Czy znacie zastosowanie mięty, oprócz tego na problemy z układem pokarmowym? Albo rumianku czy na przykład pokrzywy?
A jak myślicie, która roślina oczyści nasze otoczenie ze złej energii, która odpędzi złe sny, a jaka najlepiej podziała na seksualne pożądanie? 🤔
Dzisiaj przychodzę do was z niesamowitą książką, w którą w piękny sposób wplecione zostały ciekawostki odnośnie zastosowania ziół, ale nie tylko. „Sharp” to drugi tom cyklu Armia Potępionych autorstwa Grażyny A. Adamskiej, która ponownie zabiera nas w miejsce gdzie stykają się dwa zupełnie różne światy. Gdzie delikatność miesza się z brutalnością, miłość z nienawiścią, a radość z rozpaczą. Świat, w którym toczy się walka z demonami przeszłości, a przyszłość często odbiega od naszych wyobrażeń.
Poznajcie historię Shwallow i Sharpa. Zielarki balansującej na granicy życia i egzekutora tańczącego ze śmiercią. Czy tych dwoje ma szansę na szczęście?
Shwallow posiada dwie miłości. Jedną z nich i najważniejszą jest jej dwunastoletni syn Sebastian, a drugą są zioła. Talent do sporządzania mikstur odziedziczyła po matce. Zamiłowanie to zeszło jednak na dalszy plan w obliczu nieustannej walki o życie i godność z despotycznym dziadkiem i jego pozbawionymi jakichkolwiek skrupułów, brutalnymi kumplami. Pojawienie się na drodze Shwallow prezydenta klubu motocyklowego z pewną propozycją może raz na zawsze odmienić jej los. Pytanie tylko, czy kobieta odważy się z niej skorzystać.
Do Bastiona i Tigera Sharp dołączył wiedziony chęcią zemsty na mordercach matki. Jego niebywała zdolność do posługiwania się białą bronią i pomysłowość w zadawaniu bolesnej śmierci szybko uczyniły go klubowym egzekutorem. Mężczyzna ciągle toczy wewnętrzną walkę z samym sobą, próbuje poskromić drzemiącą w nim bestię, ale czy faktycznie tego chce?...
Tymczasem w klubie pojawia się zdrajca. Kim jest osoba spiskująca przeciwko braciom i czy uda się ją w porę zdemaskować zanim zdąży wyrządzić poważniejsze szkody?
Swallow i Sharp to dwie poranione dusze. Dwoje ludzi próbujących uporać się z przeszłością. Tak różni, a jednocześnie tak podobni do siebie. Połączy ich głęboka pasja, siła i determinacja, ale czy będą mieli szansę na szczęśliwe zakończenie?
Czekałam na tę książkę! Po rewelacyjnym „Bastionie”, który bezapelacyjnie skradł moje serce obgryzałam paznokcie w oczekiwaniu na drugi tom Armii Potępionych. Doczekałam się i absolutnie nie zawiodłam. Grażyna A. Adamska po raz kolejny zauroczyła mnie swoim unikatowym stylem i klimatem jaki potrafi stworzyć, a który po prostu hipnotyzuje.
Cudownie, że autorka na wstępie krótko streszcza wydarzenia z poprzedniego tomu. Takie odświeżenie informacji jest bardzo przydatne szczególnie, gdy od jego przeczytania zdążyło się poznać ze sto innych historii 🙈 Ja mimo, że nie potrzebowałam przypomnienia z przyjemnością wróciłam choć na krótką chwilę do tamtych wydarzeń. Dodatkowo autorka ponownie zaprasza nas do pewnej zabawy, w której istotne jest to jak uważnie czytacie książkę 😉
Bardzo podobało mi się również to, że Erika i Bastion nie zostali w tej części wypchnięci poza kulisy tylko tworzyli tę historię wspólnie z Swallow i Sharpem. Byli jej nierozerwalną częścią. Otrzymujemy rozdziały poprowadzone z ich perspektywy, dzięki czemu możemy poznać ich stosunek do wydarzeń mających tu miejsce, a nawet mamy możliwość być świadkami ich wspomnień.
„Sharp” to książka, która wydobyła ze mnie multum emocji. Wciągnęła mnie od pierwszej strony i trzymała w napięciu i zaciekawieniu do samego końca. Nie zabrakło w niej również elementów zaskoczenia, które skuteczniej podnosiły mi poziom ciśnienia i wywoływały wybuchy gorąca. Ewidentnie w takich chwilach przydałaby się Shwallow z jakąś cudowną miksturą, która uspokoiłaby moje zszargane nerwy 😅
Kochani, nie będę was dłużej męczyć swoimi wypocinami. Zarówno „Bastion” jak i „Sharp” to tytuły obok których nie można przejść obojętnie. Te powieści, które kuszą pięknymi okładkami i zapewniam, że wnętrze jest równie bogate. Polecam gorąco.