Ostatnie dwa wieczory poświęciłam przepięknej powieści psychologiczno - obyczajowej "W deszczu łatwiej ukryć łzy", którą jestem naprawdę zauroczona. Okładka z zewnątrz trochę niepozorna, ale intrygujący tytuł, opis wydawcy na jej tylnej stronie zachęcający do lektury, a wewnątrz cudowna, emocjonująca historia, która pochłania bez reszty. Bez problemu przenosimy się do powieściowej rzeczywistości wykreowanej przez Beatę Olejnik i od tej pory Marta, Sebastian, Michał i Edyta stają się naszymi dobrymi znajomymi, a gdy opowieść dobiega końca możemy ich nazwać swoimi przyjaciółmi.
Niespełna szesnastoletni Sebastian wychowuje się u boku ojca narkomana, który ubliża mu, wykorzystuje i wpaja najgorsze instynkty. Chłopiec nie ufa ludziom, jego życiu towarzyszy nieustanny strach, głód i poniżanie, a w oczach czai się ból, smutek oraz złość. Ciekawość prowadzi go jednak pod okno kwiaciarni, której właścicielką jest Marta. Tej dwudziestokilkuletniej kobiecie leży na sercu dobro innych ludzi, a zziębnięty i wystraszony nastolatek przypomina jej zmarłego młodszego brata. Dlatego dziewczyna nie waha się i zaprasza nieznajomego do sklepu podając mu kubek gorącej herbaty. Tak rozpoczyna się wzruszająca historia dwojga młodych ludzi - nieufnego szesnastolatka, który powoli otwiera się na świat i ludzi oraz kwiaciarki, która potrafi ofiarować pomoc i okazać ciepło obcej osobie. Martę i Sebastiana łączy wyjątkowa więź, prawdziwa przyjaźń, a nawet więcej...
Historia okazała się nieco bajkowa, a jednak przekonała mnie w stu procentach. Bije od niej dobroć, życzliwość, ciepło i taki swojski, nieco magiczny klimat. Zgadzam się, że niektóre sytuacje wydają się dyskusyjne, jak bezkarne opuszczanie szkoły przez nastolatka, czy opieka społeczna, która przez tyle lat zdaje się nie zauważać problemów, nie dostrzega, że Sebastian mieszka w melinie. Mimo to muszę przyznać, że nie przywiązywałam do nich zbytniej uwagi.
Zaczarował mnie natomiast wątek dotyczący Sebastiana - stopniowe odkrywanie tego kim jest, kim może zostać, gdy otrzyma swoją szansę. Śledziłam uważnie proces jego dojrzewania i przemiany oraz trzymałam kciuki za realizację jego wszystkich nowo odkrytych marzeń. Kreacja tego bohatera wypadła rewelacyjnie. Podobnie odebrałam postaci Michała i Edyty - wspaniałych ludzi, oddanych przyjaciół. Niestety Marta nie wypadła już tak dobrze w moich oczach. Bardzo chwiejna emocjonalnie, niezdecydowana i niedojrzała, skacząca "z kwiatka na kwiatek" w końcu zaczęła mnie irytować. Nieustanne uleganie Grzegorzowi - byłemu chłopakowi wkurzało mnie okrutnie.
Autorka podjęła w tej powieści wiele tematów, starała się przekazać cały wachlarz ludzkich emocji, wniknąć głębiej w psychikę bohaterów, ukazać ich dylematy, wątpliwości i problemy. I muszę przyznać, że wypadło to bardzo dobrze. Sporo miejsca zajmują uczucia, smaczku dodaje wątek kryminalny, dzięki czemu z przyjemnością śledzimy kolejne perypetie bohaterów.
"W deszczu łatwiej ukryć łzy" to pierwsza powieść Beaty Olejnik jaką miałam okazję przeczytać. Intrygująca fabuła, ciekawe zdarzenia, lekkie pióro i obrazowy styl sprawiły, że dosłownie przepadałam w tej historii. Mam nieco zastrzeżeń odnośnie samego zakończenia. Okazało się bardzo przewidywalne. Miałam wrażenie, że bohaterowie pogubili się w tym natłoku przeżyć, rozterek i zdarzeń. Jednak ostatecznie moje ogólne odczucia po zakończonej lekturze są bardzo pozytywne i z pewnością jeszcze nie raz sięgnę po powieść Beaty Olejnik.