Siedem reguł spełnienia marzeń recenzja

Pier­re Fran­ckh jest auto­rem wielu po­rad­ników, aczkol­wiek również ak­to­rem i reżyse­rem. O czym człowiek może marzyć i które z tych marzeń zos­ta­nie spełnione oraz dlacze­go właśnie one? Na to wszys­tko od­po­wiada nam autor min. "Sied­miu re­guł spełniania marzeń".

Książek o by­ciu szczęśli­wym i spełnianiu marzeń czy­tałam już spo­ro. W każdej MU­SISZ BYĆ i ty­le, ze­ro wytłumacze­nia. W każdej "zrób to i to", ale bez wy­raźnych wskazówek, a jak wiado­mo człowiek błądzi.
W każdej, ale nie w tej. Autor po­daję nam jak na ta­cy, aż 7 re­guł według, których po­win­niśmy postępo­wać, by nasze marze­nia zos­tały spełnione. Każda re­guła zos­tała dokład­nie opi­sana z od­niesieniem do życia auto­ra.
Co cieka­we jest to pier­wsza książka, w której autor mówi o kon­sekwen­cji marzeń, oraz o tym jak odróżnić te, które chce­my spełnić od tych, które nam się wy­dają być dob­ry­mi i pot­rzeb­ny­mi. Uczy jak właści­wie for­mułować życze­nia na przykładzie włas­nych doświad­czeń, by dos­tać dokład­nie to cze­go ocze­kuje­my.

Czy­tając książkę od­niosłam wrażenie, że autor życzył so­bie, by je­go owoc pra­cy wy­warł na mnie po­zytyw­ne wrażenie. Wszys­tkie py­tania, które rodziły się w mo­jej głowie, od­najdo­wały od­po­wiedź w ko­lej­nych roz­działach. Książka od początku do końca ut­rzy­mała mo­je za­cieka­wienie te­matem, co nie było łat­we ze względu na ilość przeczy­tanych prze­ze mnie po­zyc­ji o po­dob­nej te­maty­ce.

Autor nie każę, ani na siłę nie zachęca do sto­sowa­nia tej techni­ki. Da­je nam to­talną swo­bodę, poz­wa­lając nam się ba­wić i prze­kony­wać sa­mych siebie, że to nap­rawdę działa, wys­tar­czy wyz­być się up­rzedzeń.
Kil­ka z tych re­guł znałam już wcześniej, ale nie wszys­tkie sto­sowałam jak na­leży. Po przeczy­taniu książki i za­bawie w spełnianie marzeń mogę stwier­dzić, że to nap­rawdę działa. Miałam jed­no wiel­kie, a na­wet og­romne marze­nie, które po­zor­nie wy­dawało się niereal­ne, nikt po­za mną nie pokładał w nie nadziei (wie­działa o tym gar­stka osób), a jed­nak mój upór i wiara w to oraz od­po­wied­nie "przeszko­lenie" spo­wodo­wały, iż jes­tem szczęśliw­szym człowiekiem o jed­no marze­nie.

Myślę, że książka na­da się dla każde­go niedo­wiar­ka, który chcę dać so­bie os­tatnią szansę, jak i dla osób niemających już po­mysłów na życie. Jeśli nie wiesz, co ro­bić, zaw­sze po­zos­ta­nie Ci spełnianie marzeń, a o czym naj­le­piej marzyć? O wszys­tkim! Prze­cież marze­nia nie kosztują, a ra­dość z ich spełnienia jest równie bez­cenna.