Czy zastanawialiście się kiedyś co by było, gdyby nagle zabrakło prądu? Nie na kilka godzin, czy dni. Gdyby zabrakło go na kilka miesięcy, może nawet lat? Zabrakło by telewizji, internetu, światła...
A co by było gdyby cała elektronika jaką dysponujemy zostałaby w jednej chwili zniszczona? Nowoczesne samochody po prostu zgasły by na ulicach, komórki przestały działać, tak samo jak pompy dostarczające wodę ludziom mieszkającym z dala od jakiegokolwiek jej źródła, szpitale straciłyby swój sprzęt ratujący ludzkie życie...
Świat w którym obecnie żyjemy opiera się na technologii - gdybyśmy nagle ją stracili, czy udałoby się nam przetrwać, a jeśli tak, to za jaką cenę..?
Odpowiedzi na to pytanie postanowił nam udzielić William R. Forstchen w swojej książce.
John Matherson jest byłym pułkownikiem. Miał szansę otrzymać awans, lecz wówczas zachorowała jego żona - Mary. Zrezygnował z dalszej kariery i wrócił z nią do jej rodzinnego miasta - Black Mountain, małego, górskiego miasteczka położonego w Karolinie Północnej, by tutaj w spokoju przeżyć ostatnie swe chwile. Wkrótce umiera, a John postanawia na stałe osiedlić się w tym regionie. Przyjmuje posadę wykładowcy historii na pobliskiej uczelni, w wolnych chwilach udaje się na spotkania klubu miłośników historii. Opiekuje się dwoma córkami: Jennifer i Elizabeth, często odwiedza swoją teściową Jen, mieszkającą nieopodal. Jego życie powoli wraca do normy, nie narzeka na brak pieniędzy czy przyjaciół. Wydaje się że Black Mountain, miasteczko na uboczu jest ostoją spokoju, nie może tu się wydarzyć nic nadzwyczajnego. A jednak.
Na Stany Zjednoczone zostaje zrzucona bomba, wykorzystująca efekt impulsu elektromagnetycznego (EMP). Impuls ten sprawił, że wnet cała elektronika na terenie USA po prostu się usmażyła i przestała działać. Wysiadł prąd, samochody stanęły na ulicach. Zdezorientowani ludzie wyszli z domów, nie wiedząc co się dzieje. Komórki nie działają, ludzie się niepokoją, bo skoro to tylko chwilowa awaria, to czemu nawet one się nie włączają? Ameryka pogrążyła się w mrokach nowego średniowiecza. Po kilku dniach John zaczyna mieć pewność, że wybuchła bomba i ktoś zaatakował kraj EMP. Zaczynają się zamieszki, rubieże, brakuje jedzenia i leków, ludzie umierają w ekspresowym tempie, z powodu zawałów serca, czy ataku choroby. Jennifer również jest zagrożona - ma cukrzycę I typu, a insuliny nie starczy na zbyt długo. Ludzie którzy utknęli na autostradzie zbliżają się do miasta, gdzie już odczuwalny stał się głód. John wie, że musi zrobić wszystko, by jego rodzina i dom przetrwały. Jednak głodny i uzbrojony człowiek, to niebezpieczny człowiek, a ich zaczyna przybywać z każdą chwilą. Czy Johnowi uda się przetrwać? Do czego są zdolni ludzie, żeby przeżyć?
O książce nigdy nie słyszałam. Udało mi się ją zdobyć przypadkiem, a intrygująca okładka sprawiła, że długo na mojej półce nie przeleżała. Do chwycenia zachęcił mnie nie tyle opis, co przedmowa opisująca działanie EMP i słowa "Broń ta może już teraz znajdować się w rękach naszych wrogów...". Bo jak się okazuje, zagrożenie przedstawione w książce nie jest wyłącznie fantastyką, tylko rzeczą, mogącą się przydarzyć każdemu, już teraz. Nie trudno jest zdobyć tę broń i nietrudno jej użyć - wystarczy jedna banda terrorystów, czy wrogi kraj, by zapanował chaos nie do ogarnięcia.
"Książka wzbudziła ogromne zainteresowanie jeszcze przed jej opublikowaniem. Dyskutowano o niej w Kongresie Stanów Zjednoczonych, rekomendując jako lekturę obowiązkową, z którą powinien się zapoznać każdy Amerykanin. Równie wysoko ocenił ją Pentagon, zwracając uwagę na fakt, że powieść Forstchena jest wyjątkowo realistycznym spojrzeniem na broń masowej zagłady o przerażającej sile rażenia – fala uderzeniowa może przetoczyć się przez teren całych Stanów Zjednoczonych dosłownie w sekundę, ściągając na kraj niewyobrażalną katastrofę. Jest to broń, przed którą przestrzegał „Wall Street Journal”, pisząc, że może ona spowodować zagładę USA."
Autor bardzo dokładnie opisał wydarzenia, które nastąpiły Sekundę Później. Swoją drogą uważam że angielski tytuł Sekundę Później dużo lepiej oddaje treść pozycji niż polski przekład Sekundę za późno. Wszystkie sytuacje zostały tak szczegółowo i prawdziwie napisane, że miejscami miałam wrażenie że sam pan Forstchen znalazł się wewnątrz tego chaosu. Bardzo zżyłam się z wszystkimi bohaterami tej powieści, więc było mi niebywale smutno, gdy któryś z nich ginął. Dogłębnie przeraziło mnie to, czego dopuszczali się ludzie w imię kromki chleba i łyka wody. Pisarz umiejętnie zwiększał i zmniejszał napięcie sprawiając, że historia zdawała mi się jeszcze bardziej prawdopodobna. Przyznam że bezgranicznie wciągnęłam się w tę opowieść, a emocje które odczuwałam przy czytaniu niejednokrotnie sprawiały, że musiałam odłożyć czytadło na bok, by nieco ochłonąć i zrozumieć horror mi przedstawiony. Gdzie się podziała litość i współczucie? Zostały przygniecione przez pierwotny instynkt przetrwania - przetrwania za wszelką cenę, bez względu na koszty.
Ta książka jest naprawdę poruszająca, przerażająca i wciągająca - tym bardziej, że wszystko to może zdarzyć się naprawdę w każdej chwili i wszędzie. Bohaterowie byli bardzo prawdziwi i szczegółowo opisani. Strasznie się z nimi zżyłam, wzbudzili we mnie wiele emocji, tak samo jak cała ta powieść.
Polecam tę pozycję każdemu, bo jest to historia z którą każdy powinien się zapoznać.