Relacje pani Amstrong z osiedlania się na wsi w Toskanii są spisane tak jałowym językiem, że nie poczułam ani optymizmu, ani pysznej przygody w jej zwierzeniach. Uważam, że "Gdzieś na południu..." przybrało formę pośpiesznej relacji, jak w przypadku zwiedzania bogatego w zabytki obszaru, a ma się na to mało czasu i biega od punktu do punktu na sw... Recenzja książki Gdzieś na południu Toskanii