Wiśniowy dworek to już czwarta część z Serii Owocowej, która wyszła spod pióra, a właściwie to z klikania klawiszy, jednej z najpopularniejszych polskich pisarek – Katarzyny Michalak. Nie ma chyba osoby, a szczególnie blogera zajmującego się recenzowaniem, którzy nie znaliby tego nazwiska. Dlatego nie będę rozpisywała się o wszechstronności naszej rodzimej pisarki, a po prostu od razu przejdę do jej najnowszego dziecka, którym jest wyżej wspomniany Wiśniowy dworek.
Danusia Wrzesień jest nauczycielką i zarazem dyrektorką w małej wsi – Milewie, która leży niedaleko litewskiej granicy. Dziewczyna pokochała stary Wiśniowy dworek, w którym mieszczą się nie tylko klasy szkolne, ale także małe dwupokojowe mieszkanko. Nie wyobraża sobie, że mogłaby mieszkać gdziekolwiek indziej, a szczególnie w zabieganym i zatłoczonym mieście.
Danka Lucińska jest zupełnym przeciwieństwem pierwszej bohaterki. To przebojowa i energiczna Pani dyrektor w międzynarodowej firmie. Mieszka na Mokotowie i zupełnie nie wyobraża sobie życia nigdzie indziej, a zwłaszcza na wsi, gdzie wszystko płynie spokojnym rytmem.
Z pozoru nic je nie łączy, a jednak życie szykuje wiele niespodzianek i zmian jakie nastąpią lawinowo. Wszystko za sprawą tajemniczego mężczyzny, który postanowił poprowadzić swoją własną grę. Co łączy te dwie kobiety? Kim jest tajemniczy mężczyzna? Jaki przyświeca mu cel? Tego nie zdradzę. Tego koniecznie trzeba samemu odkryć w trakcie lektury.
Lektura Wiśniowego dworku wywołała we mnie dosłowną burzę emocji, a co za tym idzie zupełnie nie wiem co mam napisać. No, ale spróbuję.
Pani Kasia jak zwykle mnie oczarowała, zaczarowała i porwała w zaskakujący wir wydarzeń, który stanowi fabułę tej powieści. Jak zawsze autorka pokazuje nam w bardzo dosadny sposób, że nigdy nie powinniśmy być pewni naszego jutra, ponieważ los często bywa pokrętny i ma dla nas multum niespodzianek. Jednak należy także pamiętać, że każda z nich może nieść ze sobą ogromne szczęście zwłaszcza gdy poprzedzona jest bolesnymi wydarzeniami. Autorka porusza tutaj także kilka innych ważnych tematów, z którymi spotkamy się czy to na łamach gazet, czy też w telewizyjnych wiadomościach. Jednym z nich jest handel dziećmi. Tego właśnie przykładem jest historia Danki, Danusi oraz Daniela.
Wiśniowy dworek to przypomina nam tę stronę talentu pisarskiego Pani Kasia jaką każdy doskonale zna, czyli snująca przed swoimi czytelnikami ciepłą, rodzinną i przepełnioną szczęściem historię. Jednak poznajemy także tutaj zupełnie inną odsłonę talentu pisarskiego autorki, która zaskakuje nas ogromem tajemnic i niedopowiedzeń, które mają ogromny wpływ na losy głównych bohaterów. Dodatkowym zaskoczeniem i jednocześnie atutem jest fakt, że autorka wprowadziła do fabuły wątek sensacyjny. Pani Kasi, chylę czoła! Naprawdę doskonałe tło dla niesamowitej historii. Tylko dlaczego tak krótko? Ten fakt naprawdę smuci, ponieważ książka wciąga tak bardzo, że nie sposób jej odłożyć dopóki nie ujrzy się ostatniego zdania. A potem niestety pozostaje niedosyt i złość na samego siebie, że nie dozowało się tych dobroci w niewielkich dawkach.
Podsumowując. Wiśniowy dworek to, jak zawsze w przypadku książek Pani Kasi, wspaniała historia, która poruszy każdego. Łączy w sobie tak wiele różnorodnych wątków i elementów, że z pewnością także każdemu przypadnie do gustu. Gorąco polecam!