„Są w życiu takie momenty, gdy człowiek dochodzi do krawędzi nerwów, wytrzymałości psychicznej, siły i poza tą krawędzią nie ma już nic,poza pustką.”
Mówi się, żeby nie wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, ale zdarzają się takie historie, jak u bohaterów powieści „Lato drugich szans”, że los ponownie łączy ścieżki osób, które kiedyś duża dla siebie znaczyły, ale i po ponownym spotkaniu stwarza się możliwość ponownego wejścia w ten sam nurt. Jednak on okazuje się być już zupełnie inną wodą, niż ta, które płynęła w korycie rzeki w przeszłości.
Scott Castlewright i Iris van der Bergen tworzyli parę dziesięć lat temu, ale wówczas wydarzenia potoczyły się tak, że ich drogi się rozeszły. Iris, ulegając naciskom despotycznej matki, podjęła decyzję o zerwaniu z ukochanym i niedługo potem została żoną Antonio Silvestriego. Dlaczego to zrobiła, opowiedziała o tym Elsie, bohaterce pierwszego tomu „Zanim zgaśnie iskra.” Teraz poznajemy dalszą ich historię oraz to, co się działo kilka lat temu.
Scott mieszka w Provincetown z dwoma córeczkami bliźniaczkami i jest po rozwodzie z Beatrice, która nie czuje instynktu macierzyńskiego, więc wszelkie obowiązki wychowawcze spadają na Scotta. Mimo, że nie są już małżeństwem, Beatrice skutecznie utrudnia mu życie, wciąż mieszając w relacjach z dziećmi, a do tego zazdrośnie pilnuje, by żadna kobieta nie zajęła jej miejsca u boku Scotta.
Iris obecnie próbuje uzyskać rozwód z Antoniem, ale nie jest to proste. Jej małżeństwo to pasmo wielu dramatów spowodowanych przemocą ze strony Antonia. Na zewnątrz nikt nie wie, co dzieje się, gdy państwo Silvestri udają się do swego domu. Wówczas Antonio z układnego, kulturalnego pana staje się potworem dla swej żony, która otrzymuje ciosy za wszystko. Nie trzeba zbyt wiele, by w ruch poszły pięści, nogi uderzające gdzie popadnie w ciało Iris.
Ogromnie się cieszę, że autorka napisała kontynuację książki „Zanim zgaśnie iskra” i opowiedziała o Iris, gdyż jej postać bardzo mnie zaintrygowała już przy historii Alexa I Elsy, ale teraz, gdy mogłam poznać ją bliżej, jeszcze bardziej zyskała w moich oczach. Wówczas jednak niewiele wiedzieliśmy o jej prywatnym życiu, a nie jest ono słodkie i piękne. Wręcz przeciwnie, to, co przechodziła w swoim małżeństwie powodowały ogromnie dużo emocji, gdy obserwowałam, jak Antonio traktuje Iris.
Scott też nie ma łatwo, ale świetnie radzi sobie w roli ojca. Gorzej dzieje się na poziomie jego uczuć do Iris. Nadal żywe w nim są wspomnienia dotyczące czasów, gdy byli razem szczęśliwi i gdy nagle to się skończyło.
Gdy zaczynałam czytać tę powieść, nie spodziewałam się, że wywoła ona u mnie tak wiele różnorodnych przeżyć. Jest w tej powieści wszystko to, co przyciąga uwagę. Tempo akcji wzrasta, pojawiają się emocjonalne wydarzenia skupiające uwagę, co chwilę coś się dzieje. Do tego autorka porusza między innymi wiele życiowych problemów, m.in. samotnego ojcostwa w przypadku Scotta, toksycznych związków, nie tylko w małżeństwie, ale ogólnie w rodzinie. Na plan pierwszy wysuwa się tutaj przemoc domowa w przypadku Iris, budowanie swojego życia na nowo, relacja z despotyczną matką, ale też błędy popełnione w przeszłości, które rzutują na obecne życie. Wyłaniają się też mechanizmy rządzące mediami, które szukają sensacji, wyolbrzymiają je, nie zwracając uwagi na krzywdę drugiego człowieka oraz manipulowanie faktami przez oprawcę.
W ciągu kolejnych zdarzeń spotykamy też Elsę i Alexa, których historia poruszyła mnie w tomie pierwszym „Zanim zgaśnie iskra”, więc możemy dowiedzieć się, co u nich słychać. Ten tytuł doskonale pasuje nie tylko do pierwszej części, ale też do całej serii, gdyż losy bohaterów muszą zadbać, by iskra miłości nie zgasła.
Pani Dagmara Zielant – Woś ma wspaniałe pióro, takie jakie lubię: lekkie, treściwe, pisane z sensem, z użyciem odpowiednich słów, by oddać to, co się w danym momencie dzieje. Widać, że autorka wie o czym pisze i robi to zgrabnie, z pasją i ekspresją. Od razu widać, że miała pomysł na tę historię, dlatego ma o czym pisać i nie musi szukać na siłę tzw. "wypełniaczy stron”. Jej świetny, płynny styl czyta się bez problemów, gdyż oddaje to, co dzieje się w duszy i umysłach bohaterów, a także wokół nich.
Wszystko jest w normie, a więc nie ma dłużących się tekstów, opisów, rozważań, a te, które są, doskonale oddają emocje towarzyszące wydarzeniom oraz wypowiadanym kwestiom. Bardzo dobrze dobrane jest słownictwo, więc bez problemów można wyobrazić sobie daną osobę w chwili, gdy z jej ust wypływają słowa zabarwione różnymi emocjami, albo gdy widzimy jakąś scenę, w której nie brakuje wstrząsających epizodów, wzburzeń, wzruszeń, czy furii. To odpowiedni dobór słów nadaje im właściwego charakteru i możliwość ich odczucia.
Wiele emocjonalnych scen ma miejsce, zwłaszcza wówczas, gdy chodzi o Iris i jej życie w toksycznym związku. Dobrze są nakreślone przeżycia bohaterów, ich emocje wylewają się z kart powieści, są odczuwalne i dające możliwość wniknięcia w stan mentalny i uczuciowy poszczególnych osób, także tych drugoplanowych. Dużym plusem jest naprzemienna narracja, więc mamy spojrzenie z dwóch stron i możemy wyrobić sobie własne zdanie. Poznajemy też wydarzenia sprzed 10 lat, które są wplecione w obecne epizody, co doskonale dopełnia całą historię.
„Lato drugich szans” z piękną okładką jest odrębną historią, która łączy się z poprzednią częścią jedynie ze względu na niektórych bohaterów, ale opowiada zupełnie nową historię, chociaż wypływa ona z wątku, który poprzednio był zaznaczony w tle głównych wydarzeń. To nie przeszkadza w poznawaniu losów Scotta i Iris, którym nie jest łatwo ponownie się odnaleźć, a do tego nie wszyscy chętnie na to patrzą. Niestety, zadra, jaka tkwi w sercu Scotta po wydarzeniach z przeszłości utrudnia im naprawę relacji, gdyż on nie potrafi zapomnieć tego, w jaki sposób potraktowała go Iris 10 lat temu. Scott musi podjąć decyzję, czego pragnie i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy potrafi wybaczyć.Z kolei przed Iris trudny stoi trudny proces rozwodowy, zwłaszcza po tym, jak Antonio przedstawia ją w najgorszym świetle w tabloidach i mediach społecznościowych.
Bardzo podobała mi się ta historia i z niecierpliwością będę czekała na ciąg dalszy, tym bardziej, że świetne, emocjonujące i dramatyczne zakończenie, wbija w fotel, a z epilogu wiadomo, że bohaterem trzeciej części będzie Holden, który jest odkąd pojawił się w tej historii, czyli w pierwszym tomie, zyskał moją uwagę. Ciekawych postaci jest tu więcej, chociażby siostra Scotta, Celine.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Czasami wsparcie nadchodzi z najmniej oczekiwanej strony… Iris przez wiele lat zmagała się z presją toksycznego środowiska. Jednak gdy w końcu kontrolująca matka znika z jej życia, kobieta podejm...
Czasami wsparcie nadchodzi z najmniej oczekiwanej strony… Iris przez wiele lat zmagała się z presją toksycznego środowiska. Jednak gdy w końcu kontrolująca matka znika z jej życia, kobieta podejm...
"Lato drugich szans" to powieść autorstwa Morgan Matson, która skupia się na tematyce rodzinnych relacji, utraty bliskiej osoby oraz odkrywaniu siebie na nowo w obliczu trudnych życiowych wyzwań. ...
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Otworzyłam książkę, zaczęłam czytać i już od pierwszych stron poczułam, że to jest historia, która zapadnie mi w p...
@k.kolpacz
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...