„ Pieniądze, wpływy i nakazy ludzkie zawsze przemawiały głośniej aniżeli Bóg i sumienie.” (str.10)
Poznajemy dalsze losy Alienor koronowanej wraz z mężem Henrykiem II na królową i króla Anglii. Początkowo pod swoją nieobecność król pozwalał Alienor rządzić Anglią, lecz zawsze miał swoich ludzi wokół niej. Jednak z czasem uznał że jej głównym zajęciem powinno być rodzenie i wychowanie potomków. Z czasem traktował żonę jak klacz rozpłodową. W ciągu 9 lat siedem razy była w ciąży i rodziła , ale to nie był koniec. Dopiero kiedy podczas kolejnego porodu jest życie zawisło na włosku powiedziała dosyć.
Alienor na każdym kroku musiała być czujna, bo mąż był człowiekiem porywczym, o nieobliczalnym zachowaniu i uwzględniał zdanie żony kiedy było mu wygodnie. Królowa była sprytną, mądrą osobą, posiadała dużą wiedzę i wiedziała jak podejść męża. Czasem zmieniał zdanie, lecz najczęściej stawiał na swoim, co nie zawsze było korzystne dla jego panowania.
Jednym z przykładów może być mianowanie swojego kanclerza Tomasza Becketa na arcybiskupa Canterbery. Mimo, że żona przekonywał go żeby tego nie robił. A że Tomasz był człowiekiem chciwym, otaczającym się bogactwem i splendorem szybko pokazał na co go stać i między panami rozgorzała wojna i nigdy nie doszli do porozumienia.
Z czasem między małżonkami zaczęło się dziać coraz gorzej, dlatego z ulgą przyjmowali rozłąkę. Henryk rzadko bywał w domu. Albo walczył podporządkowując sobie kolejne terytoria, albo zażywał rozrywki polując. Alienor zaś rodziła kolejne dzieci i wychowywała te które były już na świecie. Bardzo kochała swoje dzieci. Coraz częściej była odsuwana od władzy, lub decyzje podejmowano za jej plecami.
Różnica wieku między małżonkami z czasem stawał się coraz bardziej widoczna. Henryk zaspokajał swoje potrzeby seksualne z licznymi kochankami i nawet się z tym nie krył. Od żony wymagał bezwzględnego posłuszeństwa i nie wtrącania się do spraw królestwa. Decydował o losie swoich poddanych nie bacząc na to jak ich unieszczęśliwia. Rzadko zmieniał swoje zdanie.
Losy dzieci królewskich były przesądzone już w kołysce. Nastoletnie dziewczynki wychodziły za mąż czasem za dużo starszych od siebie. Liczyły się względy strategiczne, majątek i pozycja kandydata na męża. To samo tyczyło chłopców. Dzieci pary królewskiej powoli opuszczały dwór, wypełniając wolę ojca, który zaplanował im przyszłość.
Mimo iż Alienor była królową Anglii, księżną Normandii i hrabiną Anjou. Te tytuły z czasem miały coraz bardziej pusty wydźwięk, bo król izolował ją od wszystkiego. Kiedy jej drogi z mężem prawie się rozeszły doradzała swoim dzieciom szczególnie synom, którym nie podobała się polityka uprawiana przez ojca i zaczęli się buntować. Król nieustannie kontrolował poczynania swoich synów i żony i ograniczał ich wpływy. Wszędzie miał swoich szpiegów.
Alienor przebyła długą drogę pełną poświęceń i wyrzeczeń, cierpienia i bólu, a w zamian otrzymała tak niewiele. Król w końcu w zdradziecki sposób odebrał jej ukochaną Akwitanię, tę niewielką cząstkę władzy którą miała. Samotna, opuszczona przez bliskich, zdradzona przez męża, uwięziona czekała co przyniesie jej przyszłość. A że była silną osobowością na pewno sobie poradzi. O tym dowiem się z trzeciej części sagi.
Zarówno pierwsza jak i druga część bardzo mi się podobała. Podziwiałam Alienor, która nie miała szczęśliwego życia. Dwa jej małżeństwa były nieudane. I mimo początkowej fascynacji i pożądaniu kończyły się nienawiścią obojga małżonków. Fakt faktem że zarówno Ludwik jak i Henryk bardzo się zmienili z czasem na niekorzyść.