Kartki ze starego albumu recenzja

Rodzina, Ojczyzna, cenzura...

Autor: @Catta ·3 minuty
2020-06-14
Skomentuj
2 Polubienia
Maria Leśkiewicz wspomina swoje dzieciństwo, które do lipca 1921 roku spędziła w Rosji, w osadzie nad Dnieprem - Kamienskoje Zaporoże, gdzie wraz z rodziną mieszkała przy ulicy Dolna Kolonia. Była to "mała fabryczna osada, zamieszkana w dużej mierze przez Polaków emigrantów". W Polsce rodzina mieszkała w Dąbrowie Górniczej, ojciec autorki pracował tam w Hucie Bankowej.

Autorka przywołuje pamięć swoich najbliższych – ukochanego ojca Kazimierza, który zginął w dniu 31 grudnia 1943 roku z rąk okupanta, brata Bolesława - zaginął w czasie wojny, siostry Elżbiety - przeżyła pobyt w obozie w Ravensbrück, a także drugiej żony ojca - Klary, z którą ją i jej rodzeństwo łączyła bardzo silna więź (matka Marii Leśkiewicz zmarła przy jej porodzie) i wreszcie babci ojczystej Józefy, która odegrała ogromną rolę w życiu całej rodziny. Babcia to nietuzinkowa, barwna postać, wyprzedzała epokę, w której żyła, rozdziały o niej są najciekawsze. Dzieciństwo Autorki jawi się jako najpiękniejszy okres w jej życiu. O swojej rodzinie pisze z ogromną czułością i delikatnością, przyznając ze smutkiem, że została sama, już z nich ostatnia. Książka zawiera udostępnione przez Autorkę fotografie osób, o których opowiada oraz rodzinnej wsi.

Wartością książki z pewnością są przytoczone przez Autorkę pieśni z czasów Powstania Styczniowego, śpiewane przez jej babkę, która powstanie przeżyła, oraz piosenki i wiersze z czasów dzieciństwa, w tym przyśpiewki baciarskie, śpiewane przez jej brata Bolka, który studiował we Lwowie.

Rodzina Autorki opuściła Rosję w lipcu 1921 roku, ze zrozumiałych względów o wojnie polsko – bolszewickiej nie ma tu słowa (tekst ukończyła w grudniu 1972 roku). Z tego okresu wspomina jedynie o prześladowaniach Żydów przez żołnierzy Petlury, na dowód czego przytacza zdarzenie, którego była świadkiem. Przyznaje, że nie pamięta początków rewolucji, ani jak się to wydarzenie odbiło na życiu osady. Ale też przypomina sobie burzliwe rozmowy, masowe zachorowania i częste pogrzeby. I że zmiana władz odbywała się parokrotnie. Między wierszami jest widoczny strach, napięcie, pamięć o zdarzeniach, o których nie wolno było napisać. O nowym ustroju napomyka w kontekście widocznego zubożenia rodziny („zaczynały się ciężkie czasy”) - i to kolejny moment, przy których należy czytać także między wierszami, oraz reformy języka rosyjskiego, z której dzieci były akurat zadowolone.

I teraz ta nieuchronna łyżka dziegciu… czyli prezentowany przez Autorkę radośnie pozytywny stosunek do ustroju zaprowadzonego w Polsce po wojnie i do przyjaźni polsko – radzieckiej. Za każdym razem daje to pewien dysonans. Bo o swoich bliskich ona naprawdę pisze przepięknie, ciekawie, szczerze i wiarygodnie. A po chwili bije po oczach akapit pochwalny na cześć bolszewików. Na przykład o obawach ciotek, które w 1939 roku uciekły z Kresów przed „bolszewikami” (taka właśnie pisownia, w cudzysłowie) mówi z pobłażliwością, sugerując, że ciotki podjęły złą decyzję, uciekając skąd było bezpiecznie do będącego w rękach Niemców Zagłębia.

Może to wynikać z tego, że Rosję jako taką Autorka kojarzy wyłącznie z dobrym, szczęśliwym dzieciństwem, a jednocześnie udało jej się uniknąć okropieństw, które przyniosła rewolucja październikowa i stąd brak u niej wybitnie negatywnych skojarzeń z tego okresu. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że gdy Autorka mówi o Rosjanach i Ukraińcach, przywołuje postacie zaprzyjaźnionych z jej rodziną, dobrych sąsiadów i ich dzieci, z którymi ona i jej rodzeństwo spędzali czas. I to z nimi się identyfikuje, czemu trudno się dziwić, skoro jej rodzina była przez nich szanowana i akceptowana, podczas gdy w polskiej szkole Autorka początkowo była przez rówieśników sekowana i nazywana „bolszewiczką”. Być może więc przez ten pryzmat postrzega także Rosję sowiecką. Dla jasności, Autorka czuje się Polką, a o Kraju pisze zawsze z dużej litery. Może być też tak, że zdecydowały względy cenzury i po prostu musiała wpleść tych parę zdań o tym, jak cenną zdobyczą jest socjalizm i przyjaźń polsko – radziecka, a o pewnych sprawach milczeć. Przytacza na przykład rozmowy z siostrą, z których - znowu i wyłącznie między wierszami - można wyczytać, że Elżbieta nie podzielała jej poglądów. Może wreszcie być tak, że ona naprawdę w ten system wierzyła.
Nie wiem i pewnie trudno będzie się dowiedzieć.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-08-23
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kartki ze starego albumu
Kartki ze starego albumu
Maria Leśkiewicz
7/10

Wspomnienia Marii Leśkiewicz z dzieciństwa, spędzonego w Rosji - w osadzie Kamienskoje Zaporoże nad Dnieprem, a od 1921 roku w Polsce. Honorarium autorskie zostało przeznaczone na rzecz Centrum Zdro...

Komentarze
Kartki ze starego albumu
Kartki ze starego albumu
Maria Leśkiewicz
7/10
Wspomnienia Marii Leśkiewicz z dzieciństwa, spędzonego w Rosji - w osadzie Kamienskoje Zaporoże nad Dnieprem, a od 1921 roku w Polsce. Honorarium autorskie zostało przeznaczone na rzecz Centrum Zdro...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Catta

Cienie Wiednia
Kryminalistyczny kryminał

Atutem powieści jest sposób prowadzenia akcji, odmienny od tradycyjnego kryminału. Trochę to reportaż z kilku miesięcy życia inspektora policji, trochę scenariusz do fil...

Recenzja książki Cienie Wiednia
Od jednego Lucypera
Kobieta kobiecie Lucyperem

Marijka – 1949. Opresyjny system: państwo. Inna kobieta: współpracownica. Halina – 1949 i później. Opresyjny system: rodzina i szkoła. Inna kobieta: matka. Małgorzata –...

Recenzja książki Od jednego Lucypera

Nowe recenzje

Niewinne ofiary
Niewinne ofiary
@ladybird_czyta:

Jak wielkim trzeba być potworem, by wykorzystując fakt, że dziecko urodziło się w patologicznych warunkach, zaspokajać ...

Recenzja książki Niewinne ofiary
Pierwsza sprawa
Pierwsza sprawa
@Malwi:

Wyobraź sobie codzienność tak zwyczajną, że niemal przezroczystą. Rodzina. Dom na obrzeżach miasta. Trzyletnia dziewczy...

Recenzja książki Pierwsza sprawa
Trzecia terapia
Czy miłość okaże się skuteczną terapią?
@roksana.rok523:

"Trzecia terapia" to opowieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych, tajemnicach i niedomówieniach oraz przeszłości pr...

Recenzja książki Trzecia terapia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl