Morza skrywają wiele tajemnic i wiedział już o tym H.P. Lovecraft, którego Wielcy Przedwieczni, a przynajmniej niektórzy z nich, właśnie z morzem byli związani. Ja również mam słabość do wielkiej wody i kiedy tylko nadarza się okazje zmierzam na północ, aby odpocząć i nacieszyć oczy widokami Bałtyku. Być może ta moja miłość do morza zapisana jest w genach, wszak mój pradziadek ze strony taty był marynarzem, marynarzem był też stryjek ze strony mamy, więc pewnie jakiś niewielki pierwiastek wilka morskiego we mnie siedzi i czasem daje o sobie znać. 😉 Tak było przy okazji "Odmętu" - antologii morskiej, o której dziś sobie trochę opowiemy, a z którą jestem osobiście związany, nie tylko jako patron, ale również jako jeden z szesnastu autorów.
Szesnaście morskich opowieści
Wydawać by się mogło, że morze jako temat przewodni, nie ma w sobie potencjału różnorodności, że w tej materii niewiele jest do opowiedzenia. Nic bardziej mylnego, a "Odmęt" jest tego najlepszym przykładem. Muszę Wam powiedzieć, że Wydawnictwo Planeta Czytelnika zadbało o to, aby nie było wtórnie, aby motywy nie dublowały się, a nawet, żeby nie było przesytu jednego konkretnego gatunku. Tak więc każda kolejna opowieść, to wielka niewiadoma; pudełko, które chce się otworzyć; zagadka, którą chce się rozwiązać... W "Odmęcie" znajdziecie zarówno przedstawicieli grozy, horroru, fantastyki, postapo, jak i miejskiego kryminału retro, są opowieści o morskich potworach, wikingach, piratach, statku widmo, duchach, wiedźmie, o ukrytej pod wodą cywilizacji... Jest tu tego naprawdę sporo i - serio - od tej antologii ciężko mi było się oderwać. Ale może przejdźmy do konkretów, do tych tekstów, które sprawiły, że szczena mi opadła, a gały wyszły z orbit. Jest tu kilka takich, które stanowią crème de la crème tej antologii...
Anna Kłodnicka - "Ostoja"
Ta opowieść równie dobrze nadawałaby się do innej antologii Planety Czytelnika - "Gruzy". Jest to historia o ostatnich ludziach, którzy funkcjonują na statku, właściwie są niedobitkami ludzkości - ostatnimi żyjącymi. Jest to już kolejne pokolenie, które nie zna innego życia - życia na lądzie. "Ostoja" Anny Kłodnickiej to świetnie napisane opowiadanie o upadku naszego świata - to z jednej strony. Z drugiej zaś dostajemy opowieść o ukrytej pod wodami mórz cywilizacji, której człowiek, przez swoją pychę, wypowiedział wojnę i... przegrał. Świetna historia, bardzo dobrze opowiedziana, z mocnym finałem.
Agata Suchocka - "Wielki błękit"
To zdecydowanie jedno z najlepszych (jeśli nie najlepsze) opowiadań w "Odmęcie". "Wielki błękit" Agaty Suchockiej, to opowieść o stracie i roztrzaskanym życiu, kipiąca od emocji i uczuć. Wydaje mi się, że Agata przekroczyła tu granicę, za którą rozciągają się już pola literatury pięknej. To opowiadanie chwyta za serducho, wjeżdża na psychę, a zakończenie... Zakończenie jest niczym stalowa rura waląca po kolanach - po prostu zwala z nóg.
Mariusz Kaszyński - "Muszla"
To kolejne opowiadanie, które na pierwszy rzut oka nie jest ani horrorem, ani fantastyką (chociaż to się później trochę zmienia), a najbliżej mu do dramatu psychologicznego. W "Muszli" Mariusza Kaszyńskiego, autor dokonuje wiwisekcji umysłu siedmiolatka skrywającego mroczny sekret. I faktycznie, zaczyna się jako opowieść bardzo psychologiczna, ma jednak drugie dno z pogranicza grozy i fantastyki. Całość świetnie się komponuje i znalazłem tu kolejne soczyste zakończenie. W ogóle egzemplarz "Odmętu" mógłby trafić do Stephena Kinga, może facet by się wreszcie nauczył, jak zamykać opowieści. 😉
Agnieszka Osikowicz-Chwaja - "Sprawa Mureny"
Motywy wiedźm, duchów i klątw doskonale połączyła Agnieszka Osikowicz-Chwaja w opowiadaniu high fantasy "Sprawa Mureny". Autorka daje nam wyraziście napisaną główną bohaterkę, która staje pomiędzy moralnością a powinnością. Ruta to wiedźma z nadmorskiej osady, a do jej zadań należy między innymi odprowadzanie niepokornych duchów na Senną Wyspę, która jest takim Alcatraz, takim Shawshank dla wyjątkowo uciążliwych zjaw. Jedną z nich jest tytułowa Murena, odpowiedzialna za liczne mordy dokonane na okupantach i ich sojusznikach. "Sprawa Mureny" to - owszem - opowieść o duchach i wiedźmach, ale również o nieustannym dążeniu człowieka do wojny, dominacji i zagłady. Coś smakowitego!
Michał P. Kadlec - "Zwiędłe kwiaty Chyloni"
No dobra, pozwolę sobie na małą autoreklamę, bo czemu by nie. "Zwiędłe kwiaty Chyloni" to mój tekst, więc nie będę go oceniał, bo byłoby to co najmniej dziwne. Oceniać nie będę, ale opowiem o nim. To miejski kryminał retro z elementami grozy, osadzony w Gdyni w latach '30 XX wieku. Rzecz dotyczy serii morderstw i zaginięć, które, chciałoby się powiedzieć, że wstrząsają miastem, ale tak nie jest, ponieważ ofiary to młode kobiety z biednych domów. Władze bagatelizują sprawę, a zainteresowany jej wyjaśnieniem wydaje się jedynie mąż jednej z ofiar - kapitan kutra rybackiego - Adam "Korsarz" Korsycki. W opowiadaniu zabieram Was na dawną ulicę Portową, na Nabrzeże Angielskie i do - już wtedy - starych magazynów przy Kolejowej, a także na pełne morze. Przewodnikami po dawnej Gdyni będą: wspomniany już Korsarz, a także żydowski gangster o pseudonimie "Rabin". Całość utrzymana w stylistyce noir, z zachowaniem autentycznych lokacji z tamtych czasów.
A co jeszcze kryje "Odmęt"?
Całkiem sporo, ale narzucając sobie w miarę znośną długość recenzji, nie sposób wspomnieć o każdym opowiadaniu. Ale znajdziecie tu chociażby hołd złożony Juliuszowi Verne w "Jeszcze jedna mila podmorskiej żeglugi" Emiliana Wojnowskiego, czy klimatyczną opowieść o statku widmo w "Lodowej mogile" Martyny Wróbel. Dziewiętnastowieczni piraci pojawiają się w "Cesarzowej mórz" Filipa Duvala, a z kolei Rafał Łoboda w "Pieśni pod światem" przybliża nam kulturę Inuitów. Sami więc widzicie, że jest bardzo różnorodnie i wierzę w to, że każdy miłośnik literatury znajdzie tu coś dla siebie.
Okładka i ilustracje
Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o znakomitej szacie graficznej, za którą stoi Łukasz Białek. Kto miał już styczność z publikacjami Planety Czytelnika, ten z pewnością kojarzy to nazwisko. W "Odmęcie", podobnie jak w poprzednich antologiach Planety, każdy tekst jest zilustrowany. A są to prace, na których wzrok sam się zatrzymuje. Sama okładka i wyklejka również zrobiły na mnie duże wrażenie, a zatem dostałem książkę nie tylko do przeczytania, ale również oglądania, czyli można powiedzieć, że ta książka zapewnia pakiet premium. 😉
Podsumowując...
"Odmęt" to wyjątkowa antologia, która pokazuje, że morze kryje nie tylko tajemnice, ale i nieograniczone literackie możliwości. Każda z szesnastu opowieści oferuje coś innego – od horroru, przez fantastykę, po kryminał i dramat psychologiczny – tworząc barwną mozaikę morskich historii, które wciągają i zaskakują. Różnorodność tematów i stylów sprawia, że każdy miłośnik literatury znajdzie tu coś dla siebie. "Odmęt" jest niczym głębia oceanu – pełen sekretów, emocji i niespodzianek, od których trudno się oderwać.
© by MROCZNE STRONY | 2024