Czy macie ulubiony dzień w tygodniu? Dzień, który jeśli o nim pomyślicie wywoła uśmiech na Waszej twarzy? Wiem, wiem... Na usta już się ciśnie sobota i niedziela. A taki dzień w tygodniu? Dzieciaki wymienią pewnie ten z ulubionymi przedmiotami albo z małą ilością godzin lekcyjnych. A możne taki, w którym jeżdżą na basen albo do stadniny?
Sara ani nie lubi szkoły ani nie ma dobrego kontaktu z dziewczynkami z klasy. Wszystkie oszalały na punkcie kucyków i jazdy konnej. Sara, co prawda spróbowała jazdy w siodle, ale bez "ochów" i "achów". Większość czasu spędza więc sama. W domu też nie czuje się najlepiej - zapracowana mama narzuca wszystkim swoje zdanie. A tata, choć pracuje w domu, to nie uczestniczy w życiu Sary.
Sara kocha środy. Bo to jedyny dzień w tygodniu, w którym czuje się szczęśliwa. Zaraz po szkole wskakuje na swój rower i mknie do Huldy. Hulda jest starszą siostrą jej mamy, mieszka we wspólnym domu z przyjaciółmi i ma różowy pokój. Ciocia jest oazą spokoju, zawsze ma czas by wysłuchać Sarę i pomóc w problemach. Hulda jest bardzo otwartą, wesołą osobą, która chętnie poznaje świat i ludzi. Lubi jednak pewne stałe rytuały - jak środy z siostrzenicą. Gdy coś zakłóca jej stały rytm dnia, Hulda staje się niespokojna i zagubiona.
Pewnej środy Sara nie pojawia się na umówione spotkanie. Mama zapisała ją na lekcje tenisa, bez zgody dziewczynki. Hulda wyszła z domu i długo nie wracała, dostała też ataku... Dla mamy Sary to dowód, że jej siostra nie radzi sobie w "normalnym" świecie i chce ją przenieść do innego ośrodka, w którym będzie pod stałą opieką.
Co zrobi Sara? Jak odnajdzie się w nowej sytuacji jej ciocia? A może mają plan, którym udowodnią mamie, że są samodzielne? Czy dokonywanie własnych wyborów wyjdzie im na dobre? Sprawdźcie!
Przed Wami cudowna historia o miłości, odpowiedzialności za drugiego człowieka, ufności i tolerancji. Autorka porusza ważny temat jakim jest opieka, ale i traktowanie osób z niepełnosprawnością umysłową. Czy trzeba wszystko za nie robić? Czy sami mogą podejmować za siebie decyzje? Czy warto liczyć się z ich zdaniem i odczuwaniem świata? A może wystarczy pomyśleć, że każdy z nas jest inny, każdy inaczej widzi i odczuwa otaczający nas świat i ludzi. A może warto traktować wszystkich równo... tak jakbyśmy sami chcieli być traktowani, bez uprzedzeń, ale z sercem i otwartością na nasze potrzeby.
Recenzja ukazała się na moim blogu
https://pani-z-biblio.blogspot.com/