Popioły i przeklęty król recenzja

Rozczrowanie

Autor: @Kantorek90 ·2 minuty
około 4 godziny temu
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Chociaż pierwsza część serii „Królestwo Nyaxii” nie do końca spełniła moje oczekiwania, spektakularne zakończenie, jakie swoim czytelnikom zafundowała autorka, zachęciło mnie do tego, aby sięgnąć po kontynuację. Czy książka „Popioły i przeklęty król” okazała się lepsza od swojej poprzedniczki? Już spieszę z wyjaśnieniem.

Pierwszym elementem, na który zwróciłam uwagę, jest jakość tłumaczenia. Jest ono zdecydowanie lepsze niż w pierwszej części i w zasadzie chyba nie ma się w tej kwestii, do czego przyczepić, ponieważ nie przypominam sobie, aby jakieś przeczytane zdanie kuło mnie w oczy pod względem gramatycznym.

Jeżeli chodzi natomiast o samą treść, jestem bardzo rozczarowana tym tomem i w zasadzie biję sobie brawo, że dotrwałam do końca, ponieważ męczyłam te 680 stron przez cały tydzień. Dlaczego? Głównie przez wszechobecną nudę i powtarzanie w kółko tych samych scen, zachowań, czy rozmyślań głównych bohaterów.

W zasadzie po zakończeniu Kejari nic specjalnego się w tej książce nie dzieje. Morderczy turniej się zakończył, więc nie było na czym oprzeć fabuły. Wprawdzie pojawiały się jakieś bitwy czy inne starcia, ale brakowało szczegółów, przez co miałam wrażenie, że zostały wstawione tylko dlatego, żeby książka nie była zbyt cukierkowa. Wampiry i inne stworzenia zeszły w zasadzie na drugi, jak nie trzeci plan, a autorka skupiła się na miłosnych rozterkach głównych bohaterów. Nienawidzę go/jej, kocham go/ją, ale mu/jej tego nie powiem i tak w kółko. Miałam wrażenie, że cały czas odgrzewam tego samego kotleta i to przez około 3/4 książki. Lubię romanse i uwielbiam romantasy, ale nie w takim wydaniu.

Nie wiem, czy to tylko moje odczucia, ale przez większość książki zastanawiałam się, czy ktoś podmienił głównych bohaterów. Oraya z walecznej, pewnej siebie osoby stała się tak miałka, że aż szkoda gadać. Wiecznie wystraszona, rozchwiana emocjonalnie i użalająca się nad sobą do granic możliwości. Natomiast u Raihna zabrakło mi tej nutki tajemniczości, którą owiana była jego postać w pierwszej części.

Właściwie, gdyby nie końcówka, wyrzuciłabym tę książkę przez okno, ale przyznaję, że poszukiwanie, nazwijmy to tajemniczego skarbu, okazało się nad wyraz ciekawe, a scena, w której pojawiają się bogowie, dodatkowo mocno mnie rozczuliła, stąd też malutkie podwyższenie oceny.

Było to moje drugie spotkanie z twórczością Carissy Broadbent i przyznaję, że zanim sięgnę po jej kolejną książkę, dwa razy zastanowię się nad tym, czy aby na pewno chcę się ponownie rozczarować.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-01-17
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Popioły i przeklęty król
Popioły i przeklęty król
Carissa Broadbent
7.6/10
Cykl: Królestwa Nyaxii, tom 2

Przy ołtarzu mocy ofiarą jest miłość. Po krwawym turnieju znanym jako Kejari, Oraya jest teraz więźniem we własnym królestwie i opłakuje utratę jedynej osoby, która była dla niej rodziną. Teraz jest...

Komentarze
Popioły i przeklęty król
Popioły i przeklęty król
Carissa Broadbent
7.6/10
Cykl: Królestwa Nyaxii, tom 2
Przy ołtarzu mocy ofiarą jest miłość. Po krwawym turnieju znanym jako Kejari, Oraya jest teraz więźniem we własnym królestwie i opłakuje utratę jedynej osoby, która była dla niej rodziną. Teraz jest...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Byłam zmę­czo­na przed­sta­wie­nia­mi i kłam­stwa­mi. Zmę­czo­na tań­cze­niem wokół praw­dy. Pra­gnę­łam szcze­ro­ści tak, jak kwiat pra­gnie słoń­ca. Pra­gnę­łam nawet bólu, wbi­ja­ne­go głę­bo­ko ...

@czarno.czerwone.cc @czarno.czerwone.cc

"Popioły i przeklęty król" autorstwa Carissy Broadbent to książka której wręcz nie mogłam się doczekać. Pierwsza część serii bardzo mi się podobała, nawet za bardzo nie przeszkadzało mi skopane tłuma...

@agnban9 @agnban9

Pozostałe recenzje @Kantorek90

Archer's Voice. Znaki miłości
Jak porozumiewać się bez słów

„Archer's Voice. Znaki miłości” Mii Sheridan to jedna z tych książek, które się kocha albo nienawidzi. Oceny, które ponad rok temu przeglądałam przed jej zakupem, były t...

Recenzja książki Archer's Voice. Znaki miłości
Morderczy duet
Zbyt papierowe uczucia

Lubię zarówno twórczość Leny M. Bielskiej, jak i Sandry Biel, dlatego, gdy w moje ręce trafił „Morderczy duet”, postanowiłam sprawdzić, czy ich wspólny literacki projekt...

Recenzja książki Morderczy duet

Nowe recenzje

Nie płacz, księżyc gaśnie
"Nie płacz, księżyc gaśnie"
@tatiaszaale...:

“Bo czyż każdy kat nie był kiedyś ofiarą?” Dunla to niewielkie miasteczko położone gdzieś w Polsce. Małomiasteczkowa, ...

Recenzja książki Nie płacz, księżyc gaśnie
Z diabłem pod ramię
RECENZJA
@anitka170:

„Jego tęczówki płonęły furią, a twarz wykrzywiał grymas niezadowolenia. Nadal był piękny, seksowny i władczy - niewątpl...

Recenzja książki Z diabłem pod ramię
Pamięci mordercy
Skandynawski klimat
@Spizarnia_k...:

"Chcia­łeś wie­dzieć, czym jest wojna. (...) Bez­sil­no­ścią, by­ciem na łasce kogoś in­ne­go, sil­niej­szego. A ty sie...

Recenzja książki Pamięci mordercy
© 2007 - 2025 nakanapie.pl