Paulina żyje swoimi sprawami i tylko sporadycznie słyszy o tym, co się dzieje na świecie. Nie interesuje jej polityka, więc nie śledzi na bieżąco ważnych wydarzeń. Bardziej martwi ją zdrada ukochanego i rozstanie z nim niż słuchy o dziwnym wirusie, który pojawił się w Chinach. Niestety wkrótce przekonuje się, że od rzeczywistości nie można uciec. Gdy po wielu przykrych wydarzeniach spotyka ją wreszcie coś dobrego - poznaje fajnego chłopaka - w kraju ogłaszają kwarantannę. To bardzo komplikuje jej życie i doprowadza do podjęcia kilku ryzykownych decyzji...
"Romans w cieniu koronawirusa" to książka licząca zaledwie 124 strony. Powiecie, takie dłuższe opowiadanie. Można i tak to odebrać.
Pewnie wielu z Was ma już dość tej całej pandemii i nie chce się dodatkowo spotykać z nią w książkach. Przyznam, że ja nie mam z tym absolutnie żadnego problemu. Wygląda na to, że z tą sytuacją będziemy jeszcze długo się mierzyć, więc wątek ten w moim odczuciu i uwiarygodnia przedstawione realia, rzeczywistość w jakiej musimy żyć.
"Słowa matki sprawiły, że dziewczyna poczuła nieprzyjemny dreszcz. Nagle dotarła do niej groza sytuacji, z której wcześniej nie do końca zdawała sobie sprawę. Wciąż jednak wierzyła, że w Polsce nie będzie tak źle..."
Małgorzata Kasprzyk wiernie ukazała to, jak wyglądał lockdown, przymusowa izolacja domowa oraz reakcje społeczeństwa nie tylko w Polsce, ale i w reszcie świata. Widzimy jaki wpływ te ograniczenia miały na Paulinę i jej mamę. Bohaterki tak jak i my, tak i one odczuwały brak kontaktu z bliskimi, po prostu takiej normalności. Interesujące było przedstawienie różnego podejścia kobiet do obowiązujących obostrzeń, nakazów i zakazów, radzenia sobie z sytuacją pod względem psychicznym, jak i w takiej zwykłej codzienności. Kiełkujące uczucie czy robienie zapasów - to część tego, co spotkacie na kartach książki.
"(...) wrzucała do wózka co się dało. Od czasu do czasu wydawała jej polecenia typu "Sięgnij po ten pasztet w puszce", a później parła dalej niczym doświadczony zaopatrzeniowiec. W pewnym momencie zauważyła, że większość osób ma w wózkach papier toaletowy, więc pociągnęła córkę w kierunku właściwego stoiska."
To historia traktująca o relacjach rodzinnych i tych partnerskich. Pokazująca jak zachować w tym trudnym czasie zdrowy rozsądek oraz to, co w życiu najważniejsze.
"Tyle razy powtarzał, że trzeba przeczekać ten trudny okres, bo kiedyś na pewno wrócą lepsze dni. Teraz sam był bliski depresji, a ona nie miała pomysłu, co mogłaby dla niego zrobić."
Rynek książki zalewa masa płytkich i schematycznych romansów. Zdaję sobie sprawę, że powieści z tematem COVID-19 wyrastają jak grzyby po deszczu. Niemniej jednak niniejszą pozycję mogę zaliczyć do udanych lektur. To książka do "schrupania" na raz dzięki małej objętości i lekkości z jaką została napisana oraz wartkiej akcji.
"Romans w cieniu koronawirusa" to lektura uświadamiająca wagę rozmowy, wsparcia drugiego człowieka, wartości życia i zdrowia. To książka dająca nadzieję na normalność. Polecam!