Serce na linii
Karen Witemeyer
Wydawnictwo Dreams
Dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Zacznę od tego, że bardzo podoba mi się okładka tej książki. Bardzo subtelna, delikatna, ale jednocześnie romantyczna, mająca w sobie nutkę tajemniczości, przynajmniej dla mnie.
Lektura ta to romans historyczny z wątkiem kryminalnym. Po wszystkich mafijnych czy biurowych romansach, w których wciąż jest ta sama fabuła, czyli miłość od pierwszego wejrzenia, na każdej stronie wyuzdane opisy sexu, często kipiące od brutalności, wieczne zachwyty nad idelanymi w każdym tego słowa znaczeniu kobietami i mężczyznami - świetnie zbudowanymi i obowiązkowo wytatuowanymi- była to bardzo przyjemna odmiana. Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam powieść napisaną z taką klasą, elegancją i kulturą. Czytało się tak przyjemnie, że aż żałuję, że to tylko jeden tom. Zdecydowanie wolałabym, by powstały kolejne. Historia osadzona w realiach XIX wieku, gdzie szacunek do kobiety, zdobywanie jej serca i ogólnie podejście do życia było tak różne od dzisiejszego. Teraz dżentelmenów można szukać ze świecą, kobieta nie jest oceniania przez to jakie ma hobby, zainteresowana, co lubi robić i co może zaoferować mężczyźnie. Liczy się długość hybrydy, przedłużonych włosów, make up nałożony na twarz i wąskość talii. Cała reszta jest bez znaczenia. Niestety to też nagminnie stosowane jest w książkach, jakie dostajemy do recenzji. Ona zawsze jest szczupła, z obfitym biustem, on zabójczo przystojny. Kiedy więc tu przeczytałam, że główny bohater to wrażliwy mężczyzna, całkiem szczupły i nie tak urodziwy, by kobiety do niego wzdychały-od razu zyskał moją sympatię. Główna bohaterka to także bardzo ciepła postać, z którą można się polubić. Cała historia jest tak pięknie opisana, że nie sposób się oderwać od czytania. Autorka ma ogromny talent literacki i lekkie, przyjemne w odbiorze dla czytelnika pióro. Całość jest idealnie wyważona i skompomowana i przemyślana, dopracowane szczegóły. Akcja utrzymana na wysokim poziomie. Praktycznie cały czas coś się dzieje, nie sposób się nudzić. Zakończenie to wisienka na torcie.
Fabuła jest naprawdę wciągająca. Grace to telegrafistka, która jest naocznym świadkiem zabójstwa ojca. Odkrył on, że spadkobierca pewnej fortuny otrzymał ją tylko dlatego, że sądzono, iż jego pierworodna siostra nie żyje. Mężczyzna nie zamierzał jednak pogodzić się ze zmienionym testamentem ojca, który przepisał wszystko córce, gdy wyszło na jaw, że żyje. Gdy więc dziedzic dowiaduje się, że dokumenty ma ojciec Grace - pozbywa się go. Zmarły zdążył jednak przekazać je córce, która jest teraz w ogromnym niebezpieczeństwie. Schronienie znajduje w kobiecej kolonii, nie jest jednak bezpieczna bo wróg wciąż ją tropi, ma w końcu coś co należy do niego i zrobi wszystko, by prawda nie wyszła na jaw. Nie ma żadnych zahamowań, więc dziewczyna jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Kto jej pomoże? Czy prawda wyjdzie na jaw? Jak skończy się ta historia? Czy przyjaciele, którzy ją otaczają okażą się lojalni nawet w momencie zagrożenia życia? Jest jeszcze on. Pan A - telegrafista, z którym romansuje "na linii", czy w rzeczywistości okaże się taki sam, jak opisuje się w trakcie telegraficznych rozmów? Czuły, romantyczny, delikatny, wrażliwy i zabawny? Połączy ich coś więcej niż przyjaźń? Polecam wszystkim i oceniam 5/5. Piękna okładka, piękna historia i piękna książka.