Pączuś recenzja

Różowe wiaderko!

Tylko ono potrafi namieszać w życiu przyjaciół i rozdzielić ich na 24 lata.

Poznajcie Kamilę 30 letnią miłośniczka pączków z budyniem i PricePolo, właścicielkę kuszących krągłości, zapaloną wielbicielkę zakupów w second handach. Zapomnialam że Kamila ma też współlokatora, kochającego jedzenie i noecieriacego ludzi Maurycego.

A teraz przedstawiam Marcina na stałe mieszka w Nowym Jorku i prowadzi swoja działalność sukcesami, niestety Polska filia nie radzi sobie już tak dobrze.Zmuszony więc jest odwiedzić swój rodzimy kraj by ratować to co zostało.

Gdy drogi tych dwojga przecinają się, stara zadra o różowe wiaderko budzi się na nowo, a uratować sytuację mogą tylko paczki nadziane budyniem. Jeden biurowiec to za mało by pomieścić tak duże temperamenty. A gafy których doświadcza główna bohaterka, oraz jej cięty język jest nie do przewidzenia.

Prze zabawna historia śmiałam się na niej do łez, sytuację czasem tak absurdalne stawały się idealnym miejscem do żartu. Czułam tu przerysowanie pewnych aspektów, niektóre te zabiegi mi się podobały inne nie.
Poruszony tu został temat nękania, stalkingu lecz nie jestem pewna czy we właściwy sposób. Zabrakło mi tu przedstawienia środków obrony przed tego typu problemem.
Niepodobał mi się również sposób w jaki przedstawiono osoby plus size (bałagan w mieszkaniu, wciskanie się w zaciasne rzecz, ciągłe rozmowy o jedziebiu, przekupstwo słodyczami) rozumiem zabieg przerysowania, ale miejscami czułam się tym zabiegiem zażenowana.
Na plus czytało się to ultra szybko, autorka ma przyjemne pióro. A całość historii jest rodem z komedii romantycznych, cukierkowo Słodka.
Jeśli lubicie się pośmiać, potrzebujecie głównej bohaterki z charakterem i macie pod ręką pączka albo dwa to siadajcie wygodnie i bierzcie się za lekturę.
Książka zawiera motyw from frends to lovers oraz slow burn,a tesz nutkę intrygi. Zakończenie jest iście filmowe, sena Finałowa bawi do łez. A epilog no cóż sami musicie się przekonać jak zakończy się ta historią.