Znacie już twórczość wybitnie popularnego i, że tak powiem, wydajnego autora, jakim jest Remigiusz Mróz ?
Ja już od blisko dwóch lat obiecywałam sobie, że sprawdzę czy jego sława jest zasłużona, czy i mi przypadnie do gustu tak jak wręcz milionom czytelników. Mam często wrażenie, że jak książka czy autor są wybitnie chwaleni, to ja do grona zachwyconych należeć nie będę. Ale w tym przypadku…o rajusiu, jak ja żałuję, że jednak nie wzięłam się za tego Pana wcześniej…
“Ich światła zapłonęły w popiołach, na długo po tym, jak płomienie zgasły.”
Książka “Światła w popiołach” to czwarty tom serii z Sewerynem Zaorskim w roli głównej i z miejsca polubiłam, a może nawet pokochałam tego bohatera. Zarazem autor doprowadził mnie do granic wytrzymałości, odczuwałam przez sporą część książki absolutną panikę, że zdążyłam Seweryna poznać i już go..stracę. Nie miałam już pewności czy to czego tu doświadczają bohaterowie to istny wyścig ze śmiercią, czy walka z góry skazana na porażkę. A wszystko zaczęło się 20 lat wcześniej…
Osoby, które jak ja nie znają wcześniejszych części, muszą mieć świadomość, że główna para prowadząca tu śledztwo tzn wspomniany Seweryn Zaorski - patomorfolog , oraz aspirant sztabowa Kaja Burzyńska, znają się od dziecka. Wszystko wskazuje na to, że są dla siebie jak te dwie połówki jabłka, bratnie dusze, aczkolwiek…mimo wszystko nie są razem. Mieli romans o czym nie ma pojęcia wręcz idealny mąż Kai - Michał.
Ale te wspomniane 20 lat wcześniej, cała trójka była świadkami i odegrała mniejszą lub większą rolę w pożarze domku w Żeromicach. Wszyscy byli pewni, że zginęła wtedy dwójka nastolatków. Lecz gdy Seweryn odnajduje spalone zwłoki dziewczyny, która miała spłonąć tak dawno temu, nie mają już pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Co jest prawdą? Co rzeczywiście wydarzyło się lata temu ? Może lepiej jakby się nie dowiedzieli. Są sekrety, które lepiej gdyby pozostały głęboko ukryte. Jednak natura naszych bohaterów nie pozwoli na to by jakiekolwiek pytania pozostały bez odpowiedzi. Choćby za cenę życia ?
Co mnie tu niezmiernie zaskoczyło ? Kryminał, napisany przez mężczyznę, a przecież faceci to tak na uczuciach się znają jak my - kobiety na mechanice. A tu Mróz wyprowadza mnie z błędu w mgnieniu oka. Może nie pisze tu romansu jak Nicholas Sparks ale w całej książce jest tyle emocji, relacja Kai i Seweryna jest tak przesiąknięta uczuciami, które perfekcyjnie opisuje nasz wirtuoz słowa, że nie można się od tej historii oderwać. I wciąga zarówno ten wątek ewidentnie romantyczny, wydający się z góry skazany na porażkę, jak i zagmatwany i niezwykle niebezpieczny wątek kryminalny.
Oczywiście nie mogę tu pominąć bohaterki, którą Remigiusz Mróz w posłowiu uznał wręcz za najważniejszą w tej historii - Lidki, córki Zaorskiego. 11 latka, która podbije Wasze serca, cierpliwie znosząca tatełożarty Seweryna i umiejąca jednym komentarzem zwalić z nóg wiele starszych od siebie. Ale dzieci mają do tego coraz większy talent.
Był okres w moim życiu gdzie namiętnie przesiadywałam na Pudelku żyjąc życiem tych popularnych. Wiele pewnie mogłabym wyczytać o Mrozie, ale jestem obecnie na etapie szanowania cudzej prywatności i wielu powinno też o tym pomyśleć. Nie mam pojęcia czy nasz autor jest rodzicem, ale wiem za to, że pisze o tej roli jak profesjonalista dobrze się na niej znający.
I tak oto, nie mam zastrzeżeń do stworzonej tu historii. Jest perfekcyjna pod każdym względem. Nawet wybaczam to, że już mając palpitacje i jeziora zamiast oczu, doznałam szoku i … ogromnej ulgi. Zdecydowanie Mróz jest mistrzem trzymania w napięciu i niepewności ale …no co to by był za kryminał bez takich cech ? Pretensje mam wyłącznie do siebie, że tak długo zbierałam się do poznania twórczości autora. Teraz muszę koniecznie nadrobić poprzednie tomy i… ile książek Mroza? Aż się boję sprawdzić . Tak…będę miała co czytać…
Tymczasem bardzo dziękuję za możliwość zrecenzowania tej książki. Polecam nie zwlekać jak ja z poznaniem autora choć sądzę, że większość z Was już zasmakowała w jego twórczości. I zdecydowanie warto ją znać.