„Rozgrywka” Allie Reynolds to świetny thriller sportowy, w którym odnalazłam wszystkie uwielbiane przez mnie wątki – tajemnicę z przeszłości , uwięzionych w odciętej od świata lokalizacji bohaterów, którzy muszą zmierzyć się z niebezpiecznym przeciwnikiem ukrywającym się wśród nich oraz atmosferę narastającego niepokoju, gdy pisarka stopniowo odkrywa kolejne, fabularne karty. Lektura tej książki dostarczyła mi ogromnego dreszczyku emocji i była niesamowicie zajmująca, a finał tej historii to dla mnie prawdziwy majstersztyk.
Milla, Saskia, Curtis, Brent, Dale i Heather to główni bohaterowie opartej na tajemnicy i przepełnionej niedopowiedzeniami opowieści o sportowej rywalizacji, przyjaźni i niezobowiązujących romansach. Po dekadzie rozłąki grupa, która kiedyś wspólnie trenowała do zawodów snowboardowych half-pipe, po raz kolejny wyrusza do położonego na lodowcu kurortu narciarskiego Les Diablerets, by powspominać stare czasy i dawnych znajomych. Na miejscu szybko okazuje się jednak, że coś się nie zgadza. Kurort jest opustoszały, a podczas niewinnej gry w przełamywanie lodów, ktoś wywleka na światło dzienne wstydliwe sekrety bohaterów.
Atmosfera zagęszcza się z minuty na minutę. Kim jest tajemniczy manipulator i co jest jego celem? Wiele wskazuje na to, że odpowiedź na to pytanie jest ukryta w przeszłości sportowców. Dziesięć lat temu w kurorcie wydarzyło się bowiem coś, co doprowadziło do rozbicia ich zgranej paczki. Po latach komuś zaczyna najwyraźniej bardzo zależeć na rozwiązaniu pogrzebanej w przeszłości tajemnicy. Wśród bohaterów narasta nieufność i otwarta wrogość. Czy uda im się odkryć kto jest kłamcą, nim będzie za późno?
Akcja „Rozgrywki” według mnie została perfekcyjnie dopracowana. Milla, która jest narratorką, relacjonuje czytelnikowi przebieg niepokojących wydarzeń rozgrywających się w teraźniejszości. Dzięki wprowadzeniu retrospekcji zyskujemy również możliwość stopniowego odkrywania wątku sekretu z przeszłości, na którym opiera się kryminalna część powieści. Reynolds z dużym wyczuciem stopniuje napięcie, wywołując przy tym poczucie nieuchronnie zbliżającego się niebezpieczeństwa – osadzenie akcji w odciętej od świata lokalizacji i staranne wydzielanie informacji jeszcze to poczucie podsycają.
Pisarka zdecydowanie nie spieszy się z ujawnianiem kluczowych faktów, poświęca za to dość dużo miejsca na opis skomplikowanych, nieraz niezwykle dynamicznych relacji zachodzących między postaciami, a także na naprawdę porządne nakreślenie sportowego tła całej opowieści. Ogromnym plusem powieści są wielowymiarowi bohaterowie – szczególnie fascynującymi postaciami pod względem kreacji psychologicznej są zwłaszcza rywalizujące ze sobą Milla i Saskia. Reynolds według mnie w genialny sposób ukazała środowisko sportowców, którego sama była kiedyś częścią i to również jest dużym atutem tego tytułu.
„Rozgrywka” bardzo mi się podobała. To moim zdaniem dopracowany i nietuzinkowy dreszczowiec, i – jeśli pamięć mnie nie myli – pierwszy thriller sportowy, jaki przeczytałam w życiu. Jeśli, tak jak ja, jesteście fanami spokojnych, ale przepełnionych atmosferą narastającego strachu thrillerów opartych na wątku odkrywania tajemnic przeszłości oraz fabuł osadzonych w rzeczywistości przypominającej escape room, gorąco Wam te powieść polecam.