Zły czas recenzja

Kontynuacja historii z poprzedniej części, Blair wraca do starego życia, czym jest przerażona. Znaleziona naga na wysypisku śmieci, trafia do szpitala i próbuje udawać amnezje, żeby zyskać trochę na czasie, przed konfrontacją z ojcem. Ku jej zaskoczeniu, a nawet rozczarowaniu w szpitalu zjawia się Liam prawa ręka ojca, a ten pierwszy raz w życiu ma naprawdę ważny powód, dlaczego nie interesuje się losem jedynej córki. Po opuszczeniu szpitala na Blair jak grom z jasnego nieba spada wiadomość, że została “Królową Koki”. Kobieta próbuje się odnaleźć w nowej rzeczywistości, co nie będzie łatwe, a na pewno będzie bardzo niebezpieczne.
W tej części widać w Blair zachodzącą przemianę, nadal się boi ale z dnia na dzień jest coraz silniejsza i pewna swoich decyzji. Dokonuje nawet swojej małej zemsty.
I niespodziewanie zjawia się On, bez maski. Blair rozpoznaje Phixa od razu choć nie miała czasu się mu przyglądnąć bez maski, ale ten głos, jego nie zapomniała.
Poznajemy rozwiązanie kilku tajemnic z poprzedniej części, między innymi prawdziwą tożsamość Phixa, jak również, dlaczego David porwał Blair. Tak ten drugi też się pojawia ponownie, ale przyznaje, że takiego zakończenia z nim wątku się nie spodziewałam. Nie myślcie bynajmniej, że będzie nudno, bo już wszystko wiemy. Co to, to nie, mamy nowe intrygi, nowe tajemnice i nowych bohaterów. Mnie najbardziej intryguje i zastanawia postać Liama, co nim kieruje, czy rzeczywiście jest po stronie Blair, czy nas zaskoczy w następnej części i pokaże swoje prawdziwe oblicze.
Droga autorko, ale nas wytrzymałaś, jak ty budowałaś to napięcie, niemal półtora tomu czekałam na tę scenę. Ale warto było… Tak jak poprzednią książkę się czyta błyskawicznie, rozdział za rozdziałem mija w ekspresowym tempie, a świat mafii jest tutaj jeszcze bardziej brutalny. I jeszcze więcej niebezpiecznych mężczyzn.
Po przeczytaniu obu tomów nadal pozostaję w #teamPhix, a zakończenie tylko mnie w tym utwierdziło. Z niecierpliwością czekam na premierę “Złej chwili”.