Wszystko oprócz prawdy recenzja

Rzadko wystawiam tak niską ocenę, ale ledwo przebrnęłam przez tę pozycję. Kupiłam ją ponieważ opis jej mnie zaintrygował. Spodziewałam się dobrej, wciągającej książki, a niestety dostałam słabą lekturę z irytującymi bohaterami.

Główną bohaterką jest Rachel Anderson asystentka w adwokackiej kancelarii, wcześniej lekarka niestety musiała porzucić swoje marzenia związane z karierą medyczną. Kolejnym ważnym bohaterem chłopakiem Rachel jest Jack Ross, dziennikarz i korespondent polityczny. Ta para poznała się przez przypadek, zakochali się w sobie, a ich związek szybko wszedł w dość poważny etap ponieważ dziewczyna zaszła w ciąże. Wszystko układa się idealnie, oboje z wielką radością wyczekują narodzin swojego pierwszego dziecka. Sielanka pary się kończy gdy kobieta przypadkiem zajrzała do komórki mężczyzny znalazła tam dziwną wiadomość która bardzo ją zaniepokoiła. Rachel nie może przestać myśleć o tej wiadomości, od tej pory próbuje dowiedzieć się czegoś o swoim mężczyźnie, którego tak naprawdę nie zna. Kobieta sprawdza maile, SMS-y oraz wiadomości przychodzące na facebooka ukochanego. Przekopuje internet. Rachel czuję że on coś ukrywa. Kim tak naprawdę jest Jack Ross, czy jest tym za kogo się podaje? Można by pomyśleć, że od tego momentu akcja będzie ciekawa i emocjonująca. Nic bardziej mylnego, niestety książka ciągnęła się w nieskończoność, czytelnik nie dostawał zachęty w postaci małych podpowiedzi wyjaśniających zachowanie Jacka. Brak dynamicznej akcji oraz ciągu przyczynowo skutkowego. Według mnie, tajemnice są takie banalne, płytkie, mało satysfakcjonujące że czytelnik ma ochotę odłożyć książkę. Pewne fakty według mnie po prostu nie pasowały, nie kleiły się ze sobą. Zmęczyła mnie ta lektura, nie lubię odkładać nieprzeczytanych książek, ale naprawdę miałam parę razy zawahanie czy tego nie zrobić. Dobrnęłam do końca licząc że może zakończenie trochę uratuje książkę, niestety się zawiodłam. Serię "kobiety to czytają" bardzo lubię i cenie, ale tym razem się rozczarowałam.