem w społeczeństwie. Jednak ostatnio coś w tej sprawie zmieniło. Coś jakby drgnęło. A wszystko to za sprawą Tomasza Komendy.

O niesłusznie osadzonym słyszeli zapewne wszyscy. Odbył długi wyrok, zanim wymiar sprawiedliwości stwierdził, że zarzucanych mu czynów nie popełnił. Po blisko osiemnastu latach w blasku fleszy poczuł upragnioną wolność. Książka Violetty Krasnowskiej pokazuje czytelnikowi, że Komenda nie jest jedynym człowiekiem, który siedzi za niewinność. Mówi się, że gdyby spytać osadzonych, za co siedzą, to większość powie, że za niewinność. W omawianych przypadkach jest tak naprawdę.

Każdy rozdział to osobna historia, inny dramat ludzki. Jednak wszystkie schematy są takie same. Jest zbrodnia musi też być osadzony. Presja otoczenia, bark rzetelności, pomijanie istotnych faktów a często fabrykowanie dowodów powoduje, że za więziennym murem siedzi nie ten, co powinien. Kat chodzi z dumnie podniesioną głową, a rzekomy oprawca modli się, by sąd jeszcze raz wznowił śledztwo.

Bohaterowie Będziesz siedzieć to nie są ludzie z przysłowiowego marginesu. Każdy z nich miał rodzinę pracę, wiódł normalne życie. W jednej chwili wszystko zniknęło. Ich codziennością przestał być śmiech drugiej osoby, a stał się dźwięk metalowych krat. Wszystkie marzenia i plany musiały zostać odłożone na dalszy bliżej nieokreślony termin.

Czytając, nie raz zastanawiałam się dlaczego. Czemu wymiar sprawiedliwości w takich brutalny sposób niszczy życie drugiej osoby? Tych straconych lat nikt im już nie zwróci. Żadne pieniądze nie wynagrodzą krzywdy, jaką doznali. Jedyny minus, jaki zauważyłam to porównywanie opisanych spraw do Komendy. Nie rozumiem po co. Każdy opowieść to inna historia i nie ma co tego porównywać.

W książce opisanych jest tylko kilka pomyłek. Ile jest ich naprawdę?