Im więcej romansów historycznych mam za sobą, tym bardziej staję się wybredna. Mam już swoje ulubione motywy i wątki, preferuję taki, a nie inny typ bohatera. Kiedyś niemal każdy czytany przeze mnie romans historyczny budził moje głębokie emocje i zachwyt, dziś większość książek należących do gatunku uważam za dobre bądź przeciętne czytadła, które rewelacyjnie sprawdzają się jako umilacze czasu, o których dość szybko zapomnę. „Ryzykowne rozkosze” Julie Anne Long to jedna z takich sympatycznych, rozrywkowych książek.
Colin Eversea został skazany za morderstwo, którego nie popełnił i ma zostać stracony. Kiedy zmierza w kierunku szafotu, zostaje spektakularnie odbity przez śliczną Madeleine Greenway. Niestety dość szybko okazuje się, że ktokolwiek zlecił jego ratunek, nie planował zachowania przy życiu pomysłodawczyni i organizatorki akcji. Madeleine i Colin uciekają przed tajemniczym człowiekiem, który zaczął do nich strzelać w ciemnej piwnicy, w której miało dojść do przekazania straceńca mocodawcy Madeleine. Everse przekonuje swoją wybawicielkę, by pomogła mu odnaleźć człowieka, który zlecił jego uwolnienie oraz namawia ją, żeby pomogła mu dostać się do rodowej posiadłość, w której za trzy dni ma dojść do ślubu jego brata i kochanej przez niego kobiety.
Akcja powieści posuwa się dość szybko. Bohaterowie są w ciągłym ruchu – uciekają przed ścigającymi Colina przedstawicielami prawa, jednocześnie próbują dotrzeć do ludzi, którzy mogą wiedzieć coś o mocodawcy Madeline. Eversea to bawidamek, który nawet w obliczy zagrożenia potrafi być czarujący i dowcipny, mężczyzna zawsze ma w pogotowiu jakąś ciętą ripostę. Madeleine to kobieta z tragiczną przeszłością, która pragnie na nowo ułożyć sobie życie, a do tego niezbędne są środki, które miała otrzymać od zleceniodawcy. W trakcie śledztwa i podróży bohaterowie zbliżają się do siebie, co nie jest raczej zbyt pożądane, ponieważ Colin ciągle deklaruje miłość do Louisy.
„Ryzykowne rozkosze” to przyjemna książka, przy lekturze której zrelaksowałam się, jednak wiem, że ten tytuł nie zapadnie na dłużej w mej pamięci. Dość mocno przeszkadzała mi postawa głównego bohatera deklarującego miłość do jednej kobiety, a dążącego do zaciągnięcia do łóżka drugiej. Autorce nie do końca udało się stworzenie romantycznej atmosfery. Ciekawym elementem, który pojawił się w powieści była obecność wątku hien cmentarnych i handlarzy ciałami.
Powieść polecam miłośniczkom romansów historycznych, może Wam ten utwór spodoba się bardziej niż mnie. Oceniam tę powieść jako przeciętną, ale należy pamiętać, że jest to moja subiektywna ocena. Nie znalazłam w „Ryzykownych rozkoszach” moich ulubionych wątków, bohaterowie nie do końca przypadli mi do gustu, ale nie znaczy to, że każda miłośniczka gatunku oceni ten utwór tak samo.