Gdzieś na południu Toskanii recenzja

Relacje z zadamawiania się na Toskańskiej wsi

Autor: @Asamitt ·1 minuta
2019-11-28
Skomentuj
2 Polubienia
 Relacje pani Amstrong z osiedlania się na wsi w Toskanii są spisane tak jałowym językiem, że nie poczułam ani optymizmu, ani pysznej przygody w jej zwierzeniach. Uważam, że "Gdzieś na południu..." przybrało formę pośpiesznej relacji, jak w przypadku zwiedzania bogatego w zabytki obszaru, a ma się na to mało czasu i biega od punktu do punktu na swojej mapie, by tylko jak najwięcej zobaczyć. Co oznacza,że nie będzie się miało czasu na refleksje, rozmarzenie nad chwilą, gdy można robić to co się chce, bo nic nas nie powinno wtedy gonić.
 Przepisy są poświęcone przepisom kulinarnym. Ale cóż to za przepisy, skoro mnóstwo tu takich, gdzie bierzemy dowolnie: warzywa, grzyby bądź mięso i przyprawiamy, by potem tylko poddać grilowaniu. 
 Co w niej dobre to to, jak w większości opisywane są ulice Lubriano. Tu można odczuć atmosferę charakterystyczną dla włoskiej prowincji, gdzie ludzie mają dużo czasu by uśmiechać się do słońca.
 
 Owszem, książek tego typu jest coraz więcej na naszym rynku, ale tych pisanych z zapałem jak na lekarstwo. Po co sięgam po takie lektury? Po to żeby poczuć leniwą atmosferę miejsc tak dalekich od tego, w którym sama żyję, by przeżyć urokliwe popołudnie z niezobowiązującą lekturą i czerpać zadowolenie z przeżytej przygody wraz z ich bohaterami. Niestety, tym razem nie spełniło moich oczekiwań. Czułam się przy tej książce jak nieproszony gość, momentami wręcz mnie odpychała od siebie i z trudem przekładałam kolejną stronę.
 
 Dobrze pamiętam inną, czytaną w tym roku książkę "U mnie zawsze świeci słońce" Victorii Twead, gdzie bujnie opisane są zwyczaje miejscowych, tam gdzie osiedliła się z mężem oraz ciągłe relacje opisujące stosunki z sąsiadami. Ile w tym było życia i czerpania przyjemności z takiej egzystencji. Tutaj niestety tego nie odczułam. A szkoda, bo te elementy najbardziej wzbogacają lekturę o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Mówią też wiele czytelnikowi o charakterze osoby dzielącej się swoimi refleksjami z tego okresu.
 
 Oczywiście uważam, że książki podlegają subiektywnym ocenom, a szczególnie dość emocjonalnie podchodzi się do lektur opisujących zadamawianie się w odległych malowniczych zakątkach Europy. Dlatego na nic się zda kolejna opinia, trzeba samemu spróbować jej treści, gdy ktoś lubi tego typu klimaty. 

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Gdzieś na południu Toskanii
Gdzieś na południu Toskanii
Diana G. Armstrong
6.7/10

W tej książce jest słońce, optymizm, przygody i mnóstwo wybornego jedzenia. Gdzieś na pograniczu Toskanii i Umbrii Diana i David znajdują swoje miejsce na ziemi. Ich opowiedziana z wdziękiem i dowcipe...

Komentarze
Gdzieś na południu Toskanii
Gdzieś na południu Toskanii
Diana G. Armstrong
6.7/10
W tej książce jest słońce, optymizm, przygody i mnóstwo wybornego jedzenia. Gdzieś na pograniczu Toskanii i Umbrii Diana i David znajdują swoje miejsce na ziemi. Ich opowiedziana z wdziękiem i dowcipe...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Asamitt

Na tropie Vermeera
Gawęda o sztuce w kryminalnych ramach

Polowałam na tego typu kryminał, gdzie w treści są nawiązania do sztuki zanim pojawiło się tegoroczne wyzwanie naKanapie, więc moje oczekiwania rosły od miesięcy. Taka s...

Recenzja książki Na tropie Vermeera
Zrozumieć zbrodnię
Zbrodnie chorych umysłów

"Brutalne zbrodnie, które co jakiś czas wstrząsają opinią publiczną, statystycznie należą do rzadkości, podobnie jak seryjni zabójcy, chociaż opowieści o ich czynach żyj...

Recenzja książki Zrozumieć zbrodnię

Nowe recenzje

Breviarium Kanonu Kultury
Kultura głupcze
@melkart002:

Paweł Milcarek, Breviarium kanonu kultury Decorum Czym jest Breviarium? To pochodna łacińskiej nazwy brewiarz...

Recenzja książki Breviarium Kanonu Kultury
Miasto mgieł
„Miasto Mgieł" - Michał Śmielak - to mroczna hi...
@g.sekala:

W Sandomierzu nigdy nie byłem. Miasto zupełnie mi obce, a pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy to pewien fenomen j...

Recenzja książki Miasto mgieł
Zapach ziół
Świetna książka
@paulinkusia...:

Na wstępie chciałabym podziękować Autorce za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki "Zapach ziół". J...

Recenzja książki Zapach ziół
© 2007 - 2024 nakanapie.pl