Film "Ja, robot" widziałam już dawno temu, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że mógł się wywodzić od książki. Od razu muszę was rozczarować, ale film nie jest adaptacją książki. Znajdziemy kilka podobieństw jak na przykład prawa robotyki czy postacie. Od tego momentu zaczną się różnice. Mimo to film bardzo mi się podobał i polecam zarówno jego jak i książkę.
Zastanawiałam się, czy polskie biblioteki posiadają wydania książki "Ja, robot", ale nie wgłębiałam się w ten temat ponieważ miałam już wcześniej wersję .pdf, którą sobie wydrukowałam i czytałam czy to w szkole, czy to w poczekalni u lekarza. Książka jest napisana w formie opowiadań, których częścią wspólną są przede wszystkim roboty. Całość rozpoczyna się jak "Wywiad z wampirem". Młody reporter prosi panią Susan Calvin o udzielenie mu wywiadu. Starsza kobieta w końcu opowiada mu o robotach, przytacza znajome jej historie. Wszystko rozgrywa się w przyszłości, w wieku XXI, więc książka na pewno zainteresuje ludzi lubiących fantastykę.
Język książki jest bardzo łatwy, dlatego też całość czyta się łatwo i lekko. Nie brakuje również humoru.
Każde opowiadanie przenosi nas do miejsca, gdzie wyspecjalizowani naukowcy muszą zmierzyć się z problemem, jakim jest nieprawidłowe działanie robota. Czy to biegającego wokół kopalni na Merkurym i zachowującego się jak pijany, czy to robota - Kartezjusza, który zastanawia się nad swoją egzystencją, czy z kolei robota, który po otrzymaniu polecenia "Zgub się" faktycznie się zgubił. Każde opowiadanie to jedna wielka zagadka, którą muszą rozwiązać pani psycholog robotów, naukowcy, których dialogi nie raz i nie dwa doprowadzały mnie do śmiechu oraz innych ludzi zaangażowanych do pracy z robotami. Stykamy się również z problemami natury moralnej jak na przykład oskarżenie człowieka prawego, uczciwego o to, że jest robotem. Jeśli już zaczniecie czytać jedno z opowiadań to mogę wam zagwarantować, że nie prędko się oderwiecie.
Opowiadania pozwalają nam również śledzić historię robotyki na przestrzeni lat. Od robotów niemych po wyspecjalizowane maszyny liczące tzw. Mózgi. Ale w taki właśnie sposób pisał Asimov, opisując postęp w danej dziedzinie, zaczynając od czasów najwcześniejszych.
Urodził się w Rosji, jednak mając zaledwie trzy lata jego rodzice wyprowadzili się do Ameryki. Od zawsze rozmawiali z nim po angielsku oraz w języku jidysz, gdyż byli rodziną żydowską. Pisanie rozpoczął będąc jeszcze małym chłopcem, z czasem zainteresował się tematyką fantastycznonaukową. Jego opowiadania oraz książki cieszyły się i cieszą dużą popularnością. Co ciekawe, miał swój wkład w powstawanie Star Treka i został wymieniony w napisach końcowych.
Pewnie, gdyby nie mój niedoszły temat matury ustnej z języka polskiego, nigdy nie dowiedziałabym się o tej książce. Może w niedalekiej przyszłości ktoś uprzejmy poinformowałby mnie o jej istnieniu, ale tego nikt nie wie.