„Życie pasterza” to książka, która pozostanie we mnie na dłużej, pomyślnie zdając test pamięci. Wiele łatwo przyswajalnych treści (stety – niestety) dość szybko ze mnie wyparowuje, zwalniając miejsce w moim RAM-ie na kolejne książki. Część historii dotyka jednak tej struny w mojej duszy, która sprawia, że stają się one po części moimi własnymi. James Rebanks nie opowiada o niczym niezwykłym, i chyba na tym właśnie polega fenomen jego książki.
ZNUDZENI SAMI SOBĄ
Ta prosta opowieść, o prostym życiu, stała się inspiracją dla tysięcy znużonych codzienną gonitwą, której sens w czasie wyścigu zdążył się gdzieś zagubić. Społeczeństwo staje się coraz bardziej zmęczone i poirytowane, pojmując (choćby podskórnie), że pracuje dla dziurawego worka. Jak słusznie zauważa w „Życiu pasterza” James Rebanks:
„Ludzie zaczynają przywiązywać więcej wagi do miejscowej kultury i lokalnych tradycji, mają dosyć plastiku i sztuczności, chcą poznawać historię miejsc i osób, które żyją inaczej, wyznają inne wartości, co innego jedzą. Widzę, jak bardzo jesteśmy znudzeni sami sobą we współczesnym zachodnim świecie, ale widzę również, że potrafimy przeciwstawiać się temu i kształtować swoją przyszłość, traktując historię jako zaplecze możliwości, a nie bagaż zobowiązań.
I tu wkracza autor ze swoją niezwykłą historią o najzwyczajniejszym życiu. O świadomej decyzji by wybrać mniej. O samoograniczeniu się mimo możliwości spektakularnego rozwoju osobistego. Jakże prawdziwe są słowa Jezusa: „Co pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł?” (Mt 16:26).
I choć oczywiście nauczyciel z Nazaretu mówił przede wszystkim o zbawieniu, to jednak pytanie to bez wątpienia skłania do refleksji nad sensem podporządkowania życia nieustannemu rozwojowi. Często ceną przychodzi nam za to zapłacić, jest gwałt zadawany naszej duszy. W pewnym momencie życia należy zadać sobie pytanie czy warto. Szczera odpowiedź wymaga odwagi. James Rebanks stwierdził, że nie warto się ścigać i postanowił wrócić na farmę, którą jego rodzina prowadzi od sześciuset (!) lat:
„Gdy przed nami wyrosła Kraina Jezior, poczułem, że jestem w domu. Miałem wrażenie, że wzgórza otaczają mnie niczym przyjaciele. Zacisnąłem pięść, triumfalnym gestem wyrzuciłem dłoń w powietrze i wrzasnąłem: „Jestem w domu!” Helen roześmiała się i powiedziała, że jestem stuknięty. Wyjechałem, aby coś sobie udowodnić, może również udowodnić coś innym. Okazało się jednak, że nie sprawia mi to przyjemności, ile się spodziewałem. Odechciało mi się udowadniania.”
PROSTE ZASADY SZCZĘŚLIWEGO ŻYCIA
Nic w tym odkrywczego, że nasze szczęście nie zależy od stanu posiadania. Wciąż zdarza się, że bogacze pogrążeni w bezsensie odbierają sobie życie. W tym samym czasie biedacy, którzy nie są pewni czy zjedzą danego dnia ciepły posiłek, potrafią obdarzyć nas najszczerszym uśmiechem wypływającym z samego środka swojego jestestwa.
James Rebanks opisuje cztery sezony życia pasterza. Co zaprząta jego głowę latem, jesienią, zimą i wiosną. Jakimi niezmiennymi zasadami się kieruje, i co sprawia, że choć fizycznie wykończony, wewnętrznie żyje pełnią:
„Moje obowiązki nie są skomplikowane: mam za zadanie objechać pola, nakarmić owce i oporządzić je, czyli zadbać o ich dobro i rozwiązać wszystkie problemy, które się pojawią. Pierwsza zasada pasterzy brzmi: Nie liczysz się ty, liczą się owce i ziemia. Druga zasada brzmi: Nie zawsze się wygrywa. Trzecia zasada brzmi: Nie marudź, tylko bierz się do pracy.”
MĄDROŚĆ NIE POTRZEBUJE WYSZUKANYCH SŁÓW
Te proste zasady przełożyć mogą na swoje życie nie tylko ci, którzy opiekują się owcami. „Życie pasterza” pełne jest uniwersalnych treści. Im głębiej wnikałem w tę książkę, tym bardziej stawało się dla mnie oczywiste, że mówiąc o poszczególnych sezonach, autor nie ma na myśli jedynie zmiany pór roku. To opowieść o poszukiwaniu tożsamości. O pielęgnowaniu tradycji. O często niełatwych relacjach w rodzinie. O fascynacji, frustracji, a następnie docenieniu i tęsknocie za bliskimi. To książka pełna mądrości wyrażonej w najprostszych słowach. I to jest jej niezaprzeczalna siła:
„Patrząc z perspektywy czasu, wiem, jak bardzo się myliłem. Chyba na tym właśnie polega dorosłość: na zobaczeniu, jak mało się wie i w jak wielu sprawach nie miało się racji”.
Ja czerpałem z tej lektury pełnymi garściami. Autor nie jest pisarzem, i na poziomie warsztatu mógłbym zgłosić tu kilka uwag. Ale jakie to ma znaczenie, skoro mnóstwo lepiej napisanych książek nic nie wniosło do mojego życia? Treść góruje nad formą. Po „Życie pasterza” warto sięgnąć, bo ta historia, którą należałoby sklasyfikować jako literaturę faktu, zdecydowanie bardziej pachnie mchem niż jakikolwiek inny reportaż, który trafił dotychczas w moje ręce.
ZAPRZYJAŹNIJ SIĘ Z PASTERZEM
Mam poczucie, że zyskałem przyjaciela w osobie Jamesa Rebanksa. Jakże dobrze jest skorzystać z tego, że w pewnych kwestiach ktoś przetarł przed nami szlak. Cenny dla mnie był zwłaszcza opis relacji autora z ojcem, z którym przez większość życia pracował ramie w ramię. Był czas, że regularnie się ścierali, ale jednak bez wątpienia darzyli się najszczerszą miłością i szacunkiem, nawet jeśli, jako „twardzi” mężczyźni, mieli trudność w wyrażeniu tego. To tylko jeden z elementów piękna tej opowieści.
Życie pasterza może nas nauczyć znacznie więcej niż mogłoby się nam wydawać. Polecam każdemu by wybrać się z Jamesem Rebanksem do surowej (ale i niezwykle urokliwej) Krainy Jezior. I pamiętajcie, że to co najcenniejsze rzadko kiedy przychodzi do nas gdy jest łatwo i przyjemnie!
„Prawdziwa więź między pasterzem a stadem tworzy się w (najtrudniejszych) bezlitosnych miesiącach”.
Najbardziej zaskakujące wydarzenie literackie ostatnich lat. Bestseller „New York Timesa”. Międzynarodowy fenomen. „To jest moje życie. Nie chcę innego”. James Rebanks powrócił z wielkiego miasta...
Najbardziej zaskakujące wydarzenie literackie ostatnich lat. Bestseller „New York Timesa”. Międzynarodowy fenomen. „To jest moje życie. Nie chcę innego”. James Rebanks powrócił z wielkiego miasta...
„Ta ziemia należy do skromnych, ciężko pracujących ludzi. Prawdziwa historia tej krainy powinna być historią ludzi, którzy nic nie znaczą." Brytyjska Kraina Jezior została opisana już na wiele poety...
Przytłoczeni pędem codziennego życia, piętrzącymi się obowiązkami, zestresowani i zmęczeni kładąc się spać po kolejnym ciężkim dniu zaczynami snuć marzenia o tym aby się wyrwać z to kołowrotka. Przyc...
@Jezynka
Pozostałe recenzje @atypowy
Niezwykły świat sztuki, miłości i tajemnic
„Czuwając nad nią” Jean-Baptiste’a Andrei to powieść, która zachwyca nie tylko treścią, ale również pięknym stylem i wydaniem. Książka została opublikowana przez Znak Ko...
"Krótka historia ekonomii" autorstwa Nialla Kishtainy to fascynująca podróż przez historię jednej z najbardziej wpływowych nauk społecznych. Autor jest cenionym brytyjsk...