Sekret mojego męża recenzja

„Wiele razy wyobrażał sobie moment, w których jego żona poza prawdę o nim. Gdyby tylko chciała zrozumieć powody, które nim kierowały, gdy ukrywał tę mroczą część siebie. Myślał, że wyznanie prawdy będzie najcięższe. Kończąc drugiego drinka, zrozumiał, że najtrudniejsze zadanie dopiero przed nim..”

Do podjęcia się recenzji książki „Sekret mojego męża” skusiła mnie okładka i ciekawy opis. W końcu, która kobieta nie pragnęłaby poznać męskich sekretów?

Książka ”Sekret mojego męża” to opowieść Natalii i Adama. Każdy, kto spojrzałby na tą parę z boku, powiedziałby, że jest to para idealna. On biznesmen, choć często nieobecny, to jednak dba o żonę i dzieci. Ona, właścicielka sklepu z kwiatami, przykładna żona, dobra matka. Wszystko wydaje się idealne. Do czasu.
Gdy pewnego dnia Natalia spotyka w swoim sklepie mężczyznę, z którym rozstała się lata temu, coś zaczyna się psuć.

Fakt, że mąż spędza z dziećmi wakacje nad morzem, a ona dopilnowuje sklepu w Poznaniu, nie pomaga łagodzić sporów, zwłaszcza gdy na jaw zaczną wychodzić rzeczy, które nie podobają się kobiecie.
Małe nieporozumienie staje się zadrą w związku małżeństwa, zmuszając mężczyznę do wyjawienia swoich sekretów. Czy Natalia zrozumie i zaakceptuje wszystko, czego się dowie? Czy pogodzi się z tym, że przez lata była oszukiwana? Nagle wydaje się, że całe ich wspólne życie było jedynym wielkim kłamstwem. Czy Natalia tak naprawdę zna swojego męża? Jakie jeszcze sekrety przed nią skrywa?

***

„Sekret mojego męża” okazał się bardzo interesującą i wciągającą lekturą. Na początku warto zaznaczyć to, że jest to naprawdę udany debiut. Jest to historia obyczajowa z nutką erotyki, która zaciekawiła, a czytanie jej było czystą przyjemnością. Autorka posługuję się słowem w bardzo lekkim i przejrzystym stylu, ale nie jest on też zbyt prosty. Historię Natalii i Adama czyta się błyskawicznie, mi zajęło to zaledwie trzy godziny, bo nim się obejrzałam, przewracałam już ostatnią stronę, która zostawiła mnie z miną w stylu „Ale, że to już koniec? A gdzie reszta?” I właśnie. Jedno wiem na pewno, drugi tom potrzebny od zaraz.


Podsumowując - debiutancka powieść Julii Furmaniak, to naprawdę świetny debiut. Historia ciekawa, namiętna, tajemnicza, bardzo dobrze napisana. Spędziłam z nią udane chwile, więc i wam serdecznie ją polecam! Osobiście wyczekuję ciągu dalszego, bo coś mi się wydaje, że jedna z niewyjaśnionych dotąd tajemnic, może okazać się niejedyną przeszkodą, z jakimi przyjdzie się zmierzyć bohaterom.

POLECAM!