Bardzo ciekawie poprowadzona rozmowa z osobą duchowną, bynajmniej nie uważająca się za wyjątkowo oświeconą w sprawach wiary, ze względu na wykonywany zawód, a dość ułomną, jako człowiek świadomy swych wad, czy też braku doświadczenia w pewnych kwestiach. Rzadko zdarza się duchowny z taką empatią, który potrafi być blisko człowieka, bez względu na to czy ten jest czy nie jest wierzącym. Potrafi toczyć dyskusje nie zasłaniając się wyższą rangą swego powołania. Ma odmienne spojrzenie na tekst Biblii, nie uważa, iż prawdziwy katolik musi osobiście się z nią zapoznawać, bo nie to czyni go bardziej uduchowionym. Otwarcie mówi o tym, że w stanie duchownym również przebywają księża ateiści, co nie znaczy, iż bezcelowe jest prowadzenie z nimi rozmów na tematy boskie. Trzeba pamiętać, że ktoś o odmiennych poglądach jest w stanie poszerzyć nasze horyzonty.
Właściwie, to jak ks.Czendlik podchodzi do swojej posługi, jest bliskie mojemu postrzeganiu prawdziwego sługi bożego. Nie same słowa, a czyny świadczą o danym człowieku. Jeśli na poparcie naszych wywodów inni nie dostają przykładu, marne są te nasze zasady. Marna jest tez nasza wiara, skoro lekceważymy potrzeby bliźniego, żeby samemu lepiej się zaprezentować w oczach społeczeństwa. Człowiek nie jest święty. Ksiądz też jest człowiekiem. Zatem, świadomie czy nie, również grzeszy.
Dla mnie ciekawym elementem w "Bóg nie jest..." jest nie tyle przedstawienie samego bohatera, z którym miałam tutaj okazję zetknąć się pierwszy raz, ale wgląd w odmienną sytuację Kościoła w czasach komunistycznych. Na przykład rozdział "Polak w czeskiej potrzebie" uwypukla zasadnicze różnice, nakreślając, jak jest widziana posługa kapłańska w Czechach, a jak to wygląda u nas. Również dzisiaj katolicyzm czeski odbiega od naszego pojmowania tematu. Mając wcześniej osobisty kontakt z czeskim kościołem, zdawałam sobie sprawę, że tam kwestia wiary a praktyki idzie u ludzi w parze. U nas to raczej - jak zauważa ks.Zbigniewem Czendlikiem - rodzai usługi. Płacimy księżom, więc wymagamy odpowiedniej posługi, ale sami wiele od siebie nie wymagamy w tym względzie. Natomiast parafie czeskie, z uwagi na niski procent katolików w tym kraju, są mniejsze, za to odczuwa się, iż to wierni decydują o tożsamości kościoła i są jego aktywnymi współtwórcami.
Treść wywiadu przepełniona adekwatnymi do poruszanego tematu anegdotami oraz żartami, przed którymi chyba nikt nie jest w stanie uciec w towarzystwie księdza Czendlika. Gawędziarz, zmuszający swoim tokiem do przemyśleń na istotne kwestie życia duchowego, nie tylko stricte dotyczące wiary, a mające głębszy sens w wymiarze ogólnoludzkim. Warto przeczytać, by móc spojrzeć w nieco innym świetle na swą wiarę, drugiego człowieka i na to, co w życiu ważne, bez przybierania maski. Dla każdego, bez względu na wyznanie, czy brak jakiegokolwiek upatrywania oświecenia w sile wyższej.