Tak się złożyło, że następna książka, po która się gam to kolejna książka Kingi Litkowiec. I chyba zrobię sobie mini maraton autorki bo kolejna zaczęłam także spod pióra autorki. Książka to tom czwarty serii Blakemore family. Dwa pierwsze tomy przypadły mi do gustu, trzeci był świetny i czas na ocenę Richiego. I muszę przyznać, że odrobina mnie zawiódł.
Nadia to młoda dziewczyna, króla pała nienawiścią do rodziny Blakemore. Wszystko za sprawa głowy rodziny, który zrobił coś, czego mu nie potrafi wybaczyć. Żyje zemstą a ta nienawiść przenosi się także na rodzeństwo Blakemore. Kiedy bracia pojawiają się w jej mieście rozpoczyna się gra między nią a Richie. Oboje nie odpuszczają ale także nie potrafią wykonać tego zabójczego kroku. Czemu Nadia nie potrafi zabić Richiego kiedy ma ku temu idealną chwilę? Czemu pała chęcią zemsty na rodzinie Blakemore? Czy uda jej się wykonać zadanie, jakie sobie zaplanowała?
Richie jedne z braci Blakemore, który uważany jest za bezwzględnego zabójcę. Kiedy ojciec wydaje jemu i jego braciom zlecenie by zabili Nadie i jej klan ma dylemat. Po pierwsze zastanawia ich fakt czemu ojciec tak się boi Nadii? Co takiego zrobił? Chce poznać odpowiedź na nie a kluczem do nich jest właśnie Nadia. Jednak szybko okazuje się, że to nie takie proste. Dziewczyna sprawia, że budzi się w nim coś, czego się nie spodziewał. Jednocześnie marzy, by ją zabić i chronić. Wszystko komplikuje sie gdy spędzają ze sobą upojne chwile. Od tego momentu nic nie idzie jak trzeba. Czy Richie wykona zadanie? Czy Richie zmieni zdanie kiedy pozna prawdę?
Fabuła jest świetnie przemyślana, wartka akcja i zmienna tak, że nie sposób się nudzić. Czyta się tę historię rewelacyjnie, bracia są jak zawsze soba ale nie do końca czuć ten pazur z pierwszych tomów. Richie to postać, która ma psychopatyczne podejście do ofiar. Uwielbia zabawę zamian wykona ostateczny krok. Dlatego jest tak dobrym w tym co robi i jednocześnie w wyciąganiu informacji z ofiary. Z drugiej strony poznajemy jego druga twarzy, faceta, który ma uczucia i dla rodzin poświęci wiele. I mimo że jego działanie było chaotyczne, nie potrafiłam odszyfrować co mu w głowie siedzi, jaka będzie jego kolejna decyzja, jaki ma plan to było w nim coś mrocznego co fascynuje. Nadia z kolei to twarda sztuka, choć siostra jest jej słabością. Ma cel i realizuje go konsekwentnie. Stworzyła klan kobiet, które są dobre w tym co robią. I mimo że w pewnym momencie zaczęła działać racjonalnie to jest chyba twardsza niż Richie. Ma w sobie więcej determinacji niż bracia Blakemore, w czym przypomina trochę Katherine.
Całość tworzy fantastyczną fabułę, pojawia się trochę niejasności, sporo się wydarzyło i nie koniecznie m to przypadło do gustu. Ale żeby ocenić czy te, a nie inne rozwinięcie wątków było dobre chyba będzie trzeba poczekać na ostatni tom. Autorka ma to do siebie, że mąci nam w głowie wątkami. Pierwsze tomu skupione były na Jordanie, głowie rodziny, koty zaczął się zachowywać irracjonalnie. Podejmował złe decyzje co spowodowało, że bracia musieli działać razem by odkryć, co się za nimi kryje. Wiele wątków odkryli i wiele przed nimi. Jednak nie spodziewałam się, że w tej książce dwójka bohaterów straci życie tak szybko i tak niespodziewanie. W dodatku sporo tajemnic nie wyjaśniono część przestaje mieć znaczenie, a część pojawia się przed rodzeństwem Blakemore. I muszę przyznać, że mają niezłe zadanie do wykonania. Zakończenie świetnie wprowadza nas w kolejny tom. Domyślam się, że teraz czas na Alexa. Chociaż mogę się mylić bo już tak autorka mnie zaskoczyła. Myślałam, że tom trzeci to będzie Richie a tu zaskoczenie. Polecam ta serię.