Ufff, skończyłam. Dawno mnie tak książka nie zmęczyła, w dodatku oszukując opisem, że będzie interesująca. Lubię książki o historii, lubię się dowiadywać nowych rzeczy, lubię, kiedy ktoś mi podaje fakty i daty, ale nawet w książkach popularnonaukowych szukam czegoś jeszcze, czegoś, co będzie pociągające.
Zapowiadało się ciekawie - tytuł obiecujący, autor ewidentnie wie, o czym pisze, to widać z treści, z każdego rozdziału, ale...
Oczekiwałam książki o historii szpiegostwa i można powiedzieć, że taką dostałam, ale...
Miał być przekrój historyczny przez wiele epok, poczynając od czasów biblijnych do współczesności i jest, ale...
No właśnie. Ale.
Miałam wrażenie, że czytam podręcznik do klasy nie wiem której, tak skonstruowany, żeby się na wszelki wypadek uczeń nie zainteresował i nie zainspirował do dalszych poszukiwań.
Autor rzeczywiście zaczął od opowieści biblijnych, Noego wysyłającego ptaki i Mojżesza wysyłającego szpiegów do Kanaanu, potem przeszedł do pierwszej konkretnej i ciekawej osoby, czyli Sun Zi - chińskiego mistrza, którego tekst "Sztuka wojny" jest do tej pory bardzo aktualnym kompendium wiedzy, jak powinno się prowadzić działania wojenne (bądź zarządzać wielką firmą), następnie gładko się prześlizgnął przez Rzym i średniowiecze.... I właściwie mimo nagromadzenia faktów i dat - niczego ciekawego się nie dowiedziałam.
W rozdziale IV, poświęconym wywiadowi papieskiemu doczytałam, że Marii Stuart prześladującej anglikanów nadano miano Krwawej Mary, co mnie bardzo zdziwiło, bo dotychczas trwałam w przekonaniu, że nazywano tak Marię Tudor - ale pewnie głupia ja, autor jest historykiem, to wie lepiej.
Potem mamy omówienie początków służb wywiadowczych w Anglii, opryczniny w Rosji, działalności kardynała Richelieu we Francji - i nadal poza datami, nazwami i nazwiskami - nie ma nic, co by mogło zafrapować czytelnika.
Nawet rozdziały poświęcone konkretnym osobom, takim jak Vidocq, Mata Hari, czy Stieber - naszpikowane są informacjami oficjalnymi, tu pojechał, z tym się spotkał, to założył - ale nie mówią ani słowa o ludziach.
To mam przede wszystkim do zarzucenia tej pozycji - informacje o partiach i związkach (jak choćby KNP Lelewela), czy działaniach Piłsudskiego i Dmowskiego w porozumieniu z Japonią czy Austro-Węgrami - kompletnie nie przybliżają mi, jako czytelnikowi laikowi, historii szpiegów.
Nie oczekiwałam powieści sensacyjnej, ale jednak czegoś, co będzie pokazywało działalność agentów, a nie działalność założycieli agentur.
Przyznaję autorowi ogromną wiedzę, natomiast sposób jej podania uważam za absolutnie fatalny. Fakt, że Stieber w werbowaniu agentów używał zarówno szantażu jak i przekupstwa - to nie jest informacja do tego typu publikacji, to jest oczywistość, że tak się to odbywa.
Jestem bardzo rozczarowana pozycją, na którą bardzo się cieszyłam, nie zamierzam jej zatrzymywać na półce, szkoda mi miejsca, zdecydowanie ląduje w spisie "oddam/wymienię", bo może komuś akurat tak podane informacje będą przydatne...
Za sam własny odbiór dałabym mniej gwiazdek, ale jednak doceniam ilość zawartych w książce informacji.