Molly recenzja

Molly, moja słodka Molly.

Melania — niegdyś niewinna, delikatna dziewczynka, teraz silna, ukrywająca uczucia kobieta. Wiktor, Wikuś, Wiko – grzeczny, spokojny chłopiec, który zmienił się w opanowanego, przystojnego mężczyznę. Ta dwójka jest jak ogień i woda. On – spokojny, ułożony, lecz głęboko kłębiący się w nim mrok szuka ujścia. Ona – szalona, żyjąca dzisiejszym dniem, drobna i piękna dziewczyna, która sprawia, że ten mrok ujawnia się w prawdziwym świecie. Dwa różne świat, ale jakże przyciągające się światy! Życie uparło się, by ich rozdzielić, lecz oni lgną do siebie jak ćma do światła. Czy uda im się wytrwać przy sobie? Czy życie im na to pozwoli?

,,Molly” to świetna historia opowiadająca o przeciwnościach losu, o tym, że w ułamku sekundy możemy stracić wszystko, a nasze życie nie będzie zbyt kolorowe. Molly i Wiko znają się z dzieciństwa, niestety rozdzielono ich przez oszustwo, które zmieniło życie dziewczyny w piekło. Gdy po latach ponownie się spotykają, pożądanie oraz chęć bliskości, oraz miłości w całości ich pochłania. Niestety, rodzinna tajemnica może wszystko zniszczyć, a ciąg zdarzeń spowodować wszechogarniający chaos. Czy Melania będzie w stanie zaufać? Czy Wiktor zrobi wszystko by nie stracić dziewczyny? Czy ta dwójka zazna szczęśliwego życia u boku ukochanej osoby? No cóż, nie pozostaje Wam nic innego, jak przekonać się o tym na własnej skórze.
Książka autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej bardzo mi się podobała. Z początku denerwował mnie język, jakim posługiwali się bohaterowie, ale uznałam, że nie ma co się zniechęcać, a przeczucie mówiło mi, że ,,Molly” w całości mnie pochłonie. Czy tak się stało? Owszem! Duży druk oraz lekki styl sprawia, że książkę pochłania się błyskawicznie. Bardzo podobało mi się umieszczenie fragmentów piosenek, zwłaszcza że większość z nich ubóstwiam, a niektórych chętnie posłucham! Historia także mi się podobała, mimo że czułam jak będzie ona poprowadzona, to nijak mi to przeszkadzało. Jeżeli szukacie przyjemnej historii na jeden bądź dwa wieczory, to zachęcam do sięgnięcia po ,,Molly”!