Duma i gniew. Uciekinierzy zaczyna się interesująco – jest rok 1787, młody szlachcic Miłosz Rastawicki wraca do rodzinnego Kamieńca po pobycie w Warszawie. Jadąc leśną drogą, natrafia na zaskakujący widok. Oto młoda i piękna panna, ubrudzona krwią i w mocno sponiewieranym ubraniu, zapłakana stoi nad ciałem starszego mężczyzny. Po krótkiej rozmowie, Miłosz postanawia pomóc dziewczynie i zabiera ją z miejsca zbrodni. Nie wie, że ta decyzja zmieni jego życie, ale też wielu innych osób…
Przyznam szczerze, że sięgając po tę książkę, nastawiłam się na lekturę, która zapewni mi wiele emocji, wciągnie i poruszy. No i trochę się zawiodłam, bo po mocnym początku i ciekawym zawiązaniu akcji, autorka postanowiła skupić się bardziej na pokazaniu sytuacji społeczno-politycznej w Rzeczypospolitej między rozbiorami. Miałam nadzieję na taką osobistą historię dwojga młodych ludzi, których połączyły dramatyczne okoliczności, a co za tym idzie na większy ładunek emocjonalny całości, tymczasem to rozbudowane tło historyczne trochę mi zaburzyło całą lekturę.
Rozumiem jednak, że ta książka ma być wprowadzeniem do nowej serii, rozgrywającej się w tak ciekawych i zarazem trudnych czasach – kiedy Rzeczpospolita była nie tylko rozrywana od zewnątrz, przez sąsiednie mocarstwa, ale też trawiona wewnętrznymi konfliktami, które ją osłabiały. Autorka starała się odmalować tę sytuację w sposób bardzo szczegółowy, pokazując intrygi i kłótnie magnaterii, butę szlachty, ale też niezwykle dramatyczne położenie tych najuboższych. Oczywiście nie zapomniała też o kwestii kobiecej i bardzo zgrabnie przedstawiła to, jak ograniczone możliwości miały przedstawicielki płci piękniejszej w tamtych czasach. I faktycznie, czytając tę książkę, mogłam poczuć klimat epoki, zagubić się w spiskach i stronnictwach warstw uprzywilejowanych, współczuć tym najbiedniejszym, a także poczuć złość na trudną sytuację kobiet. Trochę mnie też zaskoczył (i zniesmaczył zarazem) jeden wątek poboczny, ale nie zdradzę czego dotyczył, bo nie chcę zbyt wiele zdradzać z treści.
Niestety, jak już wspomniałam, w tym rozbudowanym tle trochę się rozmywa historia Miłosza Rastawickiego i Aleksandry Łubińskiej. Połączyło ich to niespodziewane spotkanie w lesie, które doprowadziło do całej masy komplikacji, ale też do tego, że oboje właściwie stali się uciekinierami. Chociaż kolejne rozdziały są pisane z perspektywy każdego z dwojga głównych bohaterów (i nie tylko ich), to mam wrażenie, że nie da się poznać ich za dobrze. Owszem, Miłosz jawi się jako mężczyzna honorowy, wierny królowi i zatroskany o dobro państwa, a przy tym pomocny i troskliwy, co mu przysparza kłopotów. Aleksandra to z kolei panna z dobrego domu, która się buntuje na swój los i nie boi się wziąć spraw w swoje ręce, chociaż ma w sobie też pewną słabość, przez co sprowadza problemy na siebie i innych. Losy tych dwojga są nietuzinkowe, jednak zabrakło mi trochę zagłębienia się w ich niełatwą sytuację, wydarzenia tu się rozgrywają trochę zbyt szybko, a wstawki polityczno-społeczne trochę wybijały mnie z rytmu czytania.
Doceniam oczywiście styl autorki, jej przygotowanie historyczne, chęć zarysowania sytuacji społecznej i politycznej w tym burzliwym czasie między rozbiorami. To jej się udało świetnie. Jak dla mnie jednak za bardzo rozwinęła warstwę historyczną, a trochę za mało tę obyczajową. Z zaciekawieniem śledziłam dramatyczne losy bohaterów, a zarazem odczuwałam niedosyt, kiedy akcja przeskakiwała o jakiś czas i skupiała się znowu na problemach natury politycznej. Mam jednak nadzieję, że z uwagi na to, że to pierwszy tom serii, takie szczegółowe opowiadanie o stronnictwach wśród warstw uprzywilejowanych stanowi jedynie wprowadzenie w klimaty epoki i w kolejnych książkach będzie mniej intensywne.
Duma i gniew. Uciekinierzy to solidna, dobrze przygotowana powieść i świetnie sprawdzi się jako lektura dla fanów powieści historycznych. Całkiem lekkie pióro pani Jax i to, jak szczegółowo i barwnie buduje całe tło i klimat opowieści, na pewno zachwyci tego typu czytelników. Może jednak nieco zawieść, albo pozostawić z pewnym niedosytem osoby oczekujące emocji i zagłębienia się w losy bohaterów, zgłębienia warstwy obyczajowej i romansowej… Musicie sami zdecydować, czy to coś dla Was. Ja, mimo lekkiego rozczarowania, na pewno sięgnę po kolejny tom tej sagi, żeby sprawdzić, jak potoczyły się dalsze losy Miłosza i Aleksandry…
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem.
Pierwotnie pojawiła się na moim blogu.