Wydrąż mi rodzinę w serze recenzja

Sierpc, miejscowość znana przede wszystkim z produkcji serów, po lekturze książki autorstwa Aleksandry Kasprzak pt. „Wydrąż mi rodzinę w serze”, wydanej nakładem Biura Literackiego już zawsze będzie Wam się kojarzył z fenomenalną Gryczanką, która odsłoni przed Wami kulisy życia swojej (nie)normalnej, choć piekielnie interesującej rodziny.

W oparach alkoholu spijanego przez matkę i ojca Gryczanki, między męskością a kobiecością brata Naszej bohaterki - Marka, który chce być Martą, w towarzystwie wibratorów religijnej siostry tych dwojga - Anetki, toczy się życie na pozór banalne, a jednak zaskakująco ciekawe. Intrygujące do tego stopnia, że, idąc śladami ojca tej rodziny, mamy ochotę sami wydrążyć w serze własny pomnik dla tej metafory polskiej rodziny.

Pod plastrami rodzinnych animozji, sięgających pokolenia wstecz skrywa się opowieść o dzieciństwie i dojrzewaniu, o poszukiwaniu tożsamości płciowej, o roli kobiety dawniej i dziś, o tym, co dozwolone i zakazane w rodzinie, o niespełnionych marzeniach i straconych szansach. Mądra i ważna narracja ubrana w kostium uszyty z ironii i absurdu. Poruszająca i oburzająca zarazem. Taka, którą chciałoby się porzucić i od której nie sposób się oderwać. Pełna sprzeczności, a mimo tego, roztaczająca niebywały urok. To nieoczywista i niebanalna, skrojona na współczesną miarę i znakomita w swej istocie powieść.

„Wydrąż mi rodzinę w serze” to nietuzinkowy debiut, zdecydowanie wyróżniający się na tle innych współczesnych powieści. Nie brakuje w tej historii humoru, często czarnego, który stanowi idealny balans dla poważnych treści, podejmowanych niby mimochodem, a jednak nad wyraz sugestywnych dla wprawnego czytelniczego oka.

Powieść autorstwa Aleksandry Kasprzak jest jak ser, nie każdemu będzie smakować, czasem ważniejsze w niej jest to, czego nie ma, a mimo tego kusi wyglądem i zapewnia doznania, których nie da się z niczym porównać. Wystarczy tylko przyjrzeć się jej z bliska, dotknąć tam, gdzie potrzeba i chłonąć jej wyjątkową zawartość.

Gotowi na konsumpcję?