Książka pt. "Rosja" Edwarda Rutherfurda to istne dzieło sztuki. Nie będę tu wymieniał świetnego dorobku tego poczytnego powieściopisarza. Nie będę oceniał jego szerokiego warsztatu literackiego i głębokiej wiedzy dotyczącej każdej kolejnej wydanej książki. O tym musicie przekonać się sami. "Rosja" Rutherfurda, to moim zdaniem jego najlepsza książka, i jedna z najpiękniejszych, które opowiadają o tym wschodnim mocarstwie. Czytanie jej to prawdziwa rozkosz dla czytelnika. Oczywiście książka nie jest równa, są rozdziały lepsze, i gorsze, ale całokształt z pewnością jest dziełem wybitnym. Autor zawarł w niej wiele prawd dotyczących mentalności Rosji i jej mieszkańców na przestrzeni dziejów. Są w niej liczne perełki, istotne niemal jak prawdy objawione, takie jak na przykład ta – "Jeśli chcesz zrozumieć Rosjan (...) to pamiętaj, że kiedy czują się zagrożeni, szukają siły w wielkości". Autor niewątpliwie poznał i przeniknął ducha "Świętej Rosji", który od kilku wieków kształtuje światopogląd naszych wschodnich sąsiadów.
Z książki dowiecie się między innymi dlaczego Rosja jest tak wielka, i jak wielkie kontrasty budują, a jednocześnie rozsadzają tego "olbrzyma na glinianych nogach" jak zwykło się określać Rosję. Autor wręcz genialnie przedstawił wszystkie te aspekty na przestrzeni dziejów Rusi, a następnie już Rosji.
Pierwszy czynnik to ogromne zróżnicowanie narodowościowe i kulturalne. W granicach tego państwa zamieszkują przedstawiciele niemal wszystkich religii euroazjatyckich, a także przedstawiciele wszystkich ras ludzkich, od Słowian, Germanów, Turków, poprzez Kazachów, ludy kaukaskie, i wiele, wiele innych. Kolejny czynnik to nierównomierny rozwój gospodarczy. Są regiony wręcz kipiące bogactwem, które graniczą z niezwykłymi regionami zacofania i biedy. Choć Rosja posiada przeogromne złoża surowców naturalnych, to kraj nadal boryka się z ogromnymi trudnościami gospodarczymi. Rosja to kraj kontrastów, gdzie władza równa się pieniądze, a pieniądzę równe są możliwości spełnienia każdego, nawet najbardziej kuriozalnego marzenia. Tak było, tak jest i tak zapewne długo jeszcze będzie.
Powieść "Rosja" kreśli nam dzieje wschodniej Europy żywotami potomków dwóch rodzin, których losy przeplatają się na każdym kroku. Należy tu pochwalić autora, który niesamowicie plastycznie opisał ludzkie emocje, myśli, rozterki i niepokoje. Niektóre wątki naprawdę burzą krew w żyłach, nie pozwalając uwolnić się od bohaterów. Tak dzieje się choćby w rozdziale trzecim, gdzie główną bohaterką jest chłopka Janka. Żyje ona w czasie najazdu tatarskiego na Ruś, w wyniku którego zostaje półsierotą. Ocalała wraz z ojcem, z którym wywędrowała na północ. Będąc nastolatką, musiała przejąć obowiązki dorosłej kobiety i odtworzyć całe dotychczasowe życie w nieprzyjaznej krainie północy. Co więcej, wbrew swej woli, stała się kochanką swego ojca, który nie mógł się oprzeć wdziękom pięknej, dorastającej córki. Dzięki swej urodzie udało się jej zyskać "pomoc" pewnego bojara, który stał się jej "opiekunem" i wyrwał ją z objęć kazirodczego związku Zapoznał on dziewczynę z życiem ruskiej elity, jej poglądami, różnicami programowymi, a przede wszystkim, nauczył ją myśleć nieszablonowo, dzięki czemu wyrosła na jeden z piękniejszych klejnotów Rusi... ale nic więcej wam nie zdradzę.
Ale wróćmy do książki. Jest w niej kilka rozdziałów, które wyznaczają bieg dziejów Rosji, które nakreślę tylko ogólnie. Pierwszy opowiada o tym, jak Słowianie zaczęli wychodzić ze swych lasów, jak zaczęli otwarcie wkraczać na arenę dziejów. Drugi kreśli obraz postępującego rozdrobnienia dzielnicowego Rusi, i nieustające kłopoty z tego wynikające. Trzeci – to opis czasów najazdu i niewoli tatarskiej (moim zdaniem najpiękniejsza część książki). Rozdział czwarty to czas rządów Iwana Groźnego i budowy potęgi państwa moskiewskiego. Ruthefurd pociągająco oddał tutaj sylwetkę cara, jako wizjonera, szaleńca i ducha założycielskiego Rosji. Rozdział kolejny opowiada o powstaniu Chmielnickiego, które wyznaczyło dzieje trzech narodów – polskiego, ukraińskiego i rosyjskiego (drugi najmocniejszy z fragmentów książki). Dwa kolejne rozdziały opisują Rosję za rządów dwóch wielkich władców, Piotra Wielkiego i jego ideowej następczyni, Katarzyny Wielkiej. Rozdział ósmy to opis epopei napoleońskiej i jej konsekwencji w dziejach. Rozdział 9. - opowiada o okresie, gdy chłopi w Rosji zostali uwłaszczeni. Rozdział następny to preludium do rewolucji, czas gdy postać cara zaczyna schodzić z niebiańskiego piedestału, a władzę zdobywają komuniści. Ostatni rozdział to takie podsumowanie fenomenu Rosji, jej dorobku i ocena, która nadal równa się wielkiemu znakowi zapytania, bo tak naprawdę, chyba tylko Bóg jest w stanie przewidzieć, jaka będzie przyszłość tego imperium.
Książka ta nie jest dziełem stricto historycznym, choć zawiera wiele dat, elementów religijnych czy kulturalnych, odpowiednich danej epoce. Powieść Rutherfurda to przede wszystkim wielki spektakl kultury Rosji. Autor sięgnął do folkloru Rusi, a następnie Rosji. Niesamowicie dojmująco namalował ówczesne nastroje, emocje i motywy postępowania ludzi. Mnie najbardziej spodobało się to, że tak realnie, tak namacalnie oddał ducha Rosji – mianowicie: niezależnie co by się działo, brać ile się da i nigdy się nie poddawać. Rutherfurd co rusz opisuje, jak Rosjanie starają się obchodzić każdy system, jak plastycznie potrafią się dostosować do każdej, choćby najgorszej sytuacji. Czytając to dzieło, czasem miałem myśli, że Polacy momentami mogliby brać przykład z naszych wschodnich sąsiadów... W każdym razie, książka ta nie jest wyrazem tylko romantycznego postrzegania Rosji przez świat zachodu, jest raczej realną diagnozą tego kraju i narodu.
Co można więcej napisać? Ta wielka epopeja, jeśli mogę tak ją określić, wyśmienicie nadaje się dla każdego czytelnika. Są w niej ambicja, miłość, zdrady, morderstwa, filozofia i teologia. Nam, Polakom, niektóre sprawy mogą wydawać się szokujące, ale czy na pewno warto traktować je jako przejaw barbarzyństwa, przekłamania lub wypaczenia? Z pewnością nie. Lepiej zejść z naszej polskocentrycznej wizji świata, i spojrzeć z boku na świat Rosji. Tak odmienny, a jednak tak bliski naszemu światu. Jednym słowem – powieść jest naprawdę fenomenem. Sądzę, że to najlepsza książka o Rosji jaką kiedykolwiek czytałem. I pewnie długo drugiej równie dobrej nie przeczytam. Gorąco polecam wszystkim!
http://www.histurion.pl/historia/recenzje/ksiazka/i-rosja.html