Czy zastanawialiście się kiedyś, jaką rolę seks odgrywa w ludzkim życiu? Ba! Na świecie? Myśleliście, ile można dzięki niemu ugrać, ile stracić, jak bardzo jednorazowa przygoda może zmienić człowieka i to, co go otacza?
Bohaterem książki jest Andrzej Lesicki – wciąż jeszcze młody, przystojny, robiący karierę w dobrze prosperującej firmie. Andrzej ma piękny dom, piękną żonę i uroczego synka. Sielanka. Jest tylko jeden problem – Andrzej ma kochankę. Helena to kobieta, która wie, czego chce. Dzięki wyjątkowej, posągowej urodzie rzuca mężczyzn na kolana i owija ich sobie wokół palca. Odkąd tylko zobaczyła Lesickiego, wiedziała, że będzie jej. Kochankowie romansują za zamkniętymi drzwiami biura Andrzeja. Nikt w firmie nie wie, co się święci. Nie wie też Ania, żona Andrzeja, gdyż ten kategorycznie zabronił Helenie kontaktowania się z nim, kiedy jest w domu. Czas po pracy to czas dla rodziny, a czas dla rodziny – rzecz święta.
Wszystko zmienia się, kiedy Andrzej dostaje służbowe polecenie wyjazdu , wraz z szefową Elwirą i kolegą z pracy Wojtkiem, do Amsterdamu na szkolenie. W przeddzień wyjazdu Wojciechowi zostaje cofnięty urlop. W tym momencie czytelnik uśmiecha się z przekąsem – wie już, co chodzi Elwirze po głowie. Sam na sam z przystojnym mężczyzną w mieście, do którego Bóg już dawno nie zagląda. Jednak to nie koniec niespodzianek. W Amsterdamie na Andrzeja czeka nie kto inny jak Helena, która swoje sidła zaciska coraz bardziej. Początkowo zaskoczony mężczyzna dochodzi do wniosku, że jego kochanka miała genialny pomysł, nareszcie mieli okazję spędzić ze sobą więcej czasu niż zwykle – tak też robią.
Okazuje się, że miasto wyzwala w członkach tego nieszczęsnego miłosnego trójkąta najgorsze instynkty. Odrzucona przez Andrzeja Elwira postanawia się zemścić, Helena okazuje się wcale nie tak słodką i uroczą, jak wyobrażał sobie jej kochanek, natomiast sam Andrzej całą tą sytuacją oraz podejrzewającą coś żoną jest niezwykle zestresowany. Wtedy dochodzi do z pozoru niegroźnego wypadku, który wywraca życie całej trójki do góry nogami. Jak potoczą się ich losy? Czy całe zło i krzywdy, które wyrządzili, powrócą do nich jak bumerang?
Muszę przyznać, że jest to wyjątkowo udany debiut. Napięcie budowane jest stopniowo, a czytelnik chce więcej i więcej, kartkując kolejne strony coraz szybciej. Początkowo jednak ciężko było mi przebrnąć. Po pierwsze dlatego, że niewiele się działo. Po drugie, i to już z czysto prywatnych pobudek, taka postawa mnie zwyczajnie odrzuca. Nie do końca rozumiem, jak można wyciągać ręce po cudzych mężów. Tak samo nie rozumiem, jak można beztrosko zdradzać osobę, której ślubowało się miłość i wierność. Nikt przecież nikogo do ślubu nie zmusza, a osoby, które się na niego decydują, zwykle są pewne swojej decyzji i partnera, zdają sobie sprawę, że to ma być na całe życie. To jedna z niewielu rzeczy, która napawa mnie obrzydzeniem, a Sandra Stawińska w świetny sposób opisała konsekwencje takiego postępowania, chociaż przyznam szczerze, że tytuł i opis książki mogą być nieco mylące, bo czytelnik nie spodziewa się tego, co zastanie w środku.
„Piętno” czytało mi się zaskakująco dobrze. Jeśli ktokolwiek spodziewa się tutaj opisów żywcem z filmów dla dorosłych – zawiedzie się. Opisy są odważne, ale wciąż subtelne, działające na wyobraźnię, więc – owszem – możemy poczuć wypieki na twarzy, ale będziemy czytać dalej bez zażenowania czy skrępowania. Stawińska jako debiutantka postawiła sobie poprzeczkę dość wysoko, jednak mam nadzieję w przyszłości przeczytać kolejne jej powieści.
Komu polecam? W zasadzie każdemu, kto ma ochotę poczuć dreszczyk emocji. Komu odradzam? Z pewnością osobom, którymi złość telepie na sam dźwięk słowa „zdrada”.
Ocena: -4/6