Czerń rubinu recenzja

Jestem zakochana w Drwalu! 💛
I nie chodzi mi tu o kanapkę z Maka 😂
No dobra, ją też uwielbiam, ale starcie Dwali zdecydowanie wygrywa Dawid. Dawid Drwal. Chociaż wiesz co? Może wróćmy do początku 😜

"Czerń rubinu" to fantastyka. To historia Luizy, która myśli, że traci rozum. Trudna przeszłość daje o sobie znać, widzi dziwne rzeczy i ma luki w pamięci. Nie pomaga fakt, że studiuje psychologię. Kto z nas nie stawiał sobie autodiagnozy, ręka w górę 😂
Wtedy pojawia się on, cały na czarno.
Wyjaśnia jej, że nie ma kuku na muniu, a świat nie jest taki, jakim widzą go "normalni" ludzie.
Od tej pory Luiza nie chce już leżeć w szpitalu psychiatrycznym, tylko w łóżku tego przystojniaka 😈 I nie ma jej się co dziwić. 😜
Na początku myślałam, że to kolejna opowieść o damie w opałach, którą trzeba ratować z każdej opresji. Bardzo szybko mile się zaskoczyłam. Ba, myślę że Luiza czasami zaskakiwała wręcz sama siebie 😂

Mam słabość do polskich Autorów, a w szczególności do ich debiutów. Uwielbiam patrzeć jak się rozwijają z każdym kolejnym literackim dzieckiem.
Tu mamy debiut i to dość obszerny, bo ma prawie 700 stron! Chyba nigdy nie spotkałam się z czymś takim.
Szczerze? Na początku byłam przerażona długością tej książki.
Zupełnie niepotrzebnie, bo czytało mi się świetnie i w ekspresowym tempie.

Dwa dni wyjęte z życiorysu. Dwa dni żyłam historią Dawida, Luizy, Marcela i Sandry. Dzięki niebiosom (i Autorce) za to, że książka jest tak długa, bo dzięki temu bohaterowie byli ze mną ciut dłużej. Każdy z nich mnie ujął, ale serce podbił tylko jeden (na bank nie zgadniesz który 😂)

Poza tym dalej uważam, że to fajna opcja na prezent. Bardzo praktyczna. Gdy już skończysz lekturę, możesz zapakować książkę do torebki. Gwarantuję, że podczas ataku, jak przysuniesz rozpędzoną tasią w czoło intruza, to napastnik nie ma szans 🤣

Podsumowując - "Czerń rubinu" to debiut na świetnym poziomie i już nie mogę doczekać się kolejnych książek Autorki 💛
Zapamiętaj jedno - co prawda sezon na Drwala w Maku się skończył, ale u Klaudii Max trwa on cały rok!