Erik Vogler to chłopak, który nie należy do towarzyskich osób. Precyzyjny aż do przesady, a na dodatek wyjątkowo wrażliwy w swojej rodzinie wzbudza mnóstwo emocji - niekoniecznie pozytywnych. Kiedy jednak okazuje się, że przez pomyłkę ojca będzie musiał spędzić CAŁY TYDZIEŃ u swojej znienawidzonej babci, Erik jest załamany. A to dopiero początek jego historii, w której dużą rolę odgrywać będzie specyficzny Albert Zimmer oraz tajemniczy duch zamordowanej Sandry Nadel...
Drugi tom tej historii natomiast opowiada o pobycie Erika w pensjonacie. Łączy się on bezpośrednio z pierwszym tomem, dlatego też polecam czytać tę serię po kolei, aby zrozumieć sens całej historii.
Seria ta od pierwszych stron urzekła mnie komizmem sytuacji oraz hiperbolizacją niektórych z zachowań Voglera. Sam Erik na początku irytował mnie niemiłosiernie zarówno swoją drobiazgowością, jak i skłonnością do histerii. Z czasem jednak jego postać zmienia się, stając się nieco bardziej otwarta na innych ludzi. Nie za bardzo oczywiście, aby ktokolwiek nie mógł chociaż pomyśleć o tym, że Erik wyjdzie ze swojej bezpiecznej bańki.
W książce podobało mi się wyjątkowo to, że dużą uwagę poświęcało się relacjom rodzinnym. Erik i jego babcia, chociaż tak faktycznie się nie cierpią, to w trudnych chwilach wiadome jest to, że pomogą sobie wzajemnie. I to jest chyba główna siła tej książki, bo jak dla mnie cała intryga z kółkiem szachowym w pierwszym tomie była dość przekombinowana. Na całe szczęście już drugi tom nadrabia w tych wątkach, pozwalając czytelnikowi na lepsze zapoznanie się z głównymi motywacjami przestępcy, jak i samą jego osobą.
W obu tomach akcja trzyma w napięciu do ostatnich stron, a strony same przelatują przez palce. Ja sama jak zahipnotyzowana czytałam o przygodach Erika, czasem jednak dziwiąc się temu, jak mocne sceny potrafią być zawarte w tej historii. Dużą rolę w całej serii odgrywa bez wątpienia absurdalny, momentami nawet czarny humor.
Wiadomo, że nie wszystkich to urzeknie, mnie jednak bardzo się to podobało. Fabuła była bardzo intrygująca, a samo tłumaczenie także sprawiało, że książkę czytało się płynnie i po prostu dobrze.
Minusem tej historii jednak może być to, że traktuje ona z przymrużeniem oka często dość poważne sytuacje. Jak już pisałam, dużo tutaj czarnego humoru, który jednak w zbyt dużych ilościach potrafi nawet obrzydzać czytelnika. Uważam, że to dość delikatna kwestia i po prostu zależy od tego, jaką kto ma wrażliwość. Poza tym jednak historię tę czyta się niezwykle dobrze i szybko, a same zagadki są także ciekawie rozbudowane - chociaż nie zawsze rozwiązanie jest takie, na jakie wygląda. Polecam serdecznie, ale na pewno starszym czytelnikom - młodsi mogliby po prostu niczego nie zrozumieć, a nawet przerazić się opisywanymi sytuacjami.