„Zemsta to bardzo czysta sprawa. Ktoś uderza, ktoś mu oddaje. Tak samo mocno, a często znacznie mocniej.”
„Cięcie” - kiedy jakiś czas temu, zwróciłam uwagę na tę książkę to tylko za sprawą wysokich ocen na tym serwisie. Nigdy nie słyszałam o tym autorze, również nigdy wcześniej nie słyszałam o jego debiucie. Zero jakiejkolwiek promocji, sprawiło, że ta książka była dla mnie anonimowa. I nagle pojawiają się same pochlebne opinie i wysokie oceny. Czytam fabułę, myślę: czemu nie? Kupuję tę książkę i zapominam o niej na rok czasu.
Główna bohaterka to niemiecka policjantka. Clara (bo takie nosi imię owa persona) ma mroczną przeszłość. Już na wstępie dowiadujemy się o tragicznej śmierci jej siostrzyczki; jak się łatwo domyślić Clara ma wyrzuty sumienia. Bije się z myślami, że nie przyjechała po Claudię tego feralnego dnia, bije się z myślami, że sprawca pozostał nieujęty, a już najbardziej zadręcza się tym, że sama go nie wyprawiła na tamten świat.
Musiałam o tym wspomnieć, bo to stanowi dużą część powieści autora. Sama Clara zamęcza nas swoją przeszłością. I nawet, kiedy kontaktuje się z nią sadystyczny morderca, to ona nadal myślami jest ze swoją zmarłą siostrą.
Jest też pewien Idiota, a nazywanie go w ten sposób, jeszcze pisząc z wielkiej litery, stanowi akt mojej łaski. To właśnie ów Idiota, wprowadza nas w świat przemysłu telewizyjnego, jest pomysłodawcą nowego, seksistowskiego, skretyniałego programu. Reality-show stworzone przez debila, popartego przez debili, przeznaczony dla odbiorców: masowych debili.
Wiem, jak to brzmi, zapewne też okropnie się to czyta, ale jest to całkowity sens fabuły tej książki.
Lektura „Cięcia” wywołała we mnie tyle emocji, co czytanie rozkładu jazdy autobusów. Autor próbował stworzyć JAKĄŚ charakterystykę postaci, próbował też stworzyć napięcie, ale faktem jest, że przysypiałam na tej książce i powodem nie była moja bezsenność.
Miałam dość płytkich postaci, krwi tryskającej niczym gejzer, niemal z każdej strony. Chciałam jak najszybciej skończyć z psychologią kryminalną w dużej mierze opartej na Robercie Ressler. Lepiej bym wyszła, kupując książkę wyżej wymienionego pana od tej. Autor niemal nieustannie opierał się na naukach Resslera i działaniach seryjnych morderców takich jak: Gacy, Manson, czy Kuba Rozpruwacz. Opisy tych prawdziwych zbrodni, nie zrobiły na mnie wrażenia. Jakiś czas temu słuchałam filmów dokumentalnych o najgłośniejszych seryjnych mordercach, więc jedynie przewracałam oczami na wspomnienie o kolejnym sadyście, chodzącym po naszej planecie.
Mogłabym to wszystko jakoś przełknąć, ale zakończenie przesądziło sprawę. Co to było? Oszukana, zawiedziona i wkurzona rzucam powieść na regał, by zapomnieć o niej na dłużej niż rok.